Co się dzieje w Puszczy Białowieskiej?

Zagadnienia z szeroko pojętej ekologii, przyrody, środowiska i biologii...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67134
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Trochę tu posprzątałem i wypieliłem grządki. Trudno, skoro rodzice i szkoła nie nauczyli szacunku do interlokutorów to zawsze można rozmawiać z lusterkiem... :)
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Anna Kujawa
początkujący
początkujący
Posty: 237
Rejestracja: piątek 20 sty 2006, 11:37
Lokalizacja: Turew

Post autor: Anna Kujawa »

Capricorn pisze:Trochę tu posprzątałem i wypieliłem grządki. Trudno, skoro rodzice i szkoła nie nauczyli szacunku do interlokutorów to zawsze można rozmawiać z lusterkiem...
Rzadko pielisz i mało dokładnie. Sporo wypowiedzi pozbawionych szacunku do interlokutorów (i osób, o których interlokutorzy piszą) zostało.

No to jeszcze raz o ochronie:

Według ustawy o ochronie przyrody mamy 4 rodzaje ochrony przyrody:
- ścisłą
- częściową (dotyczy ochrony gatunków)
- czynną
- krajobrazową

Ochrona bierna (niezdefiniowana w ustawie), polegająca właściwie na zabezpieczeniu obszaru/obiektu, może być realizowana zarówno w strefie ochronie ścisłej (tu musi być realizowana), jak i czynnej.

Jednak w strefie ochrony czynnej teren (chroniony biernie - z zadaniami/zabiegami ochronnymi typu monitoring stanu, utrzymanie drożności dróg itd.) może być bardziej dostępny dla ludzi.

Jestem za zminimalizowaniem dłubania w ekosystemach leśnych Puszczy, więc jestem za ochroną bierną (niezdefiniowaną w dokumentach, ale np. realizowaną w strefie ochrony czynnej BPN, gdzie zabiegi ingerujące znacznie w ekosystemy zaplanowano tylko dla ekosystemów nieleśnych).

Wracając do zasadniczej kwestii - gdyby całą Puszczę objąć parkiem narodowym, trzeba by było od nowa wyznaczyć strefy buforowe i przejściowe dla rezerwatu biosfery. Ale z tym nie byłoby problemu (wide przykład KPN).
Awatar użytkownika
aldebaran
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 289
Rejestracja: wtorek 11 lis 2014, 10:51

Post autor: aldebaran »

A jeszcze takie pytanko, za utrzymywanie i realizowanie tych zadań ochronnych w nowej, 3 krotnie większej puszczy zapłaci...? Mam nadzieję, że organizacje walczące z "niszczeniem puszczy". Można się spierać, czy w naszym kraju jest dobrze, czy źle, ale na pewno nie jest na tyle dobrze, żeby pozwolić sobie na wyłączanie z produkcji tak olbrzymich obszarów i jeszcze finansowanie w nich zadań ochronnych. Jeszcze potem wywalczą sobie Turnicki park i cholera wie jaki. Tylko kto za to wszystko będzie płacił...

I jeszcze jedno:
Jestem jednoznacznie za bierną ochroną zbiorowisk leśnych w całej Puszczy, z dopuszczeniem nieznacznej ingerencji zapewniającej drewno użytkowe (i inne - uboczne "pożytki") dla lokalnych społeczności.
Wydaje mi się, że pozyskanie drewna na potrzeby lokalnych społeczności znacznie wykracza poza "monitoring stanu, utrzymanie drożności dróg itp". Nie potrafię sobie wyobrazić tego tworu - ochrona bierna, ale z pozyskaniem. A jaki byłby rozmiar tego pozyskania? Bo nie zdziwiłbym się, gdyby ostatecznie się okazało, że potrzeby lokalnych społeczności są niewiele mniejsze od dotychczasowego...

I jeszcze jedno - co w takim razie właśnie z tymi lokalnymi społecznościami, które w większości żyją z pracy w lesie? Rozumiem, że realizowany byłby genialny pomysł pana (Ekonomisty!) szweda, by z pilarzy, operatorów ciągników itp. zrobić właścicieli gospodarstw agroturystycznych trzepiących dutki na turystach? Przypominam, że jednym z założeń obiektów UNESCO jest promowanie dobrych interakcji na linii człowiek - przyroda. Jak dla mnie wyłączenie puszczy z produkcji i zostawienie "lokalsów" samym sobie to kompletne zaprzeczenie tej idei...
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105095
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

aldebaran pisze:Jak dla mnie wyłączenie puszczy z produkcji i zostawienie "lokalsów" samym sobie to kompletne zaprzeczenie tej idei...
Można założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że po objęciu Puszczy w całości ochroną bierną, "lokalesi" w przypadku niezbędnych potrzeb (ogrzewanie) pójdą "z siekierka na pańskie". I w naturalny sposób usuną sztuki dające jak najwięcej pożądanej masy, przy jak najmniejszym nakładzie pracy ;)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Wiesław
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4746
Rejestracja: czwartek 08 paź 2015, 19:30

Post autor: Wiesław »

Anna Kujawa pisze:Według ustawy o ochronie przyrody mamy 4 rodzaje ochrony przyrody:
Rodzaje to mamy: męski, żeński i nijaki…
Rozbrajający jest tekst w którym powołuje się Pani na ustawę o ochronie przyrody, następnie daje wyliczankę jakie są rodzaje ochrony przyrody i na koniec mimochodem przyznaje, że takie pojęcie jak bierna ochrona przyrody w tej ustawie nie występuje (brak definicji), toteż dokleja Pani do ustawy „definicję”, którą stworzył dr A. Jermaczek na potrzeby głoszonych przez siebie legend. Jak wszystkie legendy, głoszona przez pana doktora trochę mija się z prawdą.
Jeśli ktoś nie zgadza się z logiką i zapisami ustawy, niech zajrzy do podręcznika biologii z liceum, gdzie jest prosto i logicznie wyjaśnione, że stosowane na świecie podstawowe formy (nie rodzaje) ochrony przyrody to: ochrona obszarów, ochrona gatunkowa organizmów, ochrona pojedynczych obiektów.

Dla określonych form ochrony przyjmuje się jedną z dwóch metod ochrony (nie rodzajów):
- ochrona bierna - nie dopuszcza jakiejkolwiek ingerencji ze strony człowieka, pozostawiając przyrodę jej naturalnym mechanizmom. Dotyczy ekosystemów, mających wiele pierwotnych cech, w których sprawnie działają mechanizmy regulacyjne. Ochrona bierna wszystkich elementów przyrody (włącznie z zakazem wstępu dla ludzi na dany obszar), nazywana jest ochroną ścisłą.
- ochrona czynna - zakłada podejmowanie przez człowieka działań mających na celu wspomaganie pożądanych zmian w przyrodzie. Jeśli ochrona czynna dotyczy tylko wybranych elementów/gatunków, bez ograniczania ingerencji w inne elementy/gatunki, jest to ochrona częściowa (należąca formalnie do ochrony czynnej).
W obiekcie podlegającym ochronie częściowej niektóre elementy przyrody mogą więc być wykorzystywane gospodarczo (na przykład w lesie wodochronnym może być pozyskiwane drewno poprzez przerębowy sposób zagospodarowania, tak aby w żadnym momencie teren nie był pozbawiony formacji drzewnej).
Zdecydowanie jednak nie może być odwrotnie: na obszarze gdzie przyjęto metodę ochrony biernej nie mogą być prowadzone żadne zabiegi ochrony czynnej. Co najwyżej do obiektu podlegającego ochronie biernej nie mającego rangi ochrony ścisłej mogą być wpuszczeni zwiedzający (limit zwiedzających musi być ściśle określony i przestrzegany). Co 10 lat parki narodowe (ochrona ścisła to ich domena) weryfikują stan przyrody swoich obszarów i bywa, że minister zdejmuje status ochrony ścisłej z danego fragmentu i przenosi go do obszarów ochrony czynnej – wtedy dopiero wolno tam wykonywać jakieś działania… Bez tych formalności zmiana metody ochrony (z biernej na czynną) jest niemożliwa…
Jak się to ma do Pani wyobrażeń że „można zaplanować w niej (ochronie biernej) konkretne zabiegi ochronne, jeśli zajdzie taka potrzeba”?
Wiesław
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4746
Rejestracja: czwartek 08 paź 2015, 19:30

Post autor: Wiesław »

Może poniższy link Panią przekona ...
http://www.magurskipn.pl/index.php?d=ar ... 77&art=746
Awatar użytkownika
Gorajczyk66
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1093
Rejestracja: czwartek 24 maja 2007, 17:32
Lokalizacja: z Kaszub.

Post autor: Gorajczyk66 »

Bogusław.

„Nadchodza znowu epoki, w których przeżyje tylko to, co umie pełzać”. Mikołaj Gomez Davilla

_______________________________________
Awatar użytkownika
Obserwator247
początkujący
początkujący
Posty: 40
Rejestracja: wtorek 24 maja 2016, 11:42

Post autor: Obserwator247 »

Pani Anno, proszę sobie darować dyskusje z takimi forumowiczami jak DAKa, czy Piotrek. Zdecydowana większość leśników i myśliwych z tego forum stosuje strategię "zagadania na śmierć". Jest Ich sporo i po prostu nie da Pani rady odpowiadać na wszystkie kwestie, tym bardziej, że jak już zapewne Pani zauważyła, nawet proste, logiczne argumenty i fakty nie skutkują. To tak jakby mówić do ściany.
Prędzej, czy później, zasypana postami oponentów zwyczajnie z braku czasu Pani zrezygnuje, a na forum zostaną tylko późniejsze docinki, jak to Pani skapitulowała i wiele, wiele nieprzyjemnych komentarzy pod Pani adresem. Proszę przejrzeć historię podobnych dyskusji.
To naprawdę nie ma sensu.

A tak przy okazji zamieszczam link z moim pytaniem odnośnie usuniętych postów z tego tematu: http://www.lasypolskie.pl/viewtopic.php?p=863100#863100
Awatar użytkownika
iwaNJawi
początkujący
początkujący
Posty: 68
Rejestracja: piątek 11 gru 2015, 11:21

Post autor: iwaNJawi »

Może kogoś zainteresuje wywiad z "lokalsami" zamieszczony na stronie białoruskiego miesięcznika społeczno-kulturalnego - Czasopis dnia 12 maja 2016 r. o tytule Bo wytną nam puszczę:

Na początku tego roku w regionie Puszczy Białowieskiej zawiązała się nieformalna kilkudziesięcioosobowa grupa, sprzeciwiająca się planowanemu zwiększeniu limitu cięć w puszczy. Dała temu wyraz, pisząc list do premier Beaty Szydło, pod którym podpisało się około czterystu osób. Delegacja grupy udała się do Warszawy na Marsz Entów, zorganizowany jako protest przeciwko planom wycinki. Podczas marszu odczytano list do pani premier, w którym wyrażono poparcie dla powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego i upominano się o uznanie potrzeb miejscowej ludności za priorytetowe. Oto rozmowa z dwiema przedstawicielkami „lokalsów” (jedna chciała pozostać anonimowa), w której tłumaczą motywy swego działania.

Przez wiele lat słychać było, że mieszkańcy regionu puszczy są raczej przeciwni powiększeniu Białowieskiego Parku Narodowego. Wasza grupa przełamuje ten schemat i monopol na jedyną do tej pory słuszną narrację miejscowej ludności. Jak i dlaczego zawiązała się wasza grupa?

KA: – Mieszka tutaj wielu ludzi, którzy czują potrzebę działania i mają świadomość, że ich głos do tej pory nie był słyszany. Jesteśmy związani z Puszczą Białowieską silnymi więzami, wielu z nas wychowało się w puszczy i poczuliśmy, że to z czym się utożsamiamy, znalazło się w niebezpieczeństwie, że do głosu dochodzi przede wszystkim grupa ludzi związana z władzami samorządowymi czy z zakładami przetwarzającymi drewno. Więc się uaktywniliśmy.

Joanna Łapińśka: – Grupa zawiązała się spontanicznie. Część z nas znała i popierała zmarłego w zeszłym roku Janusza Korbela, od lat zaangażowanego w sprawy puszczy i krajobrazu kulturowego wokół niej. Nie jesteśmy ekologami, ale jego opowieści z pewnością wpłynęły na to, że poczuliśmy potrzebę zabrania głosu – my, mieszkający tutaj od pokoleń. Niektórzy z nas się tu sprowadzili, ale trzon stanowią mieszkańcy powiatu hajnowskiego. Do grupy należą ludzie różnych pokoleń i zawodów – humaniści, artyści, leśnicy, przedsiębiorcy. Drugim takim bodźcem było chyba poczucie niezgody na to, by głos zabierali jedynie ludzie agresywni, posuwający się do kłamstw.



Co do tej pory zrobiliście, co chcecie osiągnąć?

JŁ: – Zaczęliśmy od przygotowania pisma o innej wymowie niż wystosowane przez naszych samorządowców, w którym proszą oni o zwiększenie wycinki w Puszczy Białowieskiej. Zbieraliśmy pod nim podpisy, by przekazać je pani premier Beacie Szydło, ministrowi Janowi Szyszko i kilku innym politykom, także na szczeblu powiatu.

KA: – W ciągu dwóch tygodni kilka osób zebrało ponad czterysta podpisów. To sukces.

JŁ: – Dla mnie ważne jest pokazanie innego oblicza „lokalsów”, bo nie wszyscy miejscowi chcą puszczę wycinać. W Białowieży określenie „nawołocz” jest pejoratywne, „nawołoczą” jest się na zawsze i to stygmat, za którym kryje się przekonanie, że nie jest się równie ważnym, jak rodowity białowieżanin. W innych okolicach tak się nie piętnuje przyjezdnych, uważa się, że osiedlają się naturalną koleją rzeczy, wymuszoną odpływem dotychczasowych mieszkańców do miast, przyjezdni (nie mam tu na myśli turystów) nie są przecież obciążeniem. Wsie wymierają, a chcą tu się osiedlać ludzie wykształceni, zaangażowani społecznie, pracujący zawodowo, a przecież ktoś musi płacić podatki. Obraz regionu, w którym osobom opowiadającym się po stronie ekologów grozi się, to nie jest obraz, którym możemy kogoś przyciągnąć. A przecież należy walczyć o to, co jest korzystne dla nas w dłuższej perspektywie. Oczywiście łączącym nas celem jest ochrona Puszczy Białowieskiej. Nie chcemy powtórki z konfliktu o dolinę Rospudy. Mieszkańcy Augustowa, gdyby wcześniej zrozumieli, gdzie leży ich interes, mieliby obwodnicę kilka lat wcześniej. Moim zdaniem zostali oni w wyrachowany sposób wykorzystani przez różne siły. Myślę, że podobnie może stać się u nas – nie chcę winić leśników, ale przydzielono im w tym konflikcie jakąś rolę.



Od kilku lat działa w Hajnówce Stowarzyszenie Obrony Puszczy Białowieskiej „Santa”, wspierane przez Lasy Państwowe. Jego członkowie również chcą chronić Puszczę Białowieską, ale ich wizja ochrony jest zupełnie inna – domagają się wycinki świerków zaatakowanych przez kornika i usuwania z lasu martwego drewna.

JŁ: –Santa skupia głównie ludzi związanych z przetwórstwem drewna. Jest mała, ale zachowuje się bardzo głośno. Przez wiele lat myślałam na przykład, że pana Anatola Filipczuka, pszczelarza, rzeczywiście pokrzywdzono, wygoniono z pasieką z puszczy, tymczasem do prowadzenia pasiek w puszczy dopuszczono jeszcze kilku pszczelarzy, a on swoją pasiekę zaniedbał. Coraz częściej słychać jednak głosy pozytywne. Były starosta, obecnie radny sejmiku wojewódzkiego, Włodzimierz Pietroczuk, wypowiada bardzo zrównoważone sądy, podobnie ceniony tu Włodzimierz Cimoszewicz. Mam nadzieję, że obecne władze, zamiast budować w ślad za Santą obrzydliwy obraz regionu, zaczną myśleć o tym, że dzięki objęciu Puszczy Białowieskiej jednym zarządem, np. w ramach parku narodowego, mieszkańcy gmin Narew, Narewka, Dubicze Cerkiewne będą mogli reklamować swoje kwatery agroturystyczne bliskością parku narodowego. Zastanówmy się wspólnie, co region może zyskać na objęciu puszczy parkiem narodowym? Chcemy inwestycji? – określmy jakich, targujmy się, ale mądrze i realnie.

KA: – Pech chce, że rozległe gniazdo kornikowe leży w rezerwacie Szafera, przy szosie Hajnówka-Białowieża. Bardzo wielu miejscowych wcale nie chodzi po puszczy, tylko jeżdżąc wzdłuż szosy i patrząc na obumarłe drzewa odnoszą wrażenie, że rzeczywiście, jak alarmuje Santa, puszcza ginie. Jeżeli jednak wejdzie się chociaż troszeczkę głębiej w las, widać, że puszczy daleko do zagłady. Wielu z nich autentycznie troska się o puszczę, tylko tę troskę rozumie trochę inaczej, i tak jak interpretują ją Lasy Państwowe.



Skąd bierze się wśród miejscowych niechęć do powiększenia białowieskiego parku narodowego?

KA: – Myślę że różne pokolenia mają różne priorytety i dostrzegają inne rzeczy. Pokolenie moich rodziców, czyli pięćdziesięcio-sześćdziesięciolatków to często ludzie, którzy do przyrody mają podejście użytkowe. Puszcza to magazyn drewna, jagód, grzybów. Przyzwolenie na to, by usychały kolejne świerki, to dla nich marnotrawienie potencjału ekonomicznego. Nie patrzą na puszczę przez pryzmat procesów ekologicznych i nie postrzegają ich jako wartości samej w sobie. Nie myślą o tym, że gdy te procesy zostaną przerwane, to nigdzie więcej ich nie zaobserwujemy. Czasy się zmieniły, więcej podróżujemy poza region, widzimy jak wygląda świat i reszta Polski, jak jest przekształcony przez cywilizację. Puszcza to także miejsce specyficzne kulturowo, mieszka tutaj mniejszość białoruska, lokalna kultura jest fascynująca, ale często zamknięta przed obcymi. Ludziom stąd nie podoba się to, że ktoś obcy próbuje mówić im co mają robić..

JŁ: – Klimat wokół kwestii ochrony Puszczy Białowieskiej wytwarzają w dużej mierze Lasy Państwowe. Leśnicy straszą kornikiem, ich akcje informacyjne przeczą wypowiedziom naukowców, ale ludzie ich słuchają. Miejscowi z reguły mało korzystają z puszczy, ale potrzebują opału i drewna na cele gospodarcze. Potrzebują też gwarancji, że będą mogli wejść do „swojego” lasu i nazbierać jagód, grzybów, ziół bez jakichś przepustek. O tym trzeba dyskutować, a nie ile drewna leśnicy mogą wywieźć, bo to nie ma przełożenia na żadne realne korzyści dla regionu. Dyskutujmy więc o tym, jak zapewnić mieszkańcom drewno, żebyśmy nie słyszeli zewsząd, że nie ma, trudno dostać, że jest drogie. Ironizując spytam – czyżby leśnicy nie umieli zarządzać lasem tak, by mieszkańcom starczyło opału? Czy też może jest to celowa polityka?



W swoim liście do premier Beaty Szydło piszecie, że wielu członków społeczności lokalnej opowiedziało się za zwiększeniem limitu cięć „pod presją wójta, burmistrza, księdza czy bezpośredniego przełożonego”, a także o aktach zastraszania i agresji wobec osób prezentujących inne poglądy. Niektórzy z was z tego powodu wolą pozostać anonimowi. Brzmi to bardzo niepokojąco.

JŁ: – Są wśród nas osoby, które pracują w instytucjach powiązanych z lokalnymi władzami samorządowymi i one rzeczywiście bały się wystąpić publicznie. Po wsiach chodzili sołtysi, którzy nakłaniali do podpisywania listy za większą wycinką drzew w puszczy, księża prawosławni i katoliccy zachęcali do tego z ambon. Już po Marszu Entów jeden z księży z regionu powiedział w czasie mszy, że każdy z uczestników marszu dostał za uczestnictwo po 400 zł, że nam nie należy wierzyć, bo jesteśmy opłacani przez Niemców, że przez nas nie udała się demonstracja zorganizowana przez Santę, chociaż drogi naszych marszów nawet się nie przecięły. A ludzie bardzo wierzą księdzu i Kościołowi.

KA: – Sytuacja jest rzeczywiście skomplikowana. Hajnówka jest małą miejscowością i bardzo trudno w niej o pracę. Nasze władze lokalne i osoby z nimi powiązane, w tym pracodawcy, chcą, żeby puszczę ciąć bardziej niż do tej pory. Wielu bało się podpisać naszą listę ze strachu. Można powiedzieć, że panuje społeczna psychoza. Ludzie czują, że gdy będą na przykład szukać pracy, że pracodawca wybierze taką osobę, której poglądy zgadzają się z poglądami lokalnych władz. Podziały przechodzą nawet przez rodziny. Wiele osób uważa, że trzeba być bardzo ostrożnym z wyrażaniem swoich poglądów, albo nawet po prostu siedzieć cicho, bo to najbezpieczniejsze.



W poświęconej puszczy debacie, jaka odbyła się na antenie Radia Białystok, głos zabrała m.in. Elżbieta Laprus, radna gminy Białowieża, która zarzucała, że jesteście jakąś „rzekomą grupą”, a podpisy pod petycją zbieracie nie tam gdzie mieszkacie, bo „zostalibyście stamtąd wywiezieni na taczkach”.

JŁ: – Zbierałam podpisy na swojej ulicy. Oczywiście kilka razy zetknęłam się także z niechęcią i niezrozumieniem, ale na taczce nikt mnie nie wywiózł. Kilka razy za to byłam pozytywnie zaskoczona, że ktoś dzwonił przez znajomych z naszej grupy, żeby się dopisać do listy, albo że w przypadkowej rozmowie prości ludzie potrafili sami skonstatować, że to leśnicy „ciągną kołdrę” do siebie.



List do pani premier, podpisy mieszkańców – to pierwszy krok. Jakie będą następne?

KA: – Chcemy nagłaśniać sprawę w mediach, a także rozruszać się intensywniej w internecie. Powinniśmy też wyprodukować ulotki informacyjne, bo na wsiach ludzie nie mają dostępu do internetu. Głównym problemem wydaje mi się właśnie brak rzetelnej informacji. Chcemy tłumaczyć, że objęcie całej puszczy ochroną w ramach parku narodowego posłuży jej mieszkańcom.

Miejscowi boją się jednak, że nie będą mogli korzystać z lasu, nawet wejść do niego. Ci, którzy mieszkają niedaleko Obrębu Ochronnego Hwoźna, przez cały sezon zbierają jednak jagody, grzyby, nikt im tego nie zakazuje. Ludziom bardzo zależy też na drewnie opałowym. Ilość drewna, jakie wycina się obecnie w Puszczy Białowieskiej, w pełni pokrywałoby potrzeby opałowe miejscowej ludności, sęk w tym, że jego część Lasy Państwowe sprzedają poza region, a ludzie muszą sprowadzać opał z zewnątrz. W tym też rola takiej grupy jak nasza. Na razie rozmawiamy o tym z naszymi znajomymi, rodzinami, oni to przekazują dalej, ale chcemy docierać do jak największej liczby mieszkańców poprzez spotkania i publikacje.

JŁ: – Chcemy pokazać, że nie jesteśmy jakimiś szalonymi ekologami, tylko zwykłymi ludźmi, którzy myślą o realnych potrzebach przeciętnych ludzi. Mam nadzieję, że więcej ludzi w okolicy myśli jak my.

Rozmawiała
Ewa Zwierzyńska


Źródło:
http://czasopis.pl/bo-wytna-nam-puszcze/




Natomiast Maciej Bonk na swoim blogu Małe Rzeki zamieścił ciekawy artykuł z roku 1973 - W sprawie melioracji na Białostocczyźnie


Źródło:
https://malerzeki.wordpress.com/2016/05 ... elioracji/
https://malerzeki.files.wordpress.com/2 ... a_1973.pdf
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67134
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

"O ile ktoś ma chory organ, to trzeba go usunąć, po to, żeby można było przeżyć. Jest to w pewnym sensie bardziej skomplikowane w układach przyrodniczych, ale tak samo będzie to stosowane na terenie tych lasów, które są poddane zadaniom ochronnym" - powiedział minister środowiska Jan Szyszko na konferencji prasowej.

http://fakty.interia.pl/polska/news-rus ... Id,2208113
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Anna Kujawa
początkujący
początkujący
Posty: 237
Rejestracja: piątek 20 sty 2006, 11:37
Lokalizacja: Turew

Post autor: Anna Kujawa »

Aldebaran
To w końcu w tej Puszczy idzie o forsę czy nie idzie?

Zajrzyj, proszę do tego, co wypracował zespół powołany przez Lecha Kaczyńskiego w roku 2006.
http://www.greenpeace.org/poland/pl/pre ... owieskiej/
Przewidziano w nim obszar, w którym prowadzona miałaby być gospodarka lesna na lokalne potrzeby.
Na Twoje pytanie o lokalne społeczności trochę odpowiadają ich przedstawiciele w cytowanym wywiadzie.

Panie Wiesławie,
są różne podręczniki.

E. Symonides 2008. "Ochrona przyrody". Str.95. Definicje kategorii i rodzajów ochrony przyrody.

Jeśli chodzi o rodzaj zabezpieczenia ekosystemu, to czy będzie realizowany przez objęcie ochroną ścisłą, czy ochroną czynną (jak w części BPN, gdzie dla lasów przewidziano "usuwanie ogrodzeń" tam, gdzie prowadzono gospodarkę leśną w dołączonej części Parku), czy przez zapis w PUL o pozostawieniu danego wydzielenia do samoczynnego rozpadu (jakoś tak..) to na jedno dla ekosystemu wychodzi. Takie działania nazywam ochroną bierną.

O czym ma mnie przekonać link? Że to, co nazywam ochroną bierną jest zbliżone do tego, co inni nazywają ochroną czynną o charakterze zachowawczym ?

Gorajczyk66
bardzo interesujące jest jakie siedliska priorytetowe Puszczy giną. Po wykładzie prof. Sowy w Poznaniu (maj, 2016, PTPN), prelegent nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie zadane przez przedstawiciela Wydziału Leśnego poznańskiego UP. Nie potrafił wymienić ani jednego takiego siedliska.

Pani Obserwator,
moja wieloletnia obecność na tym forum jest dla mnie ciekawym doświadczeniem socjologicznym :wink: Ciekawa jestem, czy doczekam czasów, kiedy przestawiciele tej grupy zawodowej, tak silnie oddziałującej na społeczeństwo, na przyrodę, kształtującej postawy wobec przyrody, mający pod opieką wiele cennych przyrodniczo obiektów, będą rozmawiali w sposób merytoryczny, bez ośmieszania, kpienia, obraźliwych kometarzy i wątpliwej jakości żartów mających na celu ośmieszenie, poniżenie itd.
Dziwię się, że Administratorzy pielą, jak pielą... wybiórczo.
Wiesław
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4746
Rejestracja: czwartek 08 paź 2015, 19:30

Post autor: Wiesław »

Anna Kujawa pisze:Takie działania nazywam ochroną bierną.
A ministerstwo nazywa to ochroną czynną (zachowawczą). I dobrze byłoby, gdyby naukowcy trzymali się jednej stosowanej w środowisku wykładni pojęć. Jeśli każdy będzie tworzył własną definicję, to nigdy w Polsce nie dojdziemy do porozumienia (dotyczy to również pani Symonides).
Anna Kujawa pisze:O czym ma mnie przekonać link? Że to, co nazywam ochroną bierną jest zbliżone do tego, co inni nazywają ochroną czynną o charakterze zachowawczym ?
Tak, o tym właśnie.
Takimi pojęciami operują zarówno lasy państwowe, parki narodowe, jak też nadzorujące je ministerstwo. Nie ma powodu używać innych pojęć, bo powodują one nieporozumienia (dzięki takim "definicjom" oświadczenie ministra że będą w PB usuwane drzewa zasiedlone zostało zrozumiane jako oświadczenie o wycięciu całej puszczy - także Pani w tym wątku pisała posty, które takie rozumienie sugerowały).
Prawdopodobnie irytuje Panią, gdy ktoś na piestrzenicę mówi "smardz"...
Proszę też zrozumieć moją irytację na Pani "definicje"
Wiesław
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4746
Rejestracja: czwartek 08 paź 2015, 19:30

Post autor: Wiesław »

Anna Kujawa pisze:Zajrzyj, proszę do tego, co wypracował zespół powołany przez Lecha Kaczyńskiego w roku 2006.
http://www.greenpeace.org...y-Biaowieskiej/
Od kiedy uważa Pani, że tezy i projekty sporządzone przez/pod patronatem Lecha Kaczyńskiego są całkowicie bezbłędne i nie mogą być zmieniane?
Czy uważa pani, że Trybunał Konstytucyjny także powinien wszystkie decyzje/opinie LK w całości akceptować (jako aksjomaty)?
A może po prostu w tym akurat momencie argument wsparty Kaczyńskim wydaje się Pani nie do podważenia, zaś w innej sytuacji Kaczyński nadal będzie passe...? :twisted:
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105095
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Anna Kujawa pisze:Ciekawa jestem, czy doczekam czasów, kiedy przestawiciele tej grupy zawodowej, ... będą rozmawiali w sposób merytoryczny, bez ośmieszania, kpienia, obraźliwych kometarzy i wątpliwej jakości żartów mających na celu ośmieszenie, poniżenie itd.
Jeżeli interlokutorzy przestaną uciekać się do manipulacji, niedopowiedzeń albo wręcz kłamstw i zastąpią swoje fobie (oraz fanatyczną wiarę we własną nieomylność) rzetelną wiedzą, wówczas ja i mnie podobni przestaniemy się naśmiewać z nieuctwa i fałszu.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Piotrek pisze:
Anna Kujawa pisze:Ciekawa jestem, czy doczekam czasów, kiedy przestawiciele tej grupy zawodowej, ... będą rozmawiali w sposób merytoryczny, bez ośmieszania, kpienia, obraźliwych kometarzy i wątpliwej jakości żartów mających na celu ośmieszenie, poniżenie itd.
Jeżeli interlokutorzy przestaną uciekać się do manipulacji, niedopowiedzeń albo wręcz kłamstw i zastąpią swoje fobie (oraz fanatyczną wiarę we własną nieomylność) rzetelną wiedzą, wówczas ja i mnie podobni przestaniemy się naśmiewać z nieuctwa i fałszu.
Dobry uczynek jest jak Kali manipuluje, klamie i niedopowiada. Zly uczynek jest wtedy gdy ktus Kalemu powiedziec ze pier...li bzdety.

Od Sienkiewicza (Henryka) sie niewiele zmienilo. Moze to, ze ta wykladnia kiedys napisana dla dzieci mniejszych zaczela obowiazywac rowniez na uniwersytetach gdzie ucielesniaja ja dzis tez dzieci wieksze. Z tytulami i roznej plci.
Amen
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Obserwator247
początkujący
początkujący
Posty: 40
Rejestracja: wtorek 24 maja 2016, 11:42

Post autor: Obserwator247 »

DAKa, nagrali Ciebie TVNowcy: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju, ... 46871.html

Żenada. Szyszko mówi o "sporze ideologicznym" , no to jego żołnierze ruszają do boju o ideę.

Bardzi dobrze! Będzie takich obrazków więcej. Już się nie mogę doczekać. Będą zgliszcza LP :)
Awatar użytkownika
aldebaran
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 289
Rejestracja: wtorek 11 lis 2014, 10:51

Post autor: aldebaran »

To w końcu w tej Puszczy idzie o forsę czy nie idzie?
Myślę, że oboje jesteśmy dorosłymi ludźmi i doskonale wiemy, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze, ale bez nich daleko nie zajedziemy ;)

Nie chodzi o forsę, a o to, skąd ją wziąć. Park narodowy rozszerzać można w nieskończoność, pytanie kto za to zapłaci?
Zajrzyj, proszę do tego, co wypracował zespół powołany przez Lecha Kaczyńskiego w roku 2006.
Zajrzałem. Oto moje wnioski:

W projekcie ustawy proponuje się takie oto rozwiązanie:

Na powierzchni 17 490 ha utworzenie "obszaru ochrony użytkowej", obejmującego głównie lasy silnie przekształcone przez człowieka, monokultury świerkowe itp. Pozyskanie miałoby tam wynieść do 30 tys m3 rocznie. Panowałby też zakaz prowadzenia działań ochronnych wymierzonych w szkodniki owadzie.

Daje nam to etat z grubsza na poziomie 300 tys. m3 na 10 lat.

Tymczasem teraz, w takim Nadleśnictwie Białowieża (prawie 13 tys ha), etat wynosi ok... 70 tys m3 / 10 lat.

To ja się pytam gdzie tu sens, gdzie tu logika? Postulować zaprzestanie prowadzenia gospodarki leśnej i wprowadzenie ochrony "biernej", dopuszczającej pozyskanie drewna... kilkukrotnie wyższe od obecnego?

Albo się Pani w tym wszystkim już strasznie zakręciła, albo to ja czegoś nie zrozumiałem... Już pominę milczeniem ten idiotyczny zapis o zakazie prowadzenia działań ochronnych - skoro "obszar ochrony użytkowej" miałby obejmować w głównej mierze świerczyny, po których niedługo nie będzie śladu na skutek gradacji kornika (z tych proponowanych ok. 17 tys ha już rozpadło się ok. 4 tys), to co ta lokalna ludność miałaby pozyskiwać na swoje potrzeby, skoro nie mogłaby w żaden sposób przeciwdziałać rozpadowi tych drzewostanów?
To się wszystko kompletnie kupy nie trzyma...
Będą zgliszcza LP :)
Skoro tak ucieszyłby panią brak racjonalnej gospodarki leśnej w Polsce, to radzę już teraz sobie łopian na balkonie posadzić (w wiadomym celu), wszystkie drewniane meble oczywiście zutylizować (by nie być częścią tego niecnego lobby drzewiarzy i LP), już nie wspominając o książkach itp. itd.
Awatar użytkownika
aldebaran
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 289
Rejestracja: wtorek 11 lis 2014, 10:51

Post autor: aldebaran »

A mnie rozwalaja ludzie, ktorzy krytykuja LP choc sa za pozyskiwaniem drewna w lasach "kwestia tylko jak i gdzie", choc sami nie maja pojecia ani jak, ani gdzie ;) LP nie sa doskonale (jak nic na tym swiecie), ale gospodarke lesna praktycznie w calosci opieraja na zasadach wypracowanych przez naukowcow zajmujacych sie naukami lesnymi. Rozumiem wiec, ze krytykujac LP w calosci masz do zaproponowania inne "jak i gdzie", na ktore rzesza naukowcow przez lata nie wpadla?
Awatar użytkownika
bromarek
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6102
Rejestracja: poniedziałek 24 mar 2008, 23:58
Lokalizacja: Las Palmas

Post autor: bromarek »

Obserwator247 pisze:Pani Anno, proszę sobie darować dyskusje z takimi forumowiczami jak DAKa, czy Piotrek.
Obserwator247 pisze:To naprawdę nie ma sensu.
Dyskusja polega na tym aby przedstawić takie argumenty które będą w stanie przekonać oponenta do swojej teorii, a z drugiej strony wysłuchać argumenty przeciwnika i je przeanalizować. Dyskusja na zasadzie tylko ja mam racje a wszyscy muszą się do mnie dostosować naprawdę nie ma sensu.
Awatar użytkownika
iwaNJawi
początkujący
początkujący
Posty: 68
Rejestracja: piątek 11 gru 2015, 11:21

Post autor: iwaNJawi »

W czwartek tj. 26 maja, na TVP Regionalna, o godzinie 17.00 zostanie wyemitowany najnowszy odcinek "Czytania Puszczy", którego gościem będzie Joanna Kossak, siostrzenica Simony Kossak.
ODPOWIEDZ