A Polska 1050.... I mimo tego na naruszenie postu nie wybijaja zebow.Anna Kujawa pisze:Ale oficjalnie LP mają 90 latWiesław pisze:PGL LP zostało utworzone w 1991 roku, po uchwaleniu Ustawy o lasach przez Sejm.
Wcześniej też istniały na naszych ziemiach podmioty zajmujące się gospodarką leśną, ale to nie było PGL LP.
Przed wojną istniało na przykład przedsiębiorstwo państwowe "Polskie Lasy Państwowe"...
Możemy nawiązywać do tradycji tamtych czasów, ale nie możemy mówić, że jesteśmy "z przemianowania"
http://www.lasy.gov.pl/nasza-praca/pgl- ... e/historia
Co się dzieje w Puszczy Białowieskiej?
Moderator: Moderatorzy
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever
Oficjalnie kiedyś się mówiło o "tysiącletniej Rzeszy"... a w roku 1966 PRL świętowało "Millenium"... Jednak żaden z tych przypadków pod względem formalno-prawnym nie odpowiada faktycznej wielowiekowej trwałości konkretnego podmiotu prawnego... (znamienne, że dzisiaj politykom PO jakoś nie pasuje świętowanie 1050-lecia razem z PIS...)Anna Kujawa pisze:Ale oficjalnie LP mają 90 lat
Wydaje mi się, że naukowcy powinni odróżniać zabiegi PRowe/autoreklamę/ od formalnego stanu rzeczy.
-
- początkujący
- Posty: 237
- Rejestracja: piątek 20 sty 2006, 11:37
- Lokalizacja: Turew
za wiele nie ma, za mało też nie ma. Ma tyle ile ma - w sam raz. Natomiast z całą pewnością nie było to "przemianowanie" PLP na PGL LP - reforma była bardzo poważna i całkowicie zmieniała funkcjonowanie tych podmiotówAnna Kujawa pisze:formalnie PGL LP istnieje od 1991 i nie ma za wiele wspólnego z przedsiębiorstwem PLP
dawne Ministerstwo Leśnictwa też nie zostało przemianowane na Ministerstwo Środowiska, więc za 90 lat nikt nie powinien twierdzić, że Jan Szyszko był ministrem leśnictwa...
- dendryt
- inżynier nadzoru
- Posty: 1173
- Rejestracja: środa 13 lut 2008, 11:33
- Lokalizacja: cesarstwo japonii
Piotrek pisze:Za wyjątkiem odkrycia faktu, że dzieci nie znajduje się w kapuście ani nie przynosi ich bocian. Ja się ucieszyłem, gdy się dowiedziałem, że jest na to inny sposób i jest on wielokrotnie przyjemniejszydendryt pisze:bo nic tak nie wkurza jak odkrycie,
że ktoś kiedyś nie mówił całej prawdy
Wiesław pisze:Wydaje mi się, że naukowcy powinni odróżniać zabiegi PRowe/autoreklamę/ od formalnego stanu rzeczy.
Naukowcy są tak samo sprzedajni jak politycy, ekolodzy, grupy zawodowe i inne grupy interesów. To co mówią zależy wyłącznie od tego kto finansuje badania, albo od kogo chcą kasę na te badania wydębić...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
- czerwonobrody
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2989
- Rejestracja: czwartek 20 gru 2012, 21:08
- Lokalizacja: Górny Śląsk
DAKa, wracając do kwestii edukacji (tej z żyrafą) - w Danii były (nie wiem czy są jeszcze) projekty edukacyjne kierowane do dzieci i młodzieży, które jednoznacznie pokazują i nawet uczą skąd w sklepie bierze się mięso, jaja, mleko. Pokazują na żywo przysłowiowy kurnik, ubój kurczaka/kury/koguta i całą procedurę do transportu do sklepu.
Gdy w połowie lat 80 tych zwiedzałem prywatnie Szwecję z córką, to trafiłem do ogrodu zoologicznego w Kolmarden (Kolmårdens djurpark). Sezon jeszcze nie turystyczny, ale uczniów masy. W ramach zwiedzania i programu edukacyjnego dzieciaki bardzo dużo czasu spędzały w zagrodach zwierząt gospodarskich. Brały udział w karmieniu, sprzątaniu czy udoju ręcznym.
Pamiętam, jak kiedyś moje dziecko uczące się w szkole średniej zaatakowało mnie, że wycinamy Puszczę, że leśnicy wycinają lasy. Nie tłumaczyłem się. Zadałem pytanie: lubisz czytać, to skąd bierze się papier? Wolisz meble drewniane, czy plastikowe? Wystarczyło.
Zwróćmy uwagę, że w całej dyskusji padają argumenty desek w kontekście zabijania lasu i chciwości leśników. A dlaczego nikt z edukujących - setki moich znajomych nie odpowie, tak jak wielokrotnie tłumaczyłem - mnie leśnikowi przez całe moje życie wystarczy około 1 tys. m3 drewna, czyli ok. 1500 drzew. Reszty nie potrzebuję, a muszę dostarczać na rynek dla pytających (bo czytają gazety, używają papieru toaletowego, papierowych ręczników, meblują swoje domy i mieszkania, palą w grillach i kominkach.
Jest taka fajna ilustracja - z niej powinniśmy korzystać - pokazująca, że las (=drewno) jest wszędzie wokół nas. Jeśli choćby cząstka dziennikarzy zechciała przyjąć do wiadomości i świadomości tą wiedzę, sądzę, że wielu propagandystów nie miało by tak łatwej wierszówki.
Ilustracja z wydawnictwa: Managiong State Forests i Europe. Eustafor 2015.
To co wyżej to tylko tak w skrócie.
Gdy w połowie lat 80 tych zwiedzałem prywatnie Szwecję z córką, to trafiłem do ogrodu zoologicznego w Kolmarden (Kolmårdens djurpark). Sezon jeszcze nie turystyczny, ale uczniów masy. W ramach zwiedzania i programu edukacyjnego dzieciaki bardzo dużo czasu spędzały w zagrodach zwierząt gospodarskich. Brały udział w karmieniu, sprzątaniu czy udoju ręcznym.
Pamiętam, jak kiedyś moje dziecko uczące się w szkole średniej zaatakowało mnie, że wycinamy Puszczę, że leśnicy wycinają lasy. Nie tłumaczyłem się. Zadałem pytanie: lubisz czytać, to skąd bierze się papier? Wolisz meble drewniane, czy plastikowe? Wystarczyło.
Zwróćmy uwagę, że w całej dyskusji padają argumenty desek w kontekście zabijania lasu i chciwości leśników. A dlaczego nikt z edukujących - setki moich znajomych nie odpowie, tak jak wielokrotnie tłumaczyłem - mnie leśnikowi przez całe moje życie wystarczy około 1 tys. m3 drewna, czyli ok. 1500 drzew. Reszty nie potrzebuję, a muszę dostarczać na rynek dla pytających (bo czytają gazety, używają papieru toaletowego, papierowych ręczników, meblują swoje domy i mieszkania, palą w grillach i kominkach.
Jest taka fajna ilustracja - z niej powinniśmy korzystać - pokazująca, że las (=drewno) jest wszędzie wokół nas. Jeśli choćby cząstka dziennikarzy zechciała przyjąć do wiadomości i świadomości tą wiedzę, sądzę, że wielu propagandystów nie miało by tak łatwej wierszówki.
Ilustracja z wydawnictwa: Managiong State Forests i Europe. Eustafor 2015.
To co wyżej to tylko tak w skrócie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ale się porobiło.
Chrobry - dziennikarze tez kiedys byli dziecmi......
Popatrz sobie na edukacje lesna....Prowadzi sie dziatwe po sciezkach edukacyjnych, pokazujac ptaszki, grzybki i ziolka. Oraz jak Pan lesniczy to wszystko dzielnie chroni (Z reguly Pani)......
A dlaczego nie poprowadzic dzieci do ZACZAROWANEGO LASU ?. Ten las bardzo latwo znalezc , Ty sam w nim czesto bywasz.....Ale go nie widzisz bo to jest las NIEWIDZIALNY.
Naprawde. W Polsce jest bardzo duzo, zaczarowanych, niewidzialnych lasow......
Jednak skoro nawet lesnicy ich nie widza, nie chca pokazac, wstydza sie wrecz, to jak moga je zobaczyc dzieci ?
Dlaczego wiec tych zaczarowanych puszcz i ostepow nie pokazac wlasnie dzieciom - dac im je odkrywac - ksztaltowac ?
Abstrakcja. Nie ?
Popatrz sobie na edukacje lesna....Prowadzi sie dziatwe po sciezkach edukacyjnych, pokazujac ptaszki, grzybki i ziolka. Oraz jak Pan lesniczy to wszystko dzielnie chroni (Z reguly Pani)......
A dlaczego nie poprowadzic dzieci do ZACZAROWANEGO LASU ?. Ten las bardzo latwo znalezc , Ty sam w nim czesto bywasz.....Ale go nie widzisz bo to jest las NIEWIDZIALNY.
Naprawde. W Polsce jest bardzo duzo, zaczarowanych, niewidzialnych lasow......
Jednak skoro nawet lesnicy ich nie widza, nie chca pokazac, wstydza sie wrecz, to jak moga je zobaczyc dzieci ?
Dlaczego wiec tych zaczarowanych puszcz i ostepow nie pokazac wlasnie dzieciom - dac im je odkrywac - ksztaltowac ?
Abstrakcja. Nie ?
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever
Zamieszczam tutaj, a nie w temacie łowiectwa bo najwięcej chyba jednak jest o PB
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,150178, ... tml#TRwknd
Mnie rozczuliły najbardzie ZUL-e zarabiający 700-1000 zł.
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,150178, ... tml#TRwknd
Mnie rozczuliły najbardzie ZUL-e zarabiający 700-1000 zł.
Owoc �ywota Twojego JeZUS
Turkuć, pro Boha ĹživĂŠho! Nie przy śniadaniu... Nie pan Kruczyński...Turkuć pisze:Zamieszczam tutaj
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
DAKa, nie wiesz, to nie zarzucaj komuś czegśo. Szkoda, że nie miałeś lekcji w lesie - tym zaczarowanym z edukatorami z Puszczy Białowieskiej. Markowie, Marysia, Bożena pokazywali, a dzieciska znajdowały setki śladów obecności zwierząt w lesie i skutków tego. Wiele czasu poświęcaliśmy na rozmowach o medalionach i ogrodzenia i jak wyhodować nowy las. Zawsze przy tym pojawiał się problem ochrony przyrody, także w kontekście polowań i miejsc przygotowywanych dla zwierząt (wodopoje, karmowiska, buchtowiska, poletka zgryzowe). Stale brakowało tylko czasu, no i nauczycielkom cierpliwości ( nie mówiąc, że te ostatnie zawsze miały nadmiar strachu przed wejściem do lasu). Marek nawet tak organizował zajęcia, że dzieciaki znajdowały zrzuty w lesie. Nie było lepszej lekcji biologii. Te dzieciaki do końca życia będą wiedziały jaka jest różnica między rogami a porożem, kto to jest byk, a kto łania, jak wyglądają tropy i odchody tych zwierzą.
Mógłbym tak długo./
Mógłbym tak długo./
Ale się porobiło.
No to jest cus w tym guscie......
Zajecia w zaczarowanym lesie polegaja np. na tym by dzieciaki zaprowadzic na zrab, zupelny - mozliwie duzy i wyjasnic im ze znajduja sie w zaczarowanym lesie, niewidzialnym ....ktorego nie nie widza, a ktory zobacza dopiero ich wnuki albo prawnuki......Poprosic zeby ten las namalowaly albo napisaly, jak go sobie wybrazaja.....Na przyklad...Mozna zrobic konkurs - czyj zaczarowany las jest najladniejszy. Itd....tutaj jest ogromnie pole do popisow - tez tego, zeby ow zaczarowany las "rosl" w glowach jeszcze dlugo po wizycie w lesie....
Odwrocenie sytuacji - kazdy bachor ma na zajecia przyniesc z domu (ze szkoly) cos z drewna - potem poszukanie tych drzew w lesie i ujecie "drogi" tego olowka - deseczki czy czegostam od nasiona przez sadzonke po sciecie zrywke tartak obrobke......Mozna zrobic "oprawe" - co grozi "olowkowi" w drodze do olowka - myszy, potem sarna, potem jakis kornik, potem pozar (ekologisci.... itd. i co Pan lesniczy robi by olowki rosly w drewno a dzieciom sie malowalo kiedys przyjemniej....
odnosnie polowania....
Jest tez np. taka akcja - inicjatywa - "Idziemy na polowanie" - to najpierw byl fejsbookowy pomysl na najorginalniejszego "goscia" na polowaniu, ktory bylby zainteresowany pojsciem z mysliwym do lasu - to podchwycila jedna z regiolanych agencji turystycznych i oferuje "wynajem" mysliwych gotowych zabrac turystow na polowanie.....dlaczego nie ?.
Polowanie dla dzieci miejskich - zaden problem - mam nawet pare fotek. Z lukiem i strzalami , ktore dzieciarnia musi sobie sama zrobic....
To jest kwestia ubrania calosci w forme zabawy itd....ale tak by uzytkowanie lasu bylo w tej edukacji lesnej tym czym jest - oczywista oczywistoscia......
Naturalnie to kosztuje czas, kwestia indywidualnego podejscia.......Nie ma chyba recept - chodzi o zasade.
Kiedys bylem swiadkiem jak pare pan zawodowych lesnych edukatorek wymienialo sie na temat "nauki o polowaniu" - czyli wyjasnienu siersciuchom po co wlascwie ci brzuchaci wujkowie z wasami i dwururkami chodza do lasu......Orzeszku....orzeszku......jak na drugi dzien bylem juz trzezwy to mi przyszlo glowy ze lepiej dla wszystkich bylby gdyby te Panie niczego nie objasnialy. Przynajmniej na temat polowania. Bo co o lesie mowia, to w gruncie rzeczy nie moje deski.
Zajecia w zaczarowanym lesie polegaja np. na tym by dzieciaki zaprowadzic na zrab, zupelny - mozliwie duzy i wyjasnic im ze znajduja sie w zaczarowanym lesie, niewidzialnym ....ktorego nie nie widza, a ktory zobacza dopiero ich wnuki albo prawnuki......Poprosic zeby ten las namalowaly albo napisaly, jak go sobie wybrazaja.....Na przyklad...Mozna zrobic konkurs - czyj zaczarowany las jest najladniejszy. Itd....tutaj jest ogromnie pole do popisow - tez tego, zeby ow zaczarowany las "rosl" w glowach jeszcze dlugo po wizycie w lesie....
Odwrocenie sytuacji - kazdy bachor ma na zajecia przyniesc z domu (ze szkoly) cos z drewna - potem poszukanie tych drzew w lesie i ujecie "drogi" tego olowka - deseczki czy czegostam od nasiona przez sadzonke po sciecie zrywke tartak obrobke......Mozna zrobic "oprawe" - co grozi "olowkowi" w drodze do olowka - myszy, potem sarna, potem jakis kornik, potem pozar (ekologisci.... itd. i co Pan lesniczy robi by olowki rosly w drewno a dzieciom sie malowalo kiedys przyjemniej....
odnosnie polowania....
Jest tez np. taka akcja - inicjatywa - "Idziemy na polowanie" - to najpierw byl fejsbookowy pomysl na najorginalniejszego "goscia" na polowaniu, ktory bylby zainteresowany pojsciem z mysliwym do lasu - to podchwycila jedna z regiolanych agencji turystycznych i oferuje "wynajem" mysliwych gotowych zabrac turystow na polowanie.....dlaczego nie ?.
Polowanie dla dzieci miejskich - zaden problem - mam nawet pare fotek. Z lukiem i strzalami , ktore dzieciarnia musi sobie sama zrobic....
To jest kwestia ubrania calosci w forme zabawy itd....ale tak by uzytkowanie lasu bylo w tej edukacji lesnej tym czym jest - oczywista oczywistoscia......
Naturalnie to kosztuje czas, kwestia indywidualnego podejscia.......Nie ma chyba recept - chodzi o zasade.
Kiedys bylem swiadkiem jak pare pan zawodowych lesnych edukatorek wymienialo sie na temat "nauki o polowaniu" - czyli wyjasnienu siersciuchom po co wlascwie ci brzuchaci wujkowie z wasami i dwururkami chodza do lasu......Orzeszku....orzeszku......jak na drugi dzien bylem juz trzezwy to mi przyszlo glowy ze lepiej dla wszystkich bylby gdyby te Panie niczego nie objasnialy. Przynajmniej na temat polowania. Bo co o lesie mowia, to w gruncie rzeczy nie moje deski.
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever
Tymczasem gimbusy "edukowane" są w ten sposób:
No i nawet jeśli wcześniej obejrzał program Polimatów to co sobie o nim po czymś takim pomyśli? Jak zwalczać takich panów, nazywających siebie przyrodnikami a uprawiającymi demagogię i propagandę? Zwróciliście uwagę na proste manipulacje obrazem? Ja (i każdy leśnik) natychmiast wyłapiemy, że to fałsz ale gimbusy uwierzą, że ten prześliczny drzewostan bukowy to obraz po wypadnięciu świerka...
No i nawet jeśli wcześniej obejrzał program Polimatów to co sobie o nim po czymś takim pomyśli? Jak zwalczać takich panów, nazywających siebie przyrodnikami a uprawiającymi demagogię i propagandę? Zwróciliście uwagę na proste manipulacje obrazem? Ja (i każdy leśnik) natychmiast wyłapiemy, że to fałsz ale gimbusy uwierzą, że ten prześliczny drzewostan bukowy to obraz po wypadnięciu świerka...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
oj, tam, oj tam....
"Kochaj, ucz się i pracuj - to trzy najważniejsze przykazania życia Inków. Kochaj siebie jako człowieka, kochaj innych ludzi i kochaj Boga, który Cię stworzył. Ucz się, czyli poszukuj wiedzy, rozwijaj się i Bądź coraz lepszym człowiekiem. I pracuj. Bo praca uszlachetnia." (B.Pawlikowska)
Na niedzielny wieczór:
Powiem, że jakoś wytrzymałem i nie skomentowałem chociażby tego co pokazał na wykresach składów gatunkowych a co o nich mówił...
Przykro, że tacy "eksperci" mają w ogóle wpływ na decyzje Ministerstwa Środowiska
Powiem, że jakoś wytrzymałem i nie skomentowałem chociażby tego co pokazał na wykresach składów gatunkowych a co o nich mówił...
Przykro, że tacy "eksperci" mają w ogóle wpływ na decyzje Ministerstwa Środowiska
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.