http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-l ... Id,2317310Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi chce drastycznego obniżenia liczby dzików w Polsce. Jak dowiedział się reporter RMF FM, liczba z niecałych 200 tysięcy osobników miałaby spaść do kilkudziesięciu tysięcy. To element walki z afrykańskim pomorem świń...
Liczba dzików pójdzie ostro w dół
Moderator: Moderatorzy
Liczba dzików pójdzie ostro w dół
- xhardcorex
- inżynier nadzoru
- Posty: 1951
- Rejestracja: sobota 06 sty 2007, 19:05
- Kontakt:
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33905
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
No, nie wiem czy ta liczba pójdzie tak ostro w dół... Zaaesefione zwierzaki zyskały niespodziewanych obrońców.
Pewnego myśliwego, a jednocześnie okazjonalnego użytkownika tego forum, poczucie obowiązku i misji zredukowania zainfekowanej populacji zawiodło wczoraj wieczór na ambonę. I stał się cud, gdyż pomimo wielokrotnych pustych prób, wbrew logice a zgodnie z prawem wielkich liczb, tym razem potencjalny nosiciel ASF wyszedł na strzał. Drugie niezwyczajne zdarzenie to fakt trafienia do potencjalnego nosiciela przez MzL. Radosny myśliwy gramoląc się z ambony usłyszał jakieś odgłosy mogące świadczyć, że dzik nie został jednak tak świetnie trafiony jak to początkowo wyglądało.
Otóż nie, strzał był jak najbardziej prawidłowy, a odgłosy pochodziły od osobnika innego gatunku niż ten ustrzelony, który najwyraźniej szykował się do rozbioru właśnie pozyskanej tuszy, a nawet do konsumpcji bezpośredniej bez stosownych czynności administracyjno-skarbowych niezbędnych do wykonania przed przejęciem tuszy na własne potrzeby.
Jak wyglądała dalsza przepychanka z Burym, jak zdołał MzL go przechytrzyć, lub jakich argumentów użył aby odstąpił mu jednak dzicze truchło, to niech sam myśliwy Wam tu przekaże. Z nim jeszcze nie rozmawiałem, gdyż zgłosił fakt spóźnienia się usprawiedliwiony tym, że musi się przebrać i wykąpać przed udaniem się do zakładu pracy, bo samo polowanie przesunęło mu się w czasie do godzin porannych, a patroszenie drżącymi rękami spowodowało taki stopień ufarbowania że musi najpierw uważnie się obejżeć czy aby cała farba pochodziła od dzika, a nie jest to jego własna krew z ran odniesionych podczas sporu z niedźwiedziem o prawo wyłączności dysponowania pozyskaną zwierzyną.
Ale pojawia się mi tutaj pytanie natury ogólnej: a co będzie jeśli ta historia rozniesie się nie tylko w populacji użytkowników tego forum, ale też populacji Ursus arctos L? Jak w okolice ambon zaczną się złazić chętni do udziału w łupach i czekać aż polowanie się powiedzie? Toż to skuteczniejsza metoda na leniwe trwanie, a jednocześnie mniej uwłaczająca godności, niż grzebanie po śmietnikach.
No i przecież musimy chronić misie, bo to piękne i mądre zwierzęta, również przed niefrasobliwą konsumpcją dziczego mięsa jeszcze zanim zostanie weterynaryjnie przebadane na obecność włośnia!
Pewnego myśliwego, a jednocześnie okazjonalnego użytkownika tego forum, poczucie obowiązku i misji zredukowania zainfekowanej populacji zawiodło wczoraj wieczór na ambonę. I stał się cud, gdyż pomimo wielokrotnych pustych prób, wbrew logice a zgodnie z prawem wielkich liczb, tym razem potencjalny nosiciel ASF wyszedł na strzał. Drugie niezwyczajne zdarzenie to fakt trafienia do potencjalnego nosiciela przez MzL. Radosny myśliwy gramoląc się z ambony usłyszał jakieś odgłosy mogące świadczyć, że dzik nie został jednak tak świetnie trafiony jak to początkowo wyglądało.
Otóż nie, strzał był jak najbardziej prawidłowy, a odgłosy pochodziły od osobnika innego gatunku niż ten ustrzelony, który najwyraźniej szykował się do rozbioru właśnie pozyskanej tuszy, a nawet do konsumpcji bezpośredniej bez stosownych czynności administracyjno-skarbowych niezbędnych do wykonania przed przejęciem tuszy na własne potrzeby.
Jak wyglądała dalsza przepychanka z Burym, jak zdołał MzL go przechytrzyć, lub jakich argumentów użył aby odstąpił mu jednak dzicze truchło, to niech sam myśliwy Wam tu przekaże. Z nim jeszcze nie rozmawiałem, gdyż zgłosił fakt spóźnienia się usprawiedliwiony tym, że musi się przebrać i wykąpać przed udaniem się do zakładu pracy, bo samo polowanie przesunęło mu się w czasie do godzin porannych, a patroszenie drżącymi rękami spowodowało taki stopień ufarbowania że musi najpierw uważnie się obejżeć czy aby cała farba pochodziła od dzika, a nie jest to jego własna krew z ran odniesionych podczas sporu z niedźwiedziem o prawo wyłączności dysponowania pozyskaną zwierzyną.
Ale pojawia się mi tutaj pytanie natury ogólnej: a co będzie jeśli ta historia rozniesie się nie tylko w populacji użytkowników tego forum, ale też populacji Ursus arctos L? Jak w okolice ambon zaczną się złazić chętni do udziału w łupach i czekać aż polowanie się powiedzie? Toż to skuteczniejsza metoda na leniwe trwanie, a jednocześnie mniej uwłaczająca godności, niż grzebanie po śmietnikach.
No i przecież musimy chronić misie, bo to piękne i mądre zwierzęta, również przed niefrasobliwą konsumpcją dziczego mięsa jeszcze zanim zostanie weterynaryjnie przebadane na obecność włośnia!
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
Ponieważ rzeczony Ursa to gatunek bardzo inteligentny (szczególnie samice) obawiam się, że szybko zrozumie, iż powodzenie polowania wzrasta, gdy pod ambonę nagoni się uprzednio upatrzone osobniki...góral bagienny pisze:Jak w okolice ambon zaczną się złazić chętni do udziału w łupach i czekać aż polowanie się powiedzie?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Dla inteligentnego drapieznika/padlinozercy strzal=dzwonek na kolacje. To mozna przetestowac stawiajac przy patrochach fotopulapki. Akurat w przypadku wystepowania ASFuAle pojawia się mi tutaj pytanie natury ogólnej: a co będzie jeśli ta historia rozniesie się nie tylko w populacji użytkowników tego forum, ale też populacji Ursus arctos L? Jak w okolice ambon zaczną się złazić chętni do udziału w łupach i czekać aż polowanie się powiedzie?
dzik jedzie albo caly do utylizacji, albo zabierane sa tez patrochy. Tak, ze dokarmianie sie konczy.....(chociaz jesienia trudno od misia wymagac zeby odroznial kiedy ktos strzelal do jelenia a kiedy do dzika).
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever