Prepersi w lesie
Moderator: Moderatorzy
-
- początkujący
- Posty: 27
- Rejestracja: poniedziałek 22 sie 2016, 12:07
- Lokalizacja: Warszawa
Prepersi w lesie
Tworząc ten temat chciałbym rozpocząć dyskusję, a nawet bardziej uzyskać opinię osób pracujących i często przebywających w lasach.
Jestem prepersem. Czyli mówiąc krótko lubię być przygotowany na wiele ewentualności jakie mogą nas czekać. Nie jestem świrem jakich czasem pokazują w TV - goście głownie z USA którzy mają bunkier, zapasy na 10 lat i mały czołg w garażu. Po prostu robię to co jeszcze 30-40 lat temu było normą, czyli mam jakiekolwiek zapasy w domu.
Na różnych stronach i forach prepersów można przeczytać dużo na temat ewakuacji/ucieczki w razie zagrożenia. Wiele osób deklaruje chęć ucieczki do lasów wypisując przy tym jakie to umiejętności przetrwania posiadają i jaki super sprzęt zakupili. Wielu w lasach już teraz tworzy ziemianki z zapasami. Do lasów mają zamiar też kierować się osoby związane z różnymi organizacjami pro-obronnymi - żeby tam w razie wojny zostać partyzantami.
Wielokrotnie prowadziłem z nimi dyskusję na temat tego, czy nasze polskie lasy spełniają ich wymagania i czy rzeczywistość pokrywa się z ich wizjami lasu. Ja twierdzę, że pomysł zamieszkania w środku lasu w ziemiance i żywienia się w dużym procencie tym co znajdziemy/upolujemy jest niezbyt mądry.
Moje podejście do tej sprawy jest takie, że nasze lasy są eksploatowane dużo bardziej niż lasy z USA gdzie tworzone są poradniki i artykuły dla prepersów. Czyli, że u nas większość jadalnych i powszechnie jedzonych roślin będzie wyzbierana, a dzikich zwierząt które można upolować jest w sumie niewiele. Wiem, że ostatnio dziki się namnożyły ale dzika trzeba mieć najpierw czym upolować i wątpię by ich starczyło dla wszystkich osób które mają zamiar zamieszkać w lesie.
Jak myślicie czy mam rację? Czy może jednak pomysł zamieszkania w ziemiance w środku lasu i żywieniu się roślinkami i upolowanymi zwierzętami ma sens w naszych leśnych realiach? Czy przebywając w lesie przygotowana osoba będzie w stanie się wyżywić i przetrwać dłuższy czas?
Jestem prepersem. Czyli mówiąc krótko lubię być przygotowany na wiele ewentualności jakie mogą nas czekać. Nie jestem świrem jakich czasem pokazują w TV - goście głownie z USA którzy mają bunkier, zapasy na 10 lat i mały czołg w garażu. Po prostu robię to co jeszcze 30-40 lat temu było normą, czyli mam jakiekolwiek zapasy w domu.
Na różnych stronach i forach prepersów można przeczytać dużo na temat ewakuacji/ucieczki w razie zagrożenia. Wiele osób deklaruje chęć ucieczki do lasów wypisując przy tym jakie to umiejętności przetrwania posiadają i jaki super sprzęt zakupili. Wielu w lasach już teraz tworzy ziemianki z zapasami. Do lasów mają zamiar też kierować się osoby związane z różnymi organizacjami pro-obronnymi - żeby tam w razie wojny zostać partyzantami.
Wielokrotnie prowadziłem z nimi dyskusję na temat tego, czy nasze polskie lasy spełniają ich wymagania i czy rzeczywistość pokrywa się z ich wizjami lasu. Ja twierdzę, że pomysł zamieszkania w środku lasu w ziemiance i żywienia się w dużym procencie tym co znajdziemy/upolujemy jest niezbyt mądry.
Moje podejście do tej sprawy jest takie, że nasze lasy są eksploatowane dużo bardziej niż lasy z USA gdzie tworzone są poradniki i artykuły dla prepersów. Czyli, że u nas większość jadalnych i powszechnie jedzonych roślin będzie wyzbierana, a dzikich zwierząt które można upolować jest w sumie niewiele. Wiem, że ostatnio dziki się namnożyły ale dzika trzeba mieć najpierw czym upolować i wątpię by ich starczyło dla wszystkich osób które mają zamiar zamieszkać w lesie.
Jak myślicie czy mam rację? Czy może jednak pomysł zamieszkania w ziemiance w środku lasu i żywieniu się roślinkami i upolowanymi zwierzętami ma sens w naszych leśnych realiach? Czy przebywając w lesie przygotowana osoba będzie w stanie się wyżywić i przetrwać dłuższy czas?
Wiesz, przeróżni pustelnicy lata całe tak przeżyli. Problem w tym, że to było kilkaset lat temu. Ani eksploatacji ani penetracji lasu takiej jak obecnie nie było. Pomysł moim zdaniem chybiony.
Dodatkowo uważam, że w przypadku tak katastroficznych scenariuszy, jakie serwują nam prepersi (bazujący głównie na filmach i grach komputerowych z nurtu post-apo), w lesie wcale nie będzie lepiej niż w miastach
PS. Złudzenie bezpieczeństwa na łonie natury zostało skutecznie obalone chociażby w całej twórczości spod znaku "The Walking Dead".
PPS. Może lepiej by było, gdybywiększość prepersów "żyła" w świecie wykreowanym na potrzeby "Fallout 4". Tam bohater oparcie znajduje jednak w terenach zurbanizowanych.
Dodatkowo uważam, że w przypadku tak katastroficznych scenariuszy, jakie serwują nam prepersi (bazujący głównie na filmach i grach komputerowych z nurtu post-apo), w lesie wcale nie będzie lepiej niż w miastach
PS. Złudzenie bezpieczeństwa na łonie natury zostało skutecznie obalone chociażby w całej twórczości spod znaku "The Walking Dead".
PPS. Może lepiej by było, gdybywiększość prepersów "żyła" w świecie wykreowanym na potrzeby "Fallout 4". Tam bohater oparcie znajduje jednak w terenach zurbanizowanych.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
-
- początkujący
- Posty: 27
- Rejestracja: poniedziałek 22 sie 2016, 12:07
- Lokalizacja: Warszawa
Wiem.
Dlatego ja przygotowuje się na bardziej realne "katastrofy" typu brak prądu, mały pożar w domu, bezrobocie itd.
Sprawdziłem skąd się wziął ten pomysł z ucieczką do lasu i na mniej zaludnione tereny. W USA to ma sens, bo dotyczy to bardziej wielkich miast powyżej 3-4 milionów mieszkańców. Tam może być bardzo nieciekawie zwłaszcza jeżeli chodzi o żywność. I co najważniejsze w USA są te "pół dzikie" tereny gdzie może się ewakuować i w których jakaś żywność się znajdzie.
Natomiast w Polsce nie ma aż takiego powodu uciekać z miast, no i nie ma za bardzo gdzie uciekać. Ciężko znaleźć takie tereny jak w USA z daleka od wszelkich osad, gdzie mało kto łazi, gdzie występuje bogata jadalna roślinność i dużo zwierząt do upolowania.
Dlatego ja przygotowuje się na bardziej realne "katastrofy" typu brak prądu, mały pożar w domu, bezrobocie itd.
Sprawdziłem skąd się wziął ten pomysł z ucieczką do lasu i na mniej zaludnione tereny. W USA to ma sens, bo dotyczy to bardziej wielkich miast powyżej 3-4 milionów mieszkańców. Tam może być bardzo nieciekawie zwłaszcza jeżeli chodzi o żywność. I co najważniejsze w USA są te "pół dzikie" tereny gdzie może się ewakuować i w których jakaś żywność się znajdzie.
Natomiast w Polsce nie ma aż takiego powodu uciekać z miast, no i nie ma za bardzo gdzie uciekać. Ciężko znaleźć takie tereny jak w USA z daleka od wszelkich osad, gdzie mało kto łazi, gdzie występuje bogata jadalna roślinność i dużo zwierząt do upolowania.
To nie wiedziałem, że też jestem
A zapas drewna tak na dwie zimy
I co "weźmiecie" mnie?
mam agregat 8 kW 400/230 + paliwoVlad_Draco pisze:Wiem.
brak prądu,
mam ubezpieczenieVlad_Draco pisze:Wiem.
mały pożar w domu,
zrobiłem podyplomówki + praktyczna nauka języków i zawodówVlad_Draco pisze:Wiem.
bezrobocie .
robię przetwory - samych ogórków kiszonych 100 słoja, że o innych "przetworach" nie wspomnę.Vlad_Draco pisze:Wiem.
itd. .
A zapas drewna tak na dwie zimy
I co "weźmiecie" mnie?
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
pytanie tylko jak jeden z drugim "walczyłby" na miejscu Bear Grylls'sSZCZEPAN pisze:Nagi instynkt przetrwania.
Fachowcy od szkół survivalu , którzy głodni i zmarznięci "walczą" o przetrwanie 21 dni gdzieś tam.
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
W takich miastach tylko brak prądu to koszmarna wizja - automatycznie brak wody, łączności, netu, kanalizacji...Vlad_Draco pisze: (...)Sprawdziłem skąd się wziął ten pomysł z ucieczką do lasu i na mniej zaludnione tereny. W USA to ma sens, bo dotyczy to bardziej wielkich miast powyżej 3-4 milionów mieszkańców.
U nas racjonalniejszy będzie remont domku letniskowego na wsi - agregat, solary, może wiatrak, ze dwa piętra w dół
- Blues Brothers
- nadleśniczy
- Posty: 5577
- Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46
-
- początkujący
- Posty: 27
- Rejestracja: poniedziałek 22 sie 2016, 12:07
- Lokalizacja: Warszawa
Fichtel to witam w klubie. Ja jakoś rok temu się zorientowałem, że to co robię od dziecka, czyli zabezpieczanie się na różne okoliczności i logiczne racjonalne myślenie o tym co się może stać - sprawia, że jestem prepersem
Glaca brak prądu to bardzo poważna sprawa, ale jakieś urzędy czy firmy mają generatory więc to jakoś by przeszło. Większy problem to brak żywności, a o to nie trudno. Wystarczy, że coś się stanie i ludność wpadnie w panikę. Nie posiadają zapasów, więc pobiegną do sklepów je kupić. Kilka milionów osób na raz, czyli puste półki w kilka godzin.
Blues Brothers żeby strzelać najpierw trzeba mieć odpowiednią broń. A to są już duże koszty i trzeba zdobyć pozwolenie. No chyba, że repliki czarnoprochowe. Ogólnie z tego co widzę większość nastawia się na opcję "ziemianka w lesie" i "każdy chce mnie zabić".
Też mnie bardzo ciekawi jak wszyscy którzy się przygotowują do przetrwania w lesie mieliby to zrobić naprawdę. Zwłaszcza, że w wielu lasach prędzej się znajdzie śmieci niż źródło wody, albo zwierzę większe od wiewiórki.
Glaca brak prądu to bardzo poważna sprawa, ale jakieś urzędy czy firmy mają generatory więc to jakoś by przeszło. Większy problem to brak żywności, a o to nie trudno. Wystarczy, że coś się stanie i ludność wpadnie w panikę. Nie posiadają zapasów, więc pobiegną do sklepów je kupić. Kilka milionów osób na raz, czyli puste półki w kilka godzin.
Blues Brothers żeby strzelać najpierw trzeba mieć odpowiednią broń. A to są już duże koszty i trzeba zdobyć pozwolenie. No chyba, że repliki czarnoprochowe. Ogólnie z tego co widzę większość nastawia się na opcję "ziemianka w lesie" i "każdy chce mnie zabić".
Też mnie bardzo ciekawi jak wszyscy którzy się przygotowują do przetrwania w lesie mieliby to zrobić naprawdę. Zwłaszcza, że w wielu lasach prędzej się znajdzie śmieci niż źródło wody, albo zwierzę większe od wiewiórki.
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2620
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
Coś widzę że chyba lekcja survivalu by ci się przydała . Widzisz twoje pojecie zdobywania pożywienia ogranicza się do zwierzyny i to grubej . Niestety ona szybko się skończy a prawdziwe przetrwanie oprze się na robieniu jedzenia ze wszystkiego co nie truje człowieka .Poczytaj jak chłopi w kilkadziesiąt lat temu dawali sobie radę w biedzie oraz poczytaj parę książek kulinarnych opierających się na naturalnych składnikach . Dowiesz się jak robić chleb z żołędzi , makaron z kory itd . Mięso źródło białka to raczej zwierzyna bardzo drobna.
-
- początkujący
- Posty: 27
- Rejestracja: poniedziałek 22 sie 2016, 12:07
- Lokalizacja: Warszawa
No proszę mamy nawet medium na forum!
Kuna lesna widzę, że wiesz lepiej co ja myślę i co umiem. Ale najlepsze jest, że próbujesz uczyć historyka o historii
Ciekawi mnie Twoje podejście do zwierząt skoro "wszystko większe od wiewiórki" określasz jako grubą zwierzynę. Zając jest bardzo gruby, tak samo jak bażant
Znam bardzo dobrze temat roślin jadalnych i to nie tylko leśnych. Sam edukuję znajomych np. co do grzybów - że nie mamy trujących i jadalnych, a trujące, niejadalne i jadalne. Proponuje może Tobie poczytać bardziej dokładnie zachwalane książki. Dokładnie zwróć uwagę na dwa aspekty: sezonowość i kaloryczność.
Chłopi kilkadziesiąt lat temu (czyli zapewne w czasie wojny) jedli różne rzeczy jedne szkodliwe inne nie. Dodawali też wióry do mąki by było jej więcej. W tym temacie lepszym przykładem są Słowianie zamieszkujący pokryte lasami tereny obecnej Polski, Białorusi i Rosji do Uralu. Oni wykorzystywali dużo więcej roślin z łąk i lasów jako pożywienie. Co ciekawe jednak te produkty nie stanowiły podstawy, a uzupełnienie ich diety. Bo podstawa to cały czas zboża i rośliny strączkowe. Czyli zestaw taki sam jak na całym świecie.
Przypominam też co jest tematem rozmowy. Mówimy tu o osobach, które planują zwiać do lasu, zrobić ziemiankę i siedzieć tak kilka miesięcy albo i lat. Przy średnim zapotrzebowaniu człowieka na 2000 kalorii dziennie i małej kaloryczności większości roślin taka osoba wyżre wszystko co jest jadalne w okolicy w kilka miesięcy. Trzeba też brać pod uwagę zmianę pór roku, a co za tym idzie dostępność wielu roślin
Co do źródeł białka to jednak zwierzęta i owady (mrówki są fajne w smaku) są jego najlepszym źródłem. Trzeba też brać pod uwagę to ile energii musimy zużyć, żeby pozyskać jakąś żywność. Czasem jest tak, że po prostu się nie opłaca tracić czasu i energii.
W każdym razie rozbawiłeś mnie swoim komentarzem Panie Medium
Kuna lesna widzę, że wiesz lepiej co ja myślę i co umiem. Ale najlepsze jest, że próbujesz uczyć historyka o historii
Ciekawi mnie Twoje podejście do zwierząt skoro "wszystko większe od wiewiórki" określasz jako grubą zwierzynę. Zając jest bardzo gruby, tak samo jak bażant
Znam bardzo dobrze temat roślin jadalnych i to nie tylko leśnych. Sam edukuję znajomych np. co do grzybów - że nie mamy trujących i jadalnych, a trujące, niejadalne i jadalne. Proponuje może Tobie poczytać bardziej dokładnie zachwalane książki. Dokładnie zwróć uwagę na dwa aspekty: sezonowość i kaloryczność.
Chłopi kilkadziesiąt lat temu (czyli zapewne w czasie wojny) jedli różne rzeczy jedne szkodliwe inne nie. Dodawali też wióry do mąki by było jej więcej. W tym temacie lepszym przykładem są Słowianie zamieszkujący pokryte lasami tereny obecnej Polski, Białorusi i Rosji do Uralu. Oni wykorzystywali dużo więcej roślin z łąk i lasów jako pożywienie. Co ciekawe jednak te produkty nie stanowiły podstawy, a uzupełnienie ich diety. Bo podstawa to cały czas zboża i rośliny strączkowe. Czyli zestaw taki sam jak na całym świecie.
Przypominam też co jest tematem rozmowy. Mówimy tu o osobach, które planują zwiać do lasu, zrobić ziemiankę i siedzieć tak kilka miesięcy albo i lat. Przy średnim zapotrzebowaniu człowieka na 2000 kalorii dziennie i małej kaloryczności większości roślin taka osoba wyżre wszystko co jest jadalne w okolicy w kilka miesięcy. Trzeba też brać pod uwagę zmianę pór roku, a co za tym idzie dostępność wielu roślin
Co do źródeł białka to jednak zwierzęta i owady (mrówki są fajne w smaku) są jego najlepszym źródłem. Trzeba też brać pod uwagę to ile energii musimy zużyć, żeby pozyskać jakąś żywność. Czasem jest tak, że po prostu się nie opłaca tracić czasu i energii.
W każdym razie rozbawiłeś mnie swoim komentarzem Panie Medium
Nie znam się na preperstwie i survivalu, ale wiem dość sporo o łowiectwie na całym świecie i powiem Ci, że jak ktoś jest w stanie się wyżywić polując na zwierzynę w USA to u nas grozi mu otyłość z obżarstwa.
W USA masz 1-2 jelenie na 1000ha lasu, u nas przeciętnie 40 jeleni na 1000 ha lasu.
Co innego z kryjówką. U nas masz przeważnie jednopiętrową i jednowiekową sosnę sadzoną w rzędach i wycinaną co 100 lat, a w USA wielopiętrowe i wielowiekowe lasy naturalne z drzewami w piętrze górnym w wieku ponad 500 lat, a na dole podrostem, że ciężko przejść.
W USA masz 1-2 jelenie na 1000ha lasu, u nas przeciętnie 40 jeleni na 1000 ha lasu.
Co innego z kryjówką. U nas masz przeważnie jednopiętrową i jednowiekową sosnę sadzoną w rzędach i wycinaną co 100 lat, a w USA wielopiętrowe i wielowiekowe lasy naturalne z drzewami w piętrze górnym w wieku ponad 500 lat, a na dole podrostem, że ciężko przejść.
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Generator w urzędzie ? Chyba tylko po to bym komórkę mógł podładować.Vlad_Draco pisze: Glaca brak prądu to bardzo poważna sprawa, ale jakieś urzędy czy firmy mają generatory więc to jakoś by przeszło. Większy problem to brak żywności, a o to nie trudno. Wystarczy, że coś się stanie i ludność wpadnie w panikę. Nie posiadają zapasów, więc pobiegną do sklepów je kupić. Kilka milionów osób na raz, czyli puste półki w kilka godzin. (...)
U mnie w leśniczówce brak prądu to brak wody i ogrzewania. Latem i zimą dramat - rekord to "przetrwaliśmy" 3,5 dnia bez prądu zimą. Masakra to dowożenie wody do picia, mycia i używania WC.
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2620
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
Vlad_Draco nie było moją intencją Ciebie obrażać tylko zwrócić ci uwagę na to że ludzie w ciężkich czasach i w czasie wojny tak potrafili sobie zapewnić przetrwanie w lesie . Wielu ludzi szczególnie żydzi ukrywający się po lasach opisują jak im się to udało .
Uparłeś się na zwierzynę ,nie sądzę abyś będąc w lesie podczas zagrożenia był w stanie biegać nawet za zającem po lesie . W odróżnieniu od survivalu ty raczej w takiej sytuacji raczej unikałbyś kontaktu z innymi którzy stanowili by dla ciebie zagrożenie .
Ja osobiście wybrałbym miasto do schronienia ,bo ilość pożywienia która jest tam zgromadzona wielokrotnie przekracza już teraz ilości materii pożywieniowej w lesie .
Jeżeli interesuje cię ilość zwierzyny w lesie to najlepiej zobaczyć statystyki szacowania zwierzyny podawane przez kola łowieckie .
Czy byłbyś w stanie przeżyć w lesie , bo takie było twoje pierwotne pytanie , uważam ze nie ,bo widzisz podejrzewam że człowiek tam gdzie żyje , mieszka ma największe szanse przetrwania ze względu na znajomość terenu i znajomość miejsca zaopatrywania się w pokarm . Brak tych dwu czynników skracają szanse na przetrwanie.
A tak na marginesie fajnie że cie rozbawiłem
Uparłeś się na zwierzynę ,nie sądzę abyś będąc w lesie podczas zagrożenia był w stanie biegać nawet za zającem po lesie . W odróżnieniu od survivalu ty raczej w takiej sytuacji raczej unikałbyś kontaktu z innymi którzy stanowili by dla ciebie zagrożenie .
Ja osobiście wybrałbym miasto do schronienia ,bo ilość pożywienia która jest tam zgromadzona wielokrotnie przekracza już teraz ilości materii pożywieniowej w lesie .
Jeżeli interesuje cię ilość zwierzyny w lesie to najlepiej zobaczyć statystyki szacowania zwierzyny podawane przez kola łowieckie .
Czy byłbyś w stanie przeżyć w lesie , bo takie było twoje pierwotne pytanie , uważam ze nie ,bo widzisz podejrzewam że człowiek tam gdzie żyje , mieszka ma największe szanse przetrwania ze względu na znajomość terenu i znajomość miejsca zaopatrywania się w pokarm . Brak tych dwu czynników skracają szanse na przetrwanie.
A tak na marginesie fajnie że cie rozbawiłem
Glaca, Vlad napisał "jakieś urzędy". Twoja leśniczówka to nie jest "jakiś urząd"
Ale fakt, ilość instytucji posiadających zasilanie awaryjne oparte na własnych generatorach jest wg mnie znikoma. Poza tym pozostaje jeszcze problem paliwa do owych generatorów.
W ostatnio oglądanym przeze mnie The Walking Dead w każdej osadzie, jaką napotykają bohaterowie jest prąd (dzięki generatorom). Wszyscy też dziesiątki mil przejeżdżają samochodami i motorami (autka zarówno w dieslu jak i benzynce ) i czynią to tak swobodnie jakby w okolicy mieli czynną rafinerię...
Ale fakt, ilość instytucji posiadających zasilanie awaryjne oparte na własnych generatorach jest wg mnie znikoma. Poza tym pozostaje jeszcze problem paliwa do owych generatorów.
W ostatnio oglądanym przeze mnie The Walking Dead w każdej osadzie, jaką napotykają bohaterowie jest prąd (dzięki generatorom). Wszyscy też dziesiątki mil przejeżdżają samochodami i motorami (autka zarówno w dieslu jak i benzynce ) i czynią to tak swobodnie jakby w okolicy mieli czynną rafinerię...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Dlatego na początku wątku napisałem:kolorowe kredki pisze:No właśnie. Wpływ telewizorów. Kiedyś na podwórkach królowały Rude 102 z kartonów, a dziś jak widać prepersi
katastroficznych scenariuszy, jakie serwują nam prepersi (bazujący głównie na filmach i grach komputerowych z nurtu post-apo)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Kilka lat temu na południu była katastrofalny marznący deszcz - łamały się słupy energetyczne bo na przewodach były setki kg lodu. O ile dobrze zapamiętałem do niektórych wiosek prąd dotarł po 7 dniach przerwy - zimowych dniach.Piotrek pisze: Ale fakt, ilość instytucji posiadających zasilanie awaryjne oparte na własnych generatorach jest wg mnie znikoma. (...)
I teraz najważniejsze: w Urzędach Wojewódzkich były zmagazynowane agregaty, lecz nikt z lokalnych samorządów nie zwrócił się z wnioskiem o ich wypożyczenie. Sołtysi i wójtowie nie wiedzieli o tym...
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Znasz kogoś, kto próbował to zrealizować w praktyce w naszych realiach ( klimat, flora, fauna) ? I to z rodziną a nie solo ? Dla mnie jako laika to SF - bez zapasów dostarczanych z zewnątrz ( mąka, mleko, cukier) i źródła energii w postaci np. butli z gazem...Vlad_Draco pisze: Przypominam też co jest tematem rozmowy. Mówimy tu o osobach, które planują zwiać do lasu, zrobić ziemiankę i siedzieć tak kilka miesięcy albo i lat. Przy średnim zapotrzebowaniu człowieka na 2000 kalorii dziennie i małej kaloryczności większości roślin taka osoba wyżre wszystko co jest jadalne w okolicy w kilka miesięcy. Trzeba też brać pod uwagę zmianę pór roku, a co za tym idzie dostępność wielu roślin(...)