Czy obłocone drewno podlega reklamacji???

Przetwórstwo i handel drewnem...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 66912
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Dron pisze:Autor tematu pyta o mocno pobłocone drewno nie pobrudzone.
No tak, ale gdzie jest napisane w jakim stopniu może być pobrudzone/oklejone/ubłocone drewno to po pierwsze, a po drugie to klient mógł obejrzeć drewno przed zakupem...
Dron pisze:po jego nicku wnioskuje że opałowe.
Tyle, że nie ma znaczenia jaki to sortyment. Okleina, sklejka, czy inne również może być na grubo oklejone błotem. Tyle, że pod błotem mogą być ukryte wady, więc jest to pewne ryzyko :roll:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
Dron
leśniczy
leśniczy
Posty: 634
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 20:46

Post autor: Dron »

Temat idzie nie w tą stronę. Bo każdy próbuje rozpatrywać już tą reklamację. Autor tematu pyta czy może reklamować. Jeśli cena nie była obniżona ze względu na to obłocenie, to może reklamować nikt nie może mu tego zabronić i reklamacje przyjąć musi. Jak będzie to argumentował , jakie miał roszczenia/zadania to jest zupełnie inny temat. Jak będzie rozpatrzona ta reklamacja , a co za tym idzie jak będzie to argumentował sprzedawca to kolejny temat. Dlatego wyrokowanie na tym poziomie, gdy jeszcze nie zostało wystawione zgłoszenie reklamacyjne jest nie na miejscu, a zniechęcenia do nie zgłaszania swoich roszczeń przez kupującego jest zupełnie bezpodstawne.
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 66912
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Dron pisze:może reklamować nikt nie może mu tego zabronić i reklamacje przyjąć musi.
Doładnie :beer:
Reklamować można zawsze i wszystko. Kiedyś osobiście zapytałem teściowej, czy mogę reklamować jej córkę i wymienić na młodszą, bo mniej pyskatą być się wydaje ;) Rozpoznanie reklamacji to stwierdzenie, że towar bangla w porównaniu z wzorcem, albo nie, ale to całkiem inna historia :)
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
Dron
leśniczy
leśniczy
Posty: 634
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 20:46

Post autor: Dron »

:)
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 66912
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Dron pisze: :)
Cholera, u mnie nie wypaliło... Młodszą wziął szwagier, a mnie została ta starsza ;) Znaczy reklamacja została odrzucona. Niby w związku z niewłaściwym używaniem :lol:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104861
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Capricorn pisze:Piszesz o nabijaniu, czy likwidacji płytek?
To pierwsze. Z tym, że wolno mi było pisać permanentnym markerem do drewna :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Glaca »

Capricorn pisze: Reklamować można zawsze i wszystko. Kiedyś osobiście zapytałem teściowej, czy mogę reklamować jej córkę(...)
Jeżeli to teściowa Ci żonę wybierała to oczywiście że tak :wink:
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 66912
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Glaca pisze: Jeżeli to teściowa Ci żonę wybierała to oczywiście że tak :wink:

No i właśnie tu dochodzimy do sedna problemu. Jak pewnie wiesz (choćby z forum) sporo osób kupuje drewno w kancelarii i widzi je po raz pierwszy dopiero po podjechaniu pod stos... Wówczas może reklamować drewno, czy też nie?
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
poreba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1929
Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
Lokalizacja: wracali Litwini

Post autor: poreba »

Capricorn pisze:
Dron pisze:może reklamować nikt nie może mu tego zabronić i reklamacje przyjąć musi.
Doładnie :beer:
Reklamować można zawsze i wszystko. Kiedyś osobiście zapytałem teściowej, czy mogę reklamować jej córkę
Ja kiedyś zareklamowałem i reklamacja została przyjęta. Z adnotacją "zwrotów nie przyjmuje się" ;-)
Awatar użytkownika
Teo
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3018
Rejestracja: wtorek 28 lip 2009, 16:58
Lokalizacja: -----

Post autor: Teo »

Capricorn pisze:
Glaca pisze: Jeżeli to teściowa Ci żonę wybierała to oczywiście że tak :wink:

No i właśnie tu dochodzimy do sedna problemu. Jak pewnie wiesz (choćby z forum) sporo osób kupuje drewno w kancelarii i widzi je po raz pierwszy dopiero po podjechaniu pod stos... Wówczas może reklamować drewno, czy też nie?
Jeśli wcześniej było okazanie na gruncie i "widziały gały na co się decydowały" to wtedy śmieszna taka "reklamacja". Zawsze odpowiadam w takich przypadkach : Reklamacja na co ? Na poranne wstanie lewą nogą ?
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Glaca »

Capricorn pisze: No i właśnie tu dochodzimy do sedna problemu. Jak pewnie wiesz (choćby z forum) sporo osób kupuje drewno w kancelarii i widzi je po raz pierwszy dopiero po podjechaniu pod stos... Wówczas może reklamować drewno, czy też nie?
Nigdy nie odmawiałem okazania towaru przed zakupem a nawet zachęcałem do badań organoleptycznych nabywcę.
Uważam, że reklamować może zawsze, leczy gdy drewno spełnia warunki normy na S4 to nie możemy tej reklamacji uznać.
Generalnie zawsze dążyłem do tego by nabywca S4 był zadowolony a nie czuł się "wrobiony".
g
leśniczy
leśniczy
Posty: 529
Rejestracja: czwartek 03 wrz 2009, 10:35
Lokalizacja: Świętokrzyskie

Post autor: g »

Dron pisze:
No tak, tylko co reklamować, jeśli drewno spełnia normę, a problemem jest jedynie to, że drewno jest pobrudzone... :roll:
Autor tematu pyta o mocno pobłocone drewno nie pobrudzone. Reklamować zabłocenie , bo np przy jego przecieraniu uszkodzeniu/nadmiernemu zużyciu ulegną piły , a oczyszczenie drewna to np 5 godzin roboczych pracownika , kto za to ma zapłacić ?
Kupujesz nową kurtkę a tu plama , idzie do sprzedawcy, a on ..., to se Pan wypierz i nie będzie plamy ... , trywialne, ale podobne.
kupujesz kurtkę w foliii i masz pretensje, że folia jest zakurzona. Lasy Państwowe sprzedają drewno a nie korę. Zawsze odbiorca tą korę może sobie zdjąć. Jak dobrze kojarzę to pomiar drewna dokonywany jest z odjęciem na korę tak? Czyli kora nie jest liczona do masy sprzedawanej.
Równie dobrze można by reklamować drewno za to, że dostarczono ze śladami po chwytaku podczas załadunku drewna . Natomiast jeśli nie jest to drewno W0 to nie wiem jak u was ale u nas obowiązuje zrywka nasiębierna drewna.
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 66912
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

W takim razie powinniśmy zainwestować w przewoźne zbiorniki z błotem i na grubo każdy klocek tym błotem pokrywać. Nie będzie widać wad, więc wszystko pójdzie w A klasie. Klient jak chce niech skrobie i reklamuje :roll: :)
Podobnie z autami. Fabryka auto firmowe ubłoci, a klient niech se je myje jak chce kolor zobaczyć...
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
g
leśniczy
leśniczy
Posty: 529
Rejestracja: czwartek 03 wrz 2009, 10:35
Lokalizacja: Świętokrzyskie

Post autor: g »

Capricorn pisze:
Podobnie z autami. Fabryka auto firmowe ubłoci, a klient niech se je myje jak chce kolor zobaczyć...
to nie tak - masz pretensje jak kupujesz nowe auto, ze nie ma gumek na oponach tak jak na oponach kupowanych w sklepie? Nie - bo samochód musi zjechać z taśmy, wjechać na lorę itd. Oczywiście możesz kupić np Bugatti Veron które może być przywiezione bezpośrednio z fabryki do Ciebie do garażu i wtedy te gumki będą na oponie ale zapłącisz za to nie tyle co Peugota czy inny normalnej klasy samochód. Tak smao z drewnem - możesz kupić drewno na submisji i zapłacisz np 4- 8 tys za czystego oczyszczonego i wybranego dęba) a nie np 1tys za zerwanego normalnie. Wolna wola
Drewno wielkowymiarowe jest zrywane nie metodą nasiębierną. Skoro klient sobie życzy drewno nie zrywane lub też zerwane metodą nasiebierną to musi sobie to zastrzec w umowie. Najwyżej okaże się że ta metoda zrywki jest niemożliwa i takiego drewna nie kupi.
Sprzedawane jest drewno W0, które jest zrywane a raczej wleczone od pniaka do miejsca załadunku.
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 66912
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

g pisze:nie ma gumek na oponach tak jak na oponach kupowanych w sklepie?
Tyle, że ja mam na myśli całe auto. ;) No ale to tylko żarty...

Ja i tak sprzedaję zawsze drewno wyłącznie w lesie przy stosie, więc klient widzi, co kupuje. Myślę, że w takiej sytuacji nie ma podstaw do reklamacji, gdyż towar został okazany i klient mógł zrezygnować z zakupu wcześniej.
Jednak jest inna kwestia. Miałem kiedyś nieco inną przygodę, ale w swym rodzaju podobną do błota. Otóż klient nabył sobie opał bukowy zimą. Traf chciał, że przez kilka dni panowała paskudna pogoda i drewno zostało pokryte grubą na około 8-10cm warstwą lodu. Jako, że drewno było wynikowe po W0, to i grubość niektórych wałków była spora. Klient załadował z problemami drewno wraz z tym nieszczęsnym lodem i dopadła go inspekcja na drodze. Oczywiście ładunek sporo przeważony i w konsekwencji klient zyskał najdroższy w kraju opał... W tym przypadku to nie nasz problem, bo deszcz spadł i zamarzł już po sprzedaży, ale czy gdyby było odwrotnie, to klient miałby prawo reklamować towar, albo gdyby klient nabył go w kancelarii i został postawiony przed mieszaniną błota i drewna?
On kupował drewno, a otrzymał kupę złożoną z drewna, lodu i błota... Tego już na szczęście nie miałem okazji przerabiać, ale problem ciekawy. Kto bowiem miałby oczyszczać towar i czy w przypadku zamrożonej na wałkach grubej warstwie błota nie powinniśmy takiej informacji umieszczać przed sprzedażą :roll:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
Teo
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3018
Rejestracja: wtorek 28 lip 2009, 16:58
Lokalizacja: -----

Post autor: Teo »

Kto bowiem miałby oczyszczać towar i czy w przypadku zamrożonej na wałkach grubej warstwie błota nie powinniśmy takiej informacji umieszczać przed sprzedażą
Pretensje do opatrzności za taką a nie inną pogodę. Nikt mu na złość celowo "domiaru" nie zrobił
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 66912
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Teo pisze:Pretensje do opatrzności za taką a nie inną pogodę. Nikt mu na złość celowo "domiaru" nie zrobił
I właśnie dlatego sprzedaję drewno przy stosie. Już widzę klienta radośnie płacącego przewoźnikowi kasę za pusty przebieg, albo kilka ładnych tysięcy mandatu krokodylom... :roll: Obawiam się, że sprawa skończyła by się w sądzie.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
Kuna lesna
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 2598
Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
Lokalizacja: Z puszczy

Post autor: Kuna lesna »

Capricorn,
Ty chyba naprawdę nie masz co robić z czasem . Przecież to generuje dodatkowy czas a samo czekanie na klienta i podprowadzenie go pod stos kolejny czas .
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 66912
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Kuna lesna pisze:Ty chyba naprawdę nie masz co robić z czasem .
Daję radę :)
Mam rozumieć, że czekanie na klienta w kancelarii nie powoduje straty czasu? ;) Klient, (albo klienci) przyjeżdża na umówione miejsce (zazwyczaj od razu z transportem) kupuje i płaci za drewno przy stosie, otrzymuje dokumenty, po czym ładuje towar i wyjeżdża. Nie tracę czasu. I tak musiałbym ja albo podleśniczy pod stos go zaprowadzić, i tak musiałbym asygnatę napisać i jechać do lasu, więc nie ma dla mnie różnic, czy napiszę asygnatę w kancelarii, czy też w lesie. Zwłaszcza, że kasy fiskalne mamy przenośne. Zaś będąc w lesie zazwyczaj mam już pod nosem robotników i prace do wykonania :)
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
Kuna lesna
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 2598
Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
Lokalizacja: Z puszczy

Post autor: Kuna lesna »

Nie przekonasz mnie do twojego systemu sprzedaży :) . Wolę sprzedawać w określonych godzinach i w jednym miejscu niż wozić klientów po lesie . Sprzedaję surowiec zgodnie z normą i jak klient po odebraniu drewna ma problem zostaje mu reklamacja ,która u mnie akurat zdarza się jesli chodzi o klientów indywidualnych 1 na 25 lat :wink: . Gorzej jest z mniejszymi przedsięborcami tu bywa różnie i znając odbiorcę i jego podejście pozwalam mu przed kupnem w nadlesnictwie obejrzeć towar, ale jedzie na miejsce sam i sam sobie szuka .
ODPOWIEDZ