Łoś konał w męczarniach dwie godziny. Nikt nie zareagowa

Zwierzęta łowne, hodowla, broń śrutowa i kulowa, psy myśliwskie...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
j24
Admin
Admin
Posty: 22736
Rejestracja: wtorek 25 lis 2008, 20:16
Lokalizacja: Wlk. Ks. Maz.

Łoś konał w męczarniach dwie godziny. Nikt nie zareagowa

Post autor: j24 »

"Zwierzę wbiegło pod koła samochodu osobowego. Ranny kierowca został odwieziony do szpitala, zwierzęciem nie miał się kto zająć. Po prawie dwóch godzinach agonii zdechło. ..."

Cały tekst: http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiast ... z49kWjDpDT

Moim zdaniem animalsi - czy też "ochrońcy zwierząt" dopięli swego. Po licznych nagonkach na dostrzeliwujących takie ranne zwierzęta doprowadzili do tego, że już prawie nikt - w obawie przed późniejszymi kłopotami i oskarżeniami - nie podejmuje się takiego dobijania zwierząt. A na kilkugodzinne zdychanie w męczarniach paragrafu nie ma...
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
kimkolwiek

Post autor: kimkolwiek »

Jak odstrzelą to źle, jak nie odstrzelą też źle...ludzie we wszystkim doszukują się problemu ;/
jakub
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 476
Rejestracja: wtorek 05 sty 2010, 15:58
Lokalizacja: z lasu

Post autor: jakub »

Nie ludzie tylko "ochrońcy zwierząt"
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Re: Łoś konał w męczarniach dwie godziny. Nikt nie zarea

Post autor: DAKa »

j24 pisze:"Zwierzę wbiegło pod koła samochodu osobowego. Ranny kierowca został odwieziony do szpitala, zwierzęciem nie miał się kto zająć. Po prawie dwóch godzinach agonii zdechło. ..."

Cały tekst: http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiast ... z49kWjDpDT

Moim zdaniem animalsi - czy też "ochrońcy zwierząt" dopięli swego. Po licznych nagonkach na dostrzeliwujących takie ranne zwierzęta doprowadzili do tego, że już prawie nikt - w obawie przed późniejszymi kłopotami i oskarżeniami - nie podejmuje się takiego dobijania zwierząt. A na kilkugodzinne zdychanie w męczarniach paragrafu nie ma...
To jest deczko szerszy problem - z wieksza iloscia aktorow....animalsi sa tylko pozytecznymi idiotkami (z reguly idiotkami - gro sceny animalistycznej to plec zwana piekna).... media, polityka, urzednicy edukacja stanowisko paru srodowisk, powoduja ze ten stan rzeczy w zasadzie wszystkim odpowiada i ten zdychajacy los jest incydentem, o ktorym jutro nikt nie bedzie pamietal, choc pojutrze zostanie przejechany nastepny los, ktory bedzie tak samo albo dluzej zdychac )...... http://bucewzielonych.blogspot.de/
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Dron
leśniczy
leśniczy
Posty: 634
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 20:46

Post autor: Dron »

Moim zdaniem animalsi - czy też "ochrońcy zwierząt" dopięli swego. Po licznych nagonkach na dostrzeliwujących takie ranne zwierzęta doprowadzili do tego, że już prawie nikt - w obawie przed późniejszymi kłopotami i oskarżeniami - nie podejmuje się takiego dobijania zwierząt. A na kilkugodzinne zdychanie w męczarniach paragrafu nie ma...
Natomiast moje zadanie jest zupełne inne , może bardziej realne i pozbawione sympatii do których ze stron. Winne są procedury , bądź ich brak. Powinny być jasne i klarowne. Ja osobiście widzę to tak, że na miejscu takiego zdarzenia powinien pojawić się lekarz weterynarii wezwany proceduralne przez policję i on powinien decydować czy uśpić czy ratować. Weterynarz decyduje i tyle, nie ma zbędnego mędrkowania , kto i czy powinien. Tyle.
Nie ludzie tylko "ochrońcy zwierząt"
Dno można widzieć , można także dna sięgnąć ...
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105105
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Dron, czytałeś tekst linkowany przez DAKa? Z procedurami jest właśnie tak jak tam jest napisane :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Dron
leśniczy
leśniczy
Posty: 634
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 20:46

Post autor: Dron »

Dron, czytałeś tekst linkowany przez DAKa? Z procedurami jest właśnie tak jak tam jest napisane :)

Piotrek wierze Ci na słowo i to mi wystarczy :)
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Ten los czy jenot z linku sa wlasciwie wierzcholkiem gory lodowej. Tak pi razy oko mialem do tej pory ok. 300 razy z roznymi "wydarzeniami" z udzialem roznych zwierzat - z reguly kopytne, z reguly ofiary wypadkow komunikacyjnych, przewaznie martwe. To co "widac" - co jest przedmiotem artyklu - jest czescia problemu. Przy jako tako funkcjonujacym systemie istnieje tez pewien "przeplyw" informacji o "potraceniach". Tj. sytuacjach kiedy zwierze zderzylo sie z pojazdem ale ucieklo. W naszych warunkach ten problem kompletnie nie istnieje. Nie wiadomo jaka ma skale. Tak na oko dotyczy jednak gdzies 1/4 - moze 1/3 wydarzen, jesli mialbym szacowac - nieslychanie trudne do ujecia. W tym momencie powstaje dylemat- ingerowac ?. Czy nie ingerowac. Kto ?. Jak ? i przy pomocy jakich srodkow ?. Czesc z tych zwierzat zdycha po jakims czasie po odbiegnieciu kilkudziesieciu, czasem kilkuset metrow. Jakis procent przezywa. I tutaj system z wetem zawodzi kompletnie. Zaden wet nie posiada psa sluzbowego, zaden nie jest w stanie sie podjac sprawdzienia, ktore jest wyjatkowo niewdziecznym. Pomaga tylko hipokryzja i udawanie ze problem nie istnieje.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
ODPOWIEDZ