Wyjątkowo niezdrowy kącik sportowy
Moderator: Moderatorzy
Legii udało się gola strzelić ?
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
W 22 minucie. Radović z karnego.Sten pisze:Legii udało się gola strzelić ?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
No chyba, że z karnego ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
No i nie było tak tragicznie. Jak twierdzi telewizornia - 5:1 ale różnicy wartości obu klubów widać nie było
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Polscy kolarze torowi mistrzami Europy w sprincie drużynowym
http://eurosport.onet.pl/kolarstwo/pols ... wym/tcx082Drużyna sprinterów w składzie: Maciej Bielecki, Kamil Kuczyński i Mateusz Rudyk zdobyła złoty medal mistrzostw Europy.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Ding Junhui przeżywa chyba najgorsze chwile w swojej karierze snookerzysty - właśnie skończył się finał International Championship w Daqing, w którym dostał lanie 1:10 od Marka Selby'ego.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33773
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
I tak, ni z gruszki ni z pietruszki, przeżyłem właśnie jedno z najintensywniejszych kibicowskich doznań w tym roku, bądź co bądź olimpijskim!
Finałowy turniej WTO w Singapurze nie skończył się dla mnie z odpadnięciem Radwańskiej, jak to miałem wcześniej zaplanowane, ale kilkanaście minut temu, po niesamowitym triumfie skazywanej na pożarcie przez polskojęzyczną Niemkę Słowaczki Cibulkowej. A tu, jak mawiał dziadek Poszepszyński, trzask, panie, prask... i po wszystkim.
Nie będę tu sprawozdawał, bo zapewne mecz będzie jeszcze kilka razy powtarzany i, nie dość że zachęcam aby się pogapić na te wydarzenie, to i sam chętnie jeszcze raz to zrobię. Uprzedzam, że wynik nie oddaje w najmniejszym stopniu intensywności doznań, a to co wyczyniały obie panie na korcie musi przejść do historii tenisa. Ze swojej strony oznajmiam, że było to najlepsze spotkanie tenisowe jakie oglądałem. I to nie tylko kobiecego.
I te reakcje Dominiki na kolejne wybraniane przez Kerber piłki meczowe. Śmiech! Ale nie jakiś autoironiczny, jak ja to mogłam spieprzyć, nie złośliwy do przeciwniczki, tym razem jeszcze ci się udało, ale taki z radosnym zdumieniem, jakby nie walczyła lecz patrzyła na to z trybun, ale jaja, przecież to niesamowite.
Tę jej reakcję chyba długo będę pamiętał, śmiejącą się Cibulkową, tak jak pamiętam łkającego i zalanego łzami w trakcie gry Samprasa, który w podczas meczu ( to były chyba korty Roland-Garros, a może Flushing Meadows ) doznał jakiegoś ataku nerwowego.
Ufff...
To było coś jak wielkie zwycięstwo reprezentacji rugby Fuji nad Anglikami w Rio.
Finałowy turniej WTO w Singapurze nie skończył się dla mnie z odpadnięciem Radwańskiej, jak to miałem wcześniej zaplanowane, ale kilkanaście minut temu, po niesamowitym triumfie skazywanej na pożarcie przez polskojęzyczną Niemkę Słowaczki Cibulkowej. A tu, jak mawiał dziadek Poszepszyński, trzask, panie, prask... i po wszystkim.
Nie będę tu sprawozdawał, bo zapewne mecz będzie jeszcze kilka razy powtarzany i, nie dość że zachęcam aby się pogapić na te wydarzenie, to i sam chętnie jeszcze raz to zrobię. Uprzedzam, że wynik nie oddaje w najmniejszym stopniu intensywności doznań, a to co wyczyniały obie panie na korcie musi przejść do historii tenisa. Ze swojej strony oznajmiam, że było to najlepsze spotkanie tenisowe jakie oglądałem. I to nie tylko kobiecego.
I te reakcje Dominiki na kolejne wybraniane przez Kerber piłki meczowe. Śmiech! Ale nie jakiś autoironiczny, jak ja to mogłam spieprzyć, nie złośliwy do przeciwniczki, tym razem jeszcze ci się udało, ale taki z radosnym zdumieniem, jakby nie walczyła lecz patrzyła na to z trybun, ale jaja, przecież to niesamowite.
Tę jej reakcję chyba długo będę pamiętał, śmiejącą się Cibulkową, tak jak pamiętam łkającego i zalanego łzami w trakcie gry Samprasa, który w podczas meczu ( to były chyba korty Roland-Garros, a może Flushing Meadows ) doznał jakiegoś ataku nerwowego.
Ufff...
To było coś jak wielkie zwycięstwo reprezentacji rugby Fuji nad Anglikami w Rio.
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33773
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Jaźwiec pisze:Właśnie przegrał frejma
Jaźwiec pisze:Wczoraj jeszcze się uratował. Dziś może zwijać manele...
Dziwne, ale odkąd mój antybohater Robertson zgodnie z moimi najszczerszymi życzeniami znikł z relacji jakby zaginął w australijskim buszu, to jakoś mniej mnie turlanie kulek pasjonuje.Piotrek pisze:dostał lanie 1:10 od
Neil, wróć?
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
Czyli oglądałeś snookera z nienawiści? Ciekawe...
Proszę bardzo: - do przesytu i z powtórkami w dowolnym momencie.góral bagienny pisze:Nie będę tu sprawozdawał, bo zapewne mecz będzie jeszcze kilka razy powtarzany i, nie dość że zachęcam aby się pogapić na te wydarzenie, to i sam chętnie jeszcze raz to zrobię.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33773
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Moja babcia, rocznik 1901, która wszystko w telewizorni brała na serio i nie pojmowała, że coś może być nagrane i odtwarzane w dowolnym czasie, darzyła podobnym uczuciem jak ja Robertsona aktora Janusza Kłosińskiego. Jak tylko go gdzieś rozpoznała to zaraz krzyczała na cały dom:Piotrek pisze:Czyli oglądałeś snookera z nienawiści?
- O, zobaczcie, zobaczcie, ten dziadyga i tu się wkręcił! A to dziadyga! Idź sobie ty dziadygo jeden, czego tutaj szukasz, patrzcie no go...
Ale to nie była żadna nienawiść, bo jak długo go nie widziała, to wspominała:
-I ciekawe, gdzie polazł ten dziadyga? Pewnie tu gdzieś jest tylko go nie pokazują. No, pokażcie tego dziadygę!
Chyba ja mam podobnie.
Piotruś? Ty zrobiłeś mi to specjalnie?Piotrek pisze:Proszę bardzo:
Bo to jest, i owszem, mecz tych zawodniczek, nawet na tym turnieju, ale nie dzisiejszy finał lecz spotkanie z fazy grupowej. Dominika dostała tu po tej swojej dużej i okrągłej pupie, a mecz był ..., ot, mecz jak mecz.
Ale dzisiejszy finał...!
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !