Z tego jasno wynika, że nie masz obowiązku wykaszania roślinności, która sadzonek nie zagłusza.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami. ***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
ja tez miałem w planie 2-krotne koszenie a musiałem kosić jakieś 5 razy w roku.... a i tak w momencie śnieżnej zimy sadzonki zjadły mi sarny
Zadzwoń do agencji czy bedą to kontrolować ... i skończ z koszeniem - raczej jezeli chcesz miec las a nie plantację postaraj się aby podosadzać lipę buk i grab (jezeli masz teren wilgotny). Buk nie potrzebuje koszenia tylko na jesień musisz "udeptać" wokół chwasty aby w przypadku śniegu nie uziemiły ci sadzonki
Zadzwoń do agencji czy będą to kontrolować ... i skończ z koszeniem -
oczywiście ze dzwoniłem do agencji i powiedziano mi że mam wykaszać bo grożą mi następujące sankcje
25% za niewykaszanie roślinności zagłuszającej sadzonki
25% nie wykonanie cięć pielęgnacyjnych
i boję się na kogo trafię, bo choć 1 metrowego modrzewia trawa nie zagłusza, to zawsze trafi się nadgorliwy który tego nie pojmie i nałoży kare.
Przede wszystkim pytałeś się - czy robia kontrolę ? Rozmawiałes bezpośrednio z ludźmi którzy się zajmują tym działem (bo chyba to nie była infolinia ?) Bo za "moich" czasów nierobili, wręcz powiedzieli ze od nich lepiej zna się leśniczy i on pośrednio odpowiada za udatność. Odbiór robi prowadzący lesniczy z ludźmi z agencji którzy sa wybrani na drodze konkursu i mający powiazanie z leśnictwem - czyt wszyscy sie znają. W ten sposób generalnie tylko leśniczy jest osobą która "dba" o twoja plantację i nikt ci nie ingeruje z zewnątrz. Tak ze nie licz że jakiś "nadgorliwiec" pojawi się na twoim polu.
Bo za "moich" czasów nierobili, wręcz powiedzieli ze od nich lepiej zna się leśniczy i on pośrednio odpowiada za udatność. Odbiór robi prowadzący lesniczy z ludźmi z agencji którzy sa wybrani na drodze konkursu i mający powiazanie z leśnictwem - czyt wszyscy sie znają. W ten sposób generalnie tylko leśniczy jest osobą która "dba" o twoja plantację i nikt ci nie ingeruje z zewnątrz. Tak ze nie licz że jakiś "nadgorliwiec" pojawi się na twoim polu.
o tym że jest bezcelowe nie musisz mnie przekonywać,sam to dobrze wiem,ale wykonałem własnie telefon do działu kontroli ARiMR w Rzeszowie i powiedzieli że oni trzymają się planu,jak jest zapis ze mam wykaszać to mam i koniec dyskusji,ale zadzwoniłem do działu kontroli we Wrocławiu i tu miły pan wyjaśnił że skoro modrzewie są na tyle wysokie że ich trawa nie zagłuszy,to mam udać się do leśniczego i zrobić odpowiedni aneks w którym on to potwierdzi i nie będą się czepiać .
.. i tak by nie było kontroli
... i wszystko zalezy od lesniczego bo on przez 5 lat dozoruje i żaden człowiek z zewnatrz tym sie nie interesuje. Przynajmniej masz formalne rozwiazanie. Pomyśl o dosadzeniu lisciastych i zrobienia z plantacji modrzewia lasu. Po x latach - modrzew przerzedzisz i bedziesz miał juz spory las buków lip grabów a także będzie lepszy wpływ na ściółke i wzrost samych modrzewi. Oczywiscie jeszcze zalezy jaką masz glebę