makulatura ratuje las

Zagadnienia z szeroko pojętej ekologii, przyrody, środowiska i biologii...

Moderator: Moderatorzy

radoscb
początkujący
początkujący
Posty: 1
Rejestracja: sobota 21 mar 2015, 21:08

makulatura ratuje las

Post autor: radoscb »

Witam,
Czy ktoś może wie ile makulatury należy zebrać, żeby uratować 1 drzewo.
Czytałem w sieci i znalazłem informację, że zebrana 1 tona makulatury ratuje 17 drzewo co oznacza ocalenie 100m2 lasu.
Spotkałem się również z informacją, że 0,58 tony ratuje 15 drzew.

Czy ktoś może potwierdzić że powyższe jest prawdziwą informacją ?
pozdrawiam.
kos
początkujący
początkujący
Posty: 98
Rejestracja: niedziela 12 gru 2010, 19:16
Lokalizacja: ziemia obiecana

Post autor: kos »

Ja bym czym prędzej wyrzucił z domu wszystko co jest drewniane. Nie mógł bym żyć ze świadomością że otaczam się taką krzywdą

Przepraszam, ale pytanie ma wydźwięk jakiś dziwny, "ratuje", "ocalenie"
Zbieraj makulaturę bez zastanawiania się czy zbawisz i ocalisz świat, będziesz bardziej wiarygodny
'Bogu na chwałę, bliźnim na pożytek'
Awatar użytkownika
j24
Admin
Admin
Posty: 22736
Rejestracja: wtorek 25 lis 2008, 20:16
Lokalizacja: Wlk. Ks. Maz.

Post autor: j24 »

Bzdura.
Ja zaplanowaną w Planie Urządzenia Lasu ilość drewna wytnę tak czy siak. Bez względu na to, czy - a jeśli tak to ile - tej makulatury zbierzesz.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
wod4

Post autor: wod4 »

radoscb pisze:żeby uratować 1 drzewo
Co to znaczy "uratować jedno drzewo"?
W lasach gospodarczych przy zakładaniu uprawy leśnej młode drzewka sadzi się gęsto (mniej więcej 6 tys sztuk na każdy hektar) i w miarę wzrostu drzew przerzedza się je, żeby utrzymać zagęszczenie optymalne dla wzrostu danego gatunku (w dojrzałym starym lesie pozostaje mniej więcej 1,5 tys sztuk drzew na hektarze). Podczas tych zabiegów w pierwszej kolejności wycina się drzewka chore/uszkodzone/osłabione. I to co zostanie podczas tych zabiegów wycięte wyjeżdża do zakładów celulozowo-papierniczych z przeznaczeniem na papier. Gdyby tych drzew nie wycięto, cały las by "skarlał" z przegęszczenia i nie wyrosłyby w nim wyniosłe piękne drzewa, które podziwiamy w starym lesie...
Tak samo dzieje się na grządce w ogródku, na której rolnik posiał nasiona marchewki: żeby wyrosły dorodne warzywa marchwi trzeba regularnie przerzedzać siewy, w miarę wzrostu - inaczej roślinki będą zbyt blisko siebie, będą sobie przeszkadzać i nie wytworzy się u nich duży korzeń, który jest celem uprawy marchwi...
Czy można twierdzić, że nie przerzedzając siewek marchwi ratujmy ją ...?
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67144
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Jak napisali przedmówcy samo zbieranie makulatury niczego nie ratuje. Natomiast rzeczywiście istnieje duże zapotrzebowanie na makulaturę, bo dzięki temu odzyskuje się cenny materiał, do powtórnego wykorzystania.
Firmy narzekają jednak na problemy z zapewnieniem ciągłości dostaw niezbędnych ilości drewna do produkcji bieżącej. Utrzymywanie przez Lasy Państwowe kontyngentów drewna na sprzedaż na zbyt niskim poziomie powoduje, że surowiec ten staje się powoli towarem deficytowym, co widoczne jest we wzroście jego ceny.
Tak więc nie tyle chodzi o "ratunek" drzew, ile o małą ilość towaru na rynku.
Moim zdaniem cena makulatury w skupie jest zbyt niska i wiele osób woli ją wykorzystać w inny sposób (choćby na rozpałkę). Trzeba się sporo nanosić, by uzyskać jakiś sensowny pieniądz w skupie.
Znalazłem artykuł poruszający ten temat.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105105
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

radoscb pisze:Czy ktoś może wie ile makulatury należy zebrać, żeby uratować 1 drzewo.
Ilość zebranej makulatury nijak ma się do wycinania drzew z powodów wyżej podanych a także z powodu tego, że zakłady celulozowo-papiernicze nie zmieniają planów zakupów drewna w zależności od dostępnej makulatury.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 170010
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

radoscb pisze:Witam,
Może kolega przywitałby się z nami zakładając temat stosowny w tym wątku:
http://www.lasypolskie.pl/viewforum.php?f=45
:)
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Post autor: 11 »

Niestety makulatura nie ratuje lasu, jakby tego chcieli twórcy tego medialnego hasła.
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

radoscb pisze:Witam,
Czy ktoś może wie ile makulatury należy zebrać, żeby uratować 1 drzewo.
Czytałem w sieci i znalazłem informację, że zebrana 1 tona makulatury ratuje 17 drzewo co oznacza ocalenie 100m2 lasu.
Spotkałem się również z informacją, że 0,58 tony ratuje 15 drzew.

Czy ktoś może potwierdzić że powyższe jest prawdziwą informacją ?
pozdrawiam.
To jest prawdziwa informacja - wbrew temu co pisza niektorzy koledzy. Tak samo jak prawdziwa jest informacja ze jeden Chinczyk potrafi wykopac w jeden dzien dol o
glebokosci jednego metra. Spotkalem sie tez z informacja ze 0,58 Chinczyka potrafi
wykopac dol o glebokosci 0,89675 metra. Czy z tego mozna wyciagnac wniosek, ze
1000 Chinczykow wykopie dol o glebokosci 1000 metrow ?. Albo nawet 1546,128 metrow
jesli ta druga informacja jest prawdziwsza ?

Jako argument propagandowy to logiczne rownanie 1 tona papieru = sciecie x drzew =
zastapienie tych drzew makulatura = "uratowanie x drzew" funkcjonuje dosc dobrze i
zawiera ziarenko prawdy.
Jednak przy uzyciu szarych komorek juz na na samym poczatku niewidzialna reka rynku prowadzi to rownanie z reguly (niestety) ad absurdum. Z drewna - drzew - nie robi sie wylacznie Gazety Wyborczej i papieru toaletowego , lecz rowniez opakowania dla babci na ostatnia droge (znaczy trumny) , meble, spala sie w piecach /"ekologiczna" produkcja energii z biomasy/ itd. Z duza doza prawdopodobobienstwa mozna wyjsc z zalozenia,
ze z ocalonego przez przerobieniem na Gazete Wyborcza lub papier toaletowy dla
Redaktora Wajraka dorodnego swierka, Redaktor zafunduje babci soldniejsze opakowanie
albo porzadnie napali w kominku w domku w Teremiskach.....Jak nie on sam
to ktos inny.

To "uratowanie" drzewa - faktycznie majace miejsce - ma, powiedzmy, taki dosc szczegolny wymiar....... :roll: .

Na powyzsze naklada sie 10 000 czynnikow "technologicznych", o ktorych mowa m.in.
w postach producentow desek i nie tylko....

Zbieranie makulatury i recycling JEST jednak CNOTA , warta praktykowania, o pozytecznym choc kompleksowym wymiarze, Gdzie proste rownanie 1 tona makulatury = x drzew nie jest pierwszorzednym.

Zasadniczy problem "ocalenia" to robienie tak, by makulatury bylo mniej - nie bylo wcale , w powiazaniu z rezygnacja z innych form uzytkowania lasu. Np. babcie bez opakowania
do krematorium, rezygnacja z mebli. Nieczytanie Gazety Wyborczej i dzikiego Zycia.
Po zastapienie surogatami papieru toaletowego. Wychowanie analfabetow w szkolach.
(jestesmy w tej dziedzinie chyba na dobrej drodze)

Dopiero wtedy - wraz z radykalnym
ograniczeniem zapotrzebowania na surowiec "drewno" mozna mowic o ocaleniu drzew.
Ktore uschna wskutek zacienienia, zostana zezarte przez korniki albo przewrocone
przez wiatr. I zgnija emitujac do atmosfery multum brzydkiego gazu w postaci CO2.
O ile las w ktorym te drzewa staly sie przedtem nie spali.
Take it easy....... :roll:
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
ivar
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1883
Rejestracja: wtorek 20 lut 2007, 08:19
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: ivar »

Zbieranie makulatury nie ratuje żadnych drzew.
Gaszenie światła nie powoduje że elektrownie mniej dymią.
Zakręcanie wody przy myciu zębów nie powoduje jej oszczędzania.
Bezdomne koty żyją sobie nie gorzej niż przeciętne dzikie zwierze i ich przygarniecie pomaga im o tyle o ile pomogło by np zającowi lub sarnie.
Antropomorficzny CO2 nie odgrywa istotnej roli w ociepleniu klimatu.
Podpisywanie petycji o ochronie przyrody nie powoduje jej chronienia.
Niejedzenie mięsa nie powoduje spadku ilości zabijanych zwierząt.
Dawanie pieniędzy zielonym pseudoekologom nie ma wpływu na ochronę zwierząt.
Kastrowanie kocurów i psów nie powoduje że są szczęśliwsze.
Białe niedźwiedzie nie wyginą jeśli będzie jeszcze cieplej.

Jeśli pominąłem jakiś problem który cię nurtuje pytaj śmiało..
Nie poluje się po to by zabijać.
Zabija się, bo bierze się udział w POLOWANIU.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105105
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Natomiast każda forma protestu przeciwko elektrowni atomowej za moim płotem jest mile widziana. I (wciąż :) ) mam nadzieję, że będzie skuteczna...

http://www.niedlaatomuwlubiatowie.pl/
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Piotrek pisze:Natomiast każda forma protestu przeciwko elektrowni atomowej za moim płotem jest mile widziana. I (wciąż :) ) mam nadzieję, że będzie skuteczna...

http://www.niedlaatomuwlubiatowie.pl/
NIMBY - skrót od angielskiego Not In My Back Yard. Polskiej nazwy nie ma, więc angielska się przyjęła.
Po naszemu można to nazwać "Nie pod moim oknem". Jest to stawianie wąsko rozumianego interesu indywidualnego ponad interes wspólny.

Syndrom NIMBY powoduje największe opóźnienia w realizacji wszelakich inwestycji, nie tylko drogowych. Źródłem niezadowolenia jest kilka osób, które w pewien sposób (realny lub wyimaginowany) ucierpią z powodu inwestycji. Występuje u nich poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Determinacja zachowań NIMBY bywa na tyle silna, że ludzie gotowi są do podjęcia wszelkich możliwych form protestu, czasem bardzo uciążliwych i agresywnych, jak blokada drogi, pikiety pod urzędami. NIMBY wykorzystują niedoinformowanie społeczeństwa i niejednokrotnie udaje im się wciągnąć do protestu większą społeczność, nawet taką, która powinna być bardziej zainteresowana realizacją inwestycji, powodującej ułatwienia w podróżowaniu i rozwój miasta lub gminy.

Typowe cechy zachowań NIMBY to:


- granie roli pokrzywdzonego i oszukanego przez system (inwestora, Państwo);
- zarzucanie inwestorowi manipulacji, łamania prawa, jakichś tajemnych układów (zazwyczaj kryminogennych);
- agresja i populizm w działaniach – głośne manifestacje, blokady dróg, negowanie opinii ekspertów, itp;
- odporność na racjonalne argumenty i fakty;
- zaskarżanie wszelkich decyzji, na wielu etapach, do różnych instytucji (z Komisją Europejską włącznie);
- proponowanie innego wariantu, rzekomo lepszego społecznie, ekonomicznie i środowiskowo (byle tylko jak najdalej ode mnie);
- rzekome działanie w imieniu większej grupy, czy nawet całej społeczności;
- posługiwanie się argumentami ekologicznymi.


http://www.lasypolskie.pl/printview.php?t=12737&start=0
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105105
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

DAKa, my nie jesteśmy NIMBY. Tu chodzi o nasze żywotne interesy. Wszyscy przestali być rolnikami i żyją z turystyki (wynajmują pokoje, żywienie, handel). Wszyscy cały swój dorobek w to zainwestowali. Pieniądze ze sprzedaży ziemi rolnej na działki letniskowe poszły na adaptacje budynków, budowę nowych, uruchamianie własnych sklepów, restauracji itp. - wszystko z myślą o wynajmowaniu miejsc noclegowych i obsłudze ruchu turystycznego.
Obecnie gmina liczy ok. 6 tys. stałych mieszkańców. Szacuje się, że w okresie wiosenno-letnim drugie tyle jest mieszkających czasowo (przyjezdni korzystający z kwater wynajmowanych i własnych domków letniskowych). Jak myślisz, ile osób będzie chciało przyjechać i spędzić urlop za płotem elektrowni jądrowej? Czy jakiejkolwiek innej "fabryki"?
Dlatego "podam łapę" każdemu, kto choćby ma cień szansy na zablokowanie tej inwestycji.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

ivar
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1883
Rejestracja: wtorek 20 lut 2007, 08:19
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: ivar »

Piotrek pisze:Natomiast każda forma protestu przeciwko elektrowni atomowej za moim płotem jest mile widziana. I (wciąż :) ) mam nadzieję, że będzie skuteczna...
Sorry ale w Lubiatowie mogła by być.
Lepiej jakby powstała w Żarnowcu tam gdzie miała powstać, ale jakieś zielone cwele oprotestowały, jej reaktory zostały za psie pieniądze odsprzedane Szwecji gdzie do dzisiaj bezawaryjnie pracują i nikomu nie przeszkadzają.
Bo jak mi zepsują nią okolice Darłowa to będę wściekły.
Nie poluje się po to by zabijać.
Zabija się, bo bierze się udział w POLOWANIU.
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Piotrek pisze:DAKa, my nie jesteśmy NIMBY. Tu chodzi o nasze żywotne interesy. Wszyscy przestali być rolnikami i żyją z turystyki (wynajmują pokoje, żywienie, handel). Wszyscy cały swój dorobek w to zainwestowali. Pieniądze ze sprzedaży ziemi rolnej na działki letniskowe poszły na adaptacje budynków, budowę nowych, uruchamianie własnych sklepów, restauracji itp. - wszystko z myślą o wynajmowaniu miejsc noclegowych i obsłudze ruchu turystycznego.
Obecnie gmina liczy ok. 6 tys. stałych mieszkańców. Szacuje się, że w okresie wiosenno-letnim drugie tyle jest mieszkających czasowo (przyjezdni korzystający z kwater wynajmowanych i własnych domków letniskowych). Jak myślisz, ile osób będzie chciało przyjechać i spędzić urlop za płotem elektrowni jądrowej? Czy jakiejkolwiek innej "fabryki"?
Dlatego "podam łapę" każdemu, kto choćby ma cień szansy na zablokowanie tej inwestycji.
To jest wlasnie NIMBY.
Jak myślisz, ile osób będzie chciało przyjechać i spędzić urlop za płotem elektrowni jądrowej?
Nie wiem.
I Ty tez nie wiesz. :roll:


Problem lezy gdzie indziej. Latem ob. roku mialy miejsce protesty w zwiazku z kopalniami
odkrywkowymi wegla brunatnego po obu stronych Nysy - okolice Gubina/Guben.

Wydobycie wegla brunatnego w tym regionie wplynie negatywnie na zycie ok 100 - 150 000
mieszkancow tych regionow. Znaki na niebie i ziemi wskazuja na to, ze dziury, ktore
pogorsza jakosc zycia tych ludzi na okres 1-2 generacji beda grzebane.
Przyczyna jest prosta - gdzies tam w tle "na wadze" leza interesy 120 MILIONOW uzytkownikow energii elektrycznej. ........NIMBY zawsze bedzie miec miejsce a
wynik zalezy od "ukladu sil"..... :]

Stale beda mialy miejsce sytuacje, kiedy jakis "wiekszy" interes koliduje z "mniejszym"
I nie zawsze mozliwe sa kompromisy. Pol biedy ze mamy demokracje, ktora sobie sama
czasami w drodze stoii , czasami bardzo kulawa, jednak obywatel ma prawo artykulowac swoje potrzeby. Szczegolnie nalezac do mniejszosci. W innych ukladach byloby gorzej....
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
czerwonobrody
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 2989
Rejestracja: czwartek 20 gru 2012, 21:08
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post autor: czerwonobrody »

Piotrze - a chcesz się zamienić na szkody górnicze i kominy elektrowni na Śląsku? :D

W tym kontekście bardzo bawi mnie opłata klimatyczna, którą muszę ponosić, kiedy chcę pooddychać czystszym powietrzem, np. nad morzem...
Głos laika na Twoim forum!
wod4

Post autor: wod4 »

Piotrek pisze:my nie jesteśmy NIMBY. Tu chodzi o nasze żywotne interesy. Wszyscy przestali być rolnikami i żyją z turystyki (wynajmują pokoje, żywienie, handel). Wszyscy cały swój dorobek w to zainwestowali. Pieniądze ze sprzedaży ziemi rolnej na działki letniskowe poszły na adaptacje budynków, budowę nowych, uruchamianie własnych sklepów, restauracji itp. - wszystko z myślą o wynajmowaniu miejsc noclegowych i obsłudze ruchu turystycznego.
Dokładnie tak samo w pewnej miejscowości mieszkańcy argumentowali przeciwko projektowi budowy nieopodal fermy wiatrowej... Pamiętam, że się wtedy Oburzałeś jak oni mogą protestować... :wink:
To jest NIMBY - (interes malej grupki stawia ona ponad interes ogółu).
Natomiast nie twierdzę, że NIMBY jest czymś złym, moim zdaniem takie protesty są uprawnione i całkowicie zrozumiałe. Już w starym elementarzu w bajce "Paweł i Gaweł" o tym było - o poszanowaniu praw jednostki...
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105105
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

wod4 pisze:Pamiętam, że się wtedy Oburzałeś jak oni mogą protestować... :wink:
Bo jestem za OZE a szkodliwość wiatraków jest (musisz przyznać) żadna w porównaniu z EJ. U nas w gminie jest już trochę wiatraków, w sąsiednich spore farmy i jakoś to turystów/wczasowiczy nie odstrasza.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

wod4

Post autor: wod4 »

Piotrek pisze:szkodliwość wiatraków jest (musisz przyznać) żadna w porównaniu z EJ
Błąd. Szkodliwość EJ jest taka sama (czyli żadna) jak szkodliwość wiatraków - dopóki nie nastąpi sytuacja awaryjna...
Mieszkającemu obok wiatraka nie jest żadnym pocieszeniem, że w wyniku awarii wiatraka zginie tylko on i najbliższy sąsiad, zaś w sytuacji awarii elektrowni atomowej zagrożenie jest szersze...
Te dwa przypadki NIMBY mają różną wielkość, ale występują na tej samej zasadzie...

A druga strona medalu jest taka, że jedna elektrownia atomowa zastąpi jakieś kilka tysięcy wiatraków... co oznacza porównywalną skalę liczby niezadowolonych...
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105105
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

wod4 pisze:Błąd. Szkodliwość EJ jest taka sama (czyli żadna) jak szkodliwość wiatraków
A bierzesz pod uwagę, że każda śrubka z instalacji reaktora jest odpadem niebezpiecznym i musi być składowana prawie jak wypalone paliwo? Znasz jakiś odpowiednik w wiatraku?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

ODPOWIEDZ