Drewno w detalu
Moderator: Moderatorzy
Re: obiektywnie
A co to ma wspólnego z tematem? Czy reklamacja drewna to jest jakaś wiedza magiczna, którą można dzielić się tylko na kursach? Najlepiej nie dyskutować o niczym, tylko szkolić się ze wszystkiego albo lepiej - nie myśleć, nie wątpić, przyjmować wszystko na wiarę i kuć na pamięć?brakarz pisze:wod4,wod4 pisze: A Ty dalej mielisz swoją interpretację powyższego zdania, chociaż jego sens jest całkiem odmienny...
ja myślę, że ta dyskusja jest analogiczna do tej o wałku i wyrzynku
myślę też, że "oczywistą prawdę" zawiera najpełniej to konkretne zdanie:
"powyższe jest wałkowane NA KAŻDYM kursie brakarskim. .... może warto pojechać? "
pozdrawiam
Poza wszystkim, bo w temacie chodzi raczej o babola w tekście "LP", którego łaskawie nie dostrzegasz, bo jesteś już świetnie wyszkolony, nawet na kursach nie ma pełnej zgody między szkolącymi.
I'm going off the rails on a crazy train
Podstawa prawna, ha ha Dzięki za poprawienie humoru na koniec tygodnia Dawno się tak nie uśmiałamwod4 pisze:Sprecyzuj na czym rzekomy "babol" w tekście polega...Skrzacik pisze:w temacie chodzi raczej o babola w tekście "LP"
... I Podaj podstawę prawną, która Cię do takiej oceny skłania - wtedy będziemy gadać o konkretach...
I'm going off the rails on a crazy train
Czyli nie Wiesz co jest "nie tak" w tekście artykułu, a tym bardziej nie Wiesz dlaczego...Skrzacik pisze:Podstawa prawna, ha ha Dzięki za poprawienie humoru na koniec tygodnia Dawno się tak nie uśmiałam
... Słusznie, zresztą przeanalizujmy:
a) Jak traktuje paragon kupujący, każdy wie z własnego doświadczenia.Drobny kwitek najczęściej ląduje w koszu - tu chyba nie ma wątpliwości ...
b) chyba że jest dowodem zakupu towaru, który można reklamować lub oczekiwać napraw gwarancyjnych - zgodnie z zasadami sprzedaży drewna w LP dowodem zakupu konkretnego drewna są asygnaty, bo to druki ścisłego zarachowania zawierające komplet informacji o drewnie, włącznie z numerami sztuk/stosów i adnotacją o odebraniu drewna z lasu, zaś paragon tych danych nie zawiera i jest jedynie potwierdzeniem dokonania przedpłaty...
c)Drewno kupowane w detalu do tej kategorii nie należy - zgadza się, drewno nie jest towarem podlegającym naprawom gwarancyjnym.
To z której części powyższego tekstu miałoby wynikać, że drewno sprzedawane w detalu nie podlega reklamacji?
Jeśli chodzi o podstawę prawną - w każdym nadleśnictwie jest zarządzenie nadleśniczego, będące jednostronną deklaracją nadleśnictwa o tym jakie w tej jednostce są zasady sprzedaży drewna i jaki jest tryb rozpatrywania reklamacji. Oto przykład:
http://www.dobrocin.olsztyn.lasy.gov.pl ... a_2014.pdf
Zarządzenia takie są upubliczniane w leśnictwach razem z cennikami sprzedaży detalicznej i zakup drewna przez nabywcę detalicznego staje się automatycznie zgodą na warunki zapisane w tym zarządzeniu...
Skrzacik pisze:chodzi raczej o babola w tekście "LP", którego łaskawie nie dostrzegasz
Może ja spróbuję wyjaśnić. Skrzaciku ze względu na sposób wystawiania dokumentu w LP mogą się pojawić następujące dokumenty:chyba że jest dowodem zakupu towaru, który można reklamować lub oczekiwać napraw gwarancyjnych. Drewno kupowane w detalu do tej kategorii nie należy.
1. Asygnata + paragon
2. Asygnata zespolona z paragonem
W pierwszym przypadku (mam na myśli sprzedaż detaliczną osobom fizycznym, nie żądającym faktury) Asygnata jest dowodem sprzedaży, zaś paragon, który wystawia leśniczy za pomocą kasy fiskalnej, co prawda informuje o zakupionym drewnie i jego rodzaju oraz wartości, ale nie daje informacji o podstawowej cesze drewna jaką jest jej niepowtarzalny numer. Dlatego to na podstawie asygnaty, a nie paragonu nabywca może drewno reklamować.
Drugi przypadek występuje, gdy leśniczy ma drukarkę fiskalną i wówczas paragon drukowany jest przez rejestrator razem z asygnatą. Ja nie mam drukarki fiskalnej, więc na pewno nie wiem, ale koleżeństwo na forum pisało, że wówczas asygnata ma wartość 0,00zł, natomiast paragon informuje o kwocie do zapłaty. Jeśli tak to tu również asygnata informuje jaki sortyment, gatunek i w jakiej ilości został sprzedany oraz co najważniejsze - jakim numerem drewno zostało oznaczone, natomiast paragon określ wartość tego drewna.
Sam paragon w żadnym przypadku nie stanowi podstawy do reklamacji, bo brakuje na nim informacji o numerze drewna.
Prawdę mówiąc posiadanie papierowych dokumentów w ogóle nie jest wymagane do reklamacji, gdyż nadleśnictwo ma kopię dokumentu, zaś na podstawie danych w systemie jest w stanie bezproblemowo zweryfikować nabywcę (po nazwisku), cechy reklamowanego drewna. Oczywiście nie stanowi również problemu prześledzenie całej historii drewna od momentu jego przyjęcia na magazyn do dnia ego sprzedania.
Niestety na wydruku asygnaty z kasy/drukarki fiskalnej brak jest kwoty transakcji co bardzo utrudnia prawidłowe wykonanie raportu miesięcznego. Trzeba ręcznie uzupełnić kwotę na kopii do kancelarii leśnictwa. Przy dużym detalicznym obrocie mogą pojawiać się omyłki. Rozwiązaniem jest zdefiniowanie w ustawieniach tylko jednego wydruku na drukarce fiskalnej, pozostałych dwóch już na zwykłej drukarce - która drukuje "stare" asygnaty z kwotami. Ale to jest wypaczenie słusznej idei wydruku z jednego urządzenia.Capricorn pisze:wówczas asygnata ma wartość 0,00zł,
... chcesz pokoju - szykuj się na wojnę ...
Jaki tu problem macie?Borsuk pisze:Niestety na wydruku asygnaty z kasy/drukarki fiskalnej brak jest kwoty transakcji co bardzo utrudnia prawidłowe wykonanie raportu miesięcznego. Trzeba ręcznie uzupełnić kwotę na kopii do kancelarii leśnictwa. Przy dużym detalicznym obrocie mogą pojawiać się omyłki. Rozwiązaniem jest zdefiniowanie w ustawieniach tylko jednego wydruku na drukarce fiskalnej, pozostałych dwóch już na zwykłej drukarce - która drukuje "stare" asygnaty z kwotami. Ale to jest wypaczenie słusznej idei wydruku z jednego urządzenia.Capricorn pisze:wówczas asygnata ma wartość 0,00zł,
Cały miesiąc sprzedaję drewno.
Po każdej sesji sprzedaży - na fajrant - drukuję paragon (raport) dobowy. Puszczam transfer. W DT drukuje się stosowne zestawienie sprzedaży na podstawie paragonów. Jak jestem w biurze to odbieram owo zestawienie, biorę zszywacz i dołączam kopie nr 1 asygnat i ów raport dobowy. Od razu widzę, czy kwota na paragonie dobowym i zestawieniu z SILP się zgadza. I taki zestaw oddaję do kasy wraz z gotówką.
Pierwszego dnia roboczego drukuję raport miesięczny za poprzedni miesiąc. Oddaję go do DT do osoby zajmującej się rozchodem drewna.
I tyle. Gdzie tu problemy i konieczność jakichś robótek ręcznych?
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Może się źle wyraziłem. Chodziło o kopię asygnaty przetrzymywaną w kancelarii leśnictwa. Na niej brak jest kwoty transakcji. Na podstawie tychże kopii robimy (w "Excelu") raport miesięczny dla kasy fiskalnej. Taki raport składamy w nadleśnictwie na koniec miesiąca. Raz w miesiącu (w dowolnym dniu, ale zwykle pod koniec m-ca) z kasy/drukarki fiskalnej z czytywany jest w nadleśnictwie zapis sprzedaży. Tak wygląda u nas procedura.Capricorn pisze:Ale według zarządzenia Generała raport miesięczny ma być w leśniczówce. Po co więc drukować kopię? Chyba, że czegoś nie zrozumiałem
J24 - rozumiem, że też masz do asygnat kasę/drukarkę fiskalną? Możesz na priv wysłać mi zarządzenie jakie u Was obowiązuje w tejże sprawie? Procedury itp.?
... chcesz pokoju - szykuj się na wojnę ...
Mamy drukarki fiskalne.
Drukujemy na nich paragon + 3 egzemplarze asygnat (bez kwot).
Paragon z oryginałem asygnaty - dla klienta, kopia 1 - biuro, kopia 2 - kancelaria.
Na koniec sprzedaży w danym dniu drukuję raport (paragon) dobowy i puszczam transfer.
Osoba odbierająca transfer w DT drukuje z SILP zestawienie sprzedaży (w dwóch egzemplarzach) na podstawie paragonów.
Jak jestem w biurze to odbieram owe zestawienia. Spinam jeden egzemplarz zestawienia, kopie nr 1 asygnat z danego dnia oraz paragon dobowy. Oddaję to do kasy wraz z wpłatą.
Drugi egzemplarz zestawienia spinam sobie z kopiami nr 2 asygnat [z odnotowanym wydatkiem drewna] oraz z dowodem wpłaty KP.
Uwaga - można też wpłacać pieniądze na konto w banku.
Pierwszego dnia roboczego miesiąca drukuję z drukarki fiskalnej raport miesięczny za poprzedni miesiąc. Oddaję go do DT. Ewentualne groszowe (dosłownie) różnice wyjaśniają między sobą DT oraz księgowość.
PS. Zarządzenia mamy 2: zasady sprzedaży drewna w nadleśnictwie oraz o fiskalizacji sprzedaży. Podesłać niestety nie mogę, bo mam je tylko w wersji papierowej.
Drukujemy na nich paragon + 3 egzemplarze asygnat (bez kwot).
Paragon z oryginałem asygnaty - dla klienta, kopia 1 - biuro, kopia 2 - kancelaria.
Na koniec sprzedaży w danym dniu drukuję raport (paragon) dobowy i puszczam transfer.
Osoba odbierająca transfer w DT drukuje z SILP zestawienie sprzedaży (w dwóch egzemplarzach) na podstawie paragonów.
Jak jestem w biurze to odbieram owe zestawienia. Spinam jeden egzemplarz zestawienia, kopie nr 1 asygnat z danego dnia oraz paragon dobowy. Oddaję to do kasy wraz z wpłatą.
Drugi egzemplarz zestawienia spinam sobie z kopiami nr 2 asygnat [z odnotowanym wydatkiem drewna] oraz z dowodem wpłaty KP.
Uwaga - można też wpłacać pieniądze na konto w banku.
Pierwszego dnia roboczego miesiąca drukuję z drukarki fiskalnej raport miesięczny za poprzedni miesiąc. Oddaję go do DT. Ewentualne groszowe (dosłownie) różnice wyjaśniają między sobą DT oraz księgowość.
PS. Zarządzenia mamy 2: zasady sprzedaży drewna w nadleśnictwie oraz o fiskalizacji sprzedaży. Podesłać niestety nie mogę, bo mam je tylko w wersji papierowej.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Niby jedna firma, a co kraj to obyczaj ...Capricorn pisze:Nadal nie rozumiem. Jakieś nowe zarządzenie jest, czy jak? Kopii asygnat w leśniczówkach się również nie przechowuje. To przecież lepiej dla Was, że na asygnatach nie ma wartości, bo rozliczasz paragony. Na co komu zestawienie w excelu?
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Wszystko tak jak u nas z tym właśnie wyjątkiem. Trzeba z naszą "transferową" pogadać, bo mocno uciążliwa jest ta ręczna ewidencja czegoś co i tak jest w silpie.j24 pisze:Osoba odbierająca transfer w DT drukuje z SILP zestawienie sprzedaży (w dwóch egzemplarzach) na podstawie paragonów.
Słyszałem, że są takie nadl. w których w kancelariach nic nie przetrzymują - AS, KW, ROD - niby mniej roboty papierkowo-pieczątkowej, ale przy ogromnych poślizgach z powrotem danych na rejestrator to sparaliżowało by to pracę. Po za tym ja tam wolę mieć taką "pamięć podręczną" co i kto tam ostatnio kupował, albo i nie.Capricorn pisze:Kopii asygnat w leśniczówkach się również nie przechowuje.
U nas ostatnio udało się "wywalczyć" brak wydruku KZ. Przy kłodach posztucznie to można było się parę razy nimi owinąć...
J24 - dzięki za odpowiedź - z tego co pisałeś to u nas obowiązuje w leśnictwach pogotowie kasowe na kwotę 3 tyś. zł (czyli mało), oraz wpłaty na 15-tego bm. i na koniec miesiąca. Faktury u nas zawsze są wysyłane pocztą, nikt nikogo nie gania z paragonem do nadleśnictwa. Paragon przy okazji dostarczamy do biura. Przy zakładaniu AS zaznaczamy konieczność wydruku faktury. NIP podajemy telefonicznie.
... chcesz pokoju - szykuj się na wojnę ...
RODy przechowujemy w leśniczówkach, bo bez wydruku nie wykonasz transferu, a papierowe są w nadleśnictwie zbędne. KW i AS zgodnie z zarządzeniem nie drukujemy dla potrzeb leśnictwa. To klient musi mieć asygnatę, by odebrać towar, więc mnie ona jest nie potrzebna. Początkowo wydawało się to dziwne i sam byłem tego przeciwnikiem, bo nie wiedziałem ile komu sprzedałem, ale po czasie doszedłem do wniosku, że faktycznie nie mam potrzeby wiedzieć, czy i ile Kowalski u mnie kupił. Poza tym o ile dobrze pamiętam zarządzenie Generała wynika z konieczności dostosowania przepisów o ochronie danych osobowych. Tak prawdę mówiąc kłopotem było tylko rozliczanie umów, bo mając dwa rejestratory i wydając drewno firmom we dwóch trzeba sobie wypracować jakąś formułę rejestracji tego na poziomie leśnictwa, by nie wydać za dużo lub za mało na daną umowę (to my umawiamy się z odbiorcami, a nie DT). W przypadku, kiedy DT reguluje, które leśnictwo ile i czego ma danego dnia wydać, nie ma w ogóle stresów, bo nas nie obchodzi gdzie drewno wyjeżdża.Borsuk pisze:Słyszałem, że są takie nadl. w których w kancelariach nic nie przetrzymują - AS, KW, ROD
To również wynika z zarządzenia. KZ przechowuje się w wersji elektronicznej. W jakim celu je drukować?Borsuk pisze:U nas ostatnio udało się "wywalczyć" brak wydruku KZ.
No to polemizuj We wcześniejszym zarządzeniu miał on być przechowywany w kancelarii leśnictwa, w wersji papierowej. My wówczas mieliśmy zapis, że dopuszcza się przechowywanie RODu w kancelarii. Część leśniczych w ogóle go nie przechowywała, a część trzymała dla swojego użytku. Po pełnej kontroli nie było uwag do tego.
Obecne zarządzenie mówi, że RODu w ogóle się nie przechowuje, a przechowuje się wyłącznie WOD w nadleśnictwie. Więc jeszcze raz - po co komu potrzebny ROD w wersji papierowej?
Obecne zarządzenie mówi, że RODu w ogóle się nie przechowuje, a przechowuje się wyłącznie WOD w nadleśnictwie. Więc jeszcze raz - po co komu potrzebny ROD w wersji papierowej?
He, my drukujemy i przechowujemy w l-ctwach kopie wszystkich dokumentów, wszystko po to żeby dużo "ważnych ludzi" mogło strzelić na nich swój podpis z różnych okazji (np. na ROD, że drewno było kontrolowane)
Wod4, rozbawiłeś mnie, bo babol jest stricte stylistyczny i jeśli czyta się ten nieszczęsny fragment z akcentem na tą część:
"(...) towaru, który można reklamować lub oczekiwać napraw gwarancyjnych. Drewno kupowane w detalu do tej kategorii nie należy."
to ja się pytam jak w temacie: więc drewno nie należy do kategorii towaru, który można reklamować?! Bo, że naprawom gwarancyjnym nie podlega, to wiem.
Pytam przekornie, bo to może wprowadzać w błąd, a gazeta branżowa nie powinna tego robić. Natomiast ty mnie traktujesz jak kretynkę i cytujesz zarządzenia.
Temat do zamknięcia, chyba że komuś jeszcze ostało się trochę wyczucia i poczucia humoru
Wod4, rozbawiłeś mnie, bo babol jest stricte stylistyczny i jeśli czyta się ten nieszczęsny fragment z akcentem na tą część:
"(...) towaru, który można reklamować lub oczekiwać napraw gwarancyjnych. Drewno kupowane w detalu do tej kategorii nie należy."
to ja się pytam jak w temacie: więc drewno nie należy do kategorii towaru, który można reklamować?! Bo, że naprawom gwarancyjnym nie podlega, to wiem.
Pytam przekornie, bo to może wprowadzać w błąd, a gazeta branżowa nie powinna tego robić. Natomiast ty mnie traktujesz jak kretynkę i cytujesz zarządzenia.
Temat do zamknięcia, chyba że komuś jeszcze ostało się trochę wyczucia i poczucia humoru
I'm going off the rails on a crazy train
Tak brzmi całe zdanie z artykułu. Nie należy wnioskować z połowy zdania...Skrzacik pisze:Drobny kwitek najczęściej ląduje w koszu, chyba że jest dowodem zakupu towaru, który można reklamować lub oczekiwać napraw gwarancyjnych.
A z całego zdania wynika, że typowy obywatel zachowuje paragon tylko wtedy, gdy sprzedający zastrzegł sobie konieczność tego (bo paragon jest jedynym dowodem zakupu danego towaru u tego sprzedającego). Przy zakupie detalicznym drewna z LP tak nie jest - kupujący jest poinformowany, że dowodem zakupu jest asygnata, więc spokojnie może paragon wyrzucić.
I następne zdanie w artykule podkreślało jeszcze, że drewno sprzedawane w detalu do tej kategorii (kategorii, w której jedynym dokumentem jest paragon) nie należy.
Stylistycznie i logicznie jest wszystko OK. Tylko Skrzacik wyciąga błędne wnioski, bo w zdaniu wyszukuje "akcenty" (pomija połowę zdania, co zmienia jego kontekst) ...