Las odroślowy (niskopienny)
Moderator: Moderatorzy
Las odroślowy (niskopienny)
Witajcie
Mam takie pytanie czy w lasach prywatnych jest możliwość użytkowania swojego lasu jako las odroślowy, czyli np. liściaste gatunki szybko rosnące, dające dużo odrośli z pnia (morwa biała, robinia akacjowa, dąb czerwony itp.) i wycinka 1/10 lasu co 10 lat w rotacji?
Zaznaczam, że chodzi o użytkowanie na własne cele, jako opał. We Francji czy Anglii takie lasy odroślowe funkcjonują całkiem dobrze do tej pory. I wydaje mi się, że na własne skromne potrzeby jest to dobry sposób gospodarowania lasem i jednocześnie dbania o przyrodę
Czy taką formę korzystania z lasu trzeba jakoś ustalić przy zakładaniu lasu, czy to powinno być ujęte w UPUL? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Mam takie pytanie czy w lasach prywatnych jest możliwość użytkowania swojego lasu jako las odroślowy, czyli np. liściaste gatunki szybko rosnące, dające dużo odrośli z pnia (morwa biała, robinia akacjowa, dąb czerwony itp.) i wycinka 1/10 lasu co 10 lat w rotacji?
Zaznaczam, że chodzi o użytkowanie na własne cele, jako opał. We Francji czy Anglii takie lasy odroślowe funkcjonują całkiem dobrze do tej pory. I wydaje mi się, że na własne skromne potrzeby jest to dobry sposób gospodarowania lasem i jednocześnie dbania o przyrodę
Czy taką formę korzystania z lasu trzeba jakoś ustalić przy zakładaniu lasu, czy to powinno być ujęte w UPUL? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Możliwe jest, ale łatwe nie jest...
Trzeba by to w troszkę zawoalowany sposób wpisać do UPUL, czyli przekonać wykonawce tegoż planu, że to nie będzie sprzeczne z zapisami ustawy o lasach i spełni formalne cele (trwałość lasu itp) a jednocześnie będzie to realne do osiągniecia w konkretnym lesie...
Osobiście spotykam zapisy UPUL, które coś takiego umożliwiają w lasach bagiennych i trudnodostępnych
Trzeba by to w troszkę zawoalowany sposób wpisać do UPUL, czyli przekonać wykonawce tegoż planu, że to nie będzie sprzeczne z zapisami ustawy o lasach i spełni formalne cele (trwałość lasu itp) a jednocześnie będzie to realne do osiągniecia w konkretnym lesie...
Osobiście spotykam zapisy UPUL, które coś takiego umożliwiają w lasach bagiennych i trudnodostępnych
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3764
- Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
- Lokalizacja: Węgorzyno
A moim zdaniem będzie niemożliwe - ze względu na rozporządzenie w sprawie trybu sporządzania UPUL do ustawy o lasach. Jest tam podany np. minimalny wiek rębności.wod4 pisze:przekonać wykonawce tegoż planu, że to nie będzie sprzeczne z zapisami ustawy o lasach
rozporządzenie
Dyskusyjne jest natomiast to czy obecnie polskie prawo dopuszcza zastosowanie morwy i robinii w lesie prywatnym jako "roślinności leśnej" z definicji lasu (dla ułatwienia można zastąpić te dwa gatunki leszczyną, lub czeremchą późną).
To o czym piszesz jest plantacją którą bez problemu powinieneś założyć na roli - choć znając rozgarnięcie urzędów może być z tym różnie. Teoretycznie też powinno być możliwe zamienienie lasu na rolę aby na tym terenie prowadzić plantację drzew szybkorosnących...
Hm..czyli tak jak myślałam, jak zwykle jest pod górkę, niejednoznacznie i wedle widzimisię urzędnika. Kurcze czy choć raz nie mogłoby być lekko, łatwo i przyjemnie
Wniosek ( a propo wieku rębności) nasuwa się oczywisty, lepiej pozostawić ten grunt jako rolny i kombinować z plantacją drzew szybko rosnących. I tu pojawia się pytanie kto i jak decyduje, że dany grunt rolny jest plantacją? bo w zapisach ewidencji gruntów i budynków jest rola, łąka, pastwisko, sad...ale plantacji nie ma.
Cytat z innego wątku na temat plantacji:
" Co do plantacji to jest to uprawa na gruncie nieleśnym (podpada pod ustawę o ochronie przyrody), ale na wycinanie z niej nie trzeba uzyskiwać pozwolenia. Jest jednak problem z jednoznacznym ustaleniem co jest plantacją a co nie, bo prawo nie przewiduje definicji plantacji i właściciel w razie czego musi udowadniać, że nie jest wielbłądem"
No właśnie.
Bo jeżeli na gruncie rolnym wyrosną samosiejki sosny, brzozy, a nawet drzewa szybko rosnące jak topole, wierzby itp. to już trzeba mieć pozwolenie na ich usunięcie (jak maja więcej niż 10 lat oczywiście), a skąd będzie wiadomo czy drzewa usuwam z plantacji czy z gruntu rolnego?
Wniosek ( a propo wieku rębności) nasuwa się oczywisty, lepiej pozostawić ten grunt jako rolny i kombinować z plantacją drzew szybko rosnących. I tu pojawia się pytanie kto i jak decyduje, że dany grunt rolny jest plantacją? bo w zapisach ewidencji gruntów i budynków jest rola, łąka, pastwisko, sad...ale plantacji nie ma.
Cytat z innego wątku na temat plantacji:
" Co do plantacji to jest to uprawa na gruncie nieleśnym (podpada pod ustawę o ochronie przyrody), ale na wycinanie z niej nie trzeba uzyskiwać pozwolenia. Jest jednak problem z jednoznacznym ustaleniem co jest plantacją a co nie, bo prawo nie przewiduje definicji plantacji i właściciel w razie czego musi udowadniać, że nie jest wielbłądem"
No właśnie.
Bo jeżeli na gruncie rolnym wyrosną samosiejki sosny, brzozy, a nawet drzewa szybko rosnące jak topole, wierzby itp. to już trzeba mieć pozwolenie na ich usunięcie (jak maja więcej niż 10 lat oczywiście), a skąd będzie wiadomo czy drzewa usuwam z plantacji czy z gruntu rolnego?
- poreba
- inżynier nadzoru
- Posty: 1929
- Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
- Lokalizacja: wracali Litwini
I akurat tutaj jeden z uczestników forum (stół olifancie!) miałby słuszne używanie nad nierównością prawa.crocidura pisze:A moim zdaniem będzie niemożliwe - ze względu na rozporządzenie w sprawie trybu sporządzania UPUL do ustawy o lasach. Jest tam podany np. minimalny wiek rębności.wod4 pisze:przekonać wykonawce tegoż planu, że to nie będzie sprzeczne z zapisami ustawy o lasach
W LP minimalnego wieku nie ma, jest tylko "wiek osiągania założonych celów".
BTW zauważyliście, że sporządzenie Upr.PUL obejmuje sporządzenie "opisu lasów i gruntów przeznaczonych do zalesienia" oraz rejestru obejmującego jedynie dane "według danych zawartych w ewidencji gruntów"?
olifant zgłasza sięporeba pisze: I akurat tutaj jeden z uczestników forum (stół olifancie!) miałby słuszne używanie nad nierównością prawa.
biednemu, prywatnemu właścicielowi leśnych ostępów, zawsze wiatr w oczy,
co do wspomnianej plantacji to niby prosto, można zakładać sobie dowolnie –bez żadnych biurokratycznych zezwoleń, pozwoleń, zgłoszeń i koncesji, pilnować trzeba tylko jednego – by nadgorliwy starosta przypadkowo nie zrobił z tego gruntu lasu podczas tzw. modernizacji ewidencji gruntów, ( a zdarzało się , ze starosta, którego normalnie nie można niczego doprosić, zmieniał nędzne samosiejki na Ls , bo jakiś biedny właściciel przez 10 lat nie uprawiał swego piachowego poletka lub ośmielił się mieć na łące parę olszyn), a jak wszyscy wiemy prywatny las w demokratycznym państwie prawa to dla właściciela dopust boży , a na plantacji możesz sobie pozwolić nawet na więcej niż olifant w SWOIM „ułomnym” (czyli bez UPUL-u) lesie
ahoj a raczej Darz Bór
Dobrze, w takim razie ja to widzę tak:
Mam grunt rolny, w ewidencji jest R, w planie miejscowym RZ-czyli łąki, pastwiska i zadrzewienia, ale oczywiście mogę użytkować grunt w sposób dotychczasowy czyli jako "R". Na wybranym kawałku, sadzę sobie wedle uznania i bez pytania (o zgrozo ) drzewa np. wspomnianą morwę, robinię i dąb czerwony, po latach nastu część wycinam, a za rok kolejną i kolejną... I naprawdę nikt się nie czepi, że wycinam drzewa bez pozwolenia?
Mam grunt rolny, w ewidencji jest R, w planie miejscowym RZ-czyli łąki, pastwiska i zadrzewienia, ale oczywiście mogę użytkować grunt w sposób dotychczasowy czyli jako "R". Na wybranym kawałku, sadzę sobie wedle uznania i bez pytania (o zgrozo ) drzewa np. wspomnianą morwę, robinię i dąb czerwony, po latach nastu część wycinam, a za rok kolejną i kolejną... I naprawdę nikt się nie czepi, że wycinam drzewa bez pozwolenia?
czepić to się w demokratycznym państwie prawa ktoś może, ale jak będziesz konsekwentnie stać po jasnej stronie mocy i nawet na mękach mówić, że to twa plantacja i nikomu (tzn. przyjaznemu państwu) nic do tego co tu sadzisz i rąbiesz , to włos Ci z głowy nie spadnieMirta pisze:Dobrze, w takim razie ja to widzę tak:
Mam grunt rolny, w ewidencji jest R, w planie miejscowym RZ-czyli łąki, pastwiska i zadrzewienia, ale oczywiście mogę użytkować grunt w sposób dotychczasowy czyli jako "R". Na wybranym kawałku, sadzę sobie wedle uznania i bez pytania (o zgrozo ) drzewa np. wspomnianą morwę, robinię i dąb czerwony, po latach nastu część wycinam, a za rok kolejną i kolejną... I naprawdę nikt się nie czepi, że wycinam drzewa bez pozwolenia?
ahoj a raczej Darz plantacjo
I jeszcze wyszukałam, coś takiego ze strony www.sejm.gov.pl:
" Ad 1. Czy Morwa biała (Morus alba) podlega ochronie prawnej na podstawie przepisów ustawy z dn. 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody?
Ad 3. Czy na ścięcie lub usunięcie z korzeniami roślin, o których mowa wyżej, wymagane jest uzyskanie zezwolenia właściwego organu administracji?
Zgodnie z art. 83 ust. 6 pkt 2 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2009 r., Nr 151 poz. 1220, z późn. zm.), ustawodawca zwolnił posiadaczy nieruchomości z obowiązku uzyskiwania zezwolenia na usuwanie m.in. drzew i krzewów na plantacjach oraz drzew i krzewów owocowych, z wyłączeniem rosnących na terenie nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków oraz w granicach parku narodowego lub rezerwatu przyrody - na obszarach nieobjętych ochroną krajobrazową.
W związku z powyższym, zgodnie z art. 83 ust. 6 pkt 2 ww. ustawy, nie istnieje wymóg uzyskania zezwolenia na usunięcie morwy białej:
- z plantacji,
- nasadzonej w celu pozyskania jej owoców, tj. jako drzewo owocowe (z wyłączeniem ww. terenów).
Ustawa o ochronie przyrody nie definiuje pojęcia plantacji, w związku z tym przyjmuje się za orzecznictwem, że plantacja jest celowo prowadzoną uprawą określonych roślin w celach gospodarczych, która ma charakter jednofunkcyjny, nastawiony na jak największą produkcję i krótkotrwałe użytkowanie. Na plantacji stwarza się uprawianym drzewom optymalne warunki rozwoju, przez zapewnienie właściwych warunków glebowych, przestrzeni życiowej i stosowanie intensywnych zabiegów pielęgnacyjnych (wyroki: WSA w Gdańsku z 21 maja 2008 r., II SA/Gd 130/08 oraz WSA w Warszawie z dnia 10 września 2008 r., VIII SA/Wa 193/08). "
Co zresztą dalej nie rozwiązuje sprawy, bo pozostaje to samo pytanie:
jak udowodnić, że to plantacja,
lub jak udowodnić, że posadziłam morwę dla owoców? Może sprzedawać je pod urzędem gminy?
" Ad 1. Czy Morwa biała (Morus alba) podlega ochronie prawnej na podstawie przepisów ustawy z dn. 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody?
Ad 3. Czy na ścięcie lub usunięcie z korzeniami roślin, o których mowa wyżej, wymagane jest uzyskanie zezwolenia właściwego organu administracji?
Zgodnie z art. 83 ust. 6 pkt 2 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2009 r., Nr 151 poz. 1220, z późn. zm.), ustawodawca zwolnił posiadaczy nieruchomości z obowiązku uzyskiwania zezwolenia na usuwanie m.in. drzew i krzewów na plantacjach oraz drzew i krzewów owocowych, z wyłączeniem rosnących na terenie nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków oraz w granicach parku narodowego lub rezerwatu przyrody - na obszarach nieobjętych ochroną krajobrazową.
W związku z powyższym, zgodnie z art. 83 ust. 6 pkt 2 ww. ustawy, nie istnieje wymóg uzyskania zezwolenia na usunięcie morwy białej:
- z plantacji,
- nasadzonej w celu pozyskania jej owoców, tj. jako drzewo owocowe (z wyłączeniem ww. terenów).
Ustawa o ochronie przyrody nie definiuje pojęcia plantacji, w związku z tym przyjmuje się za orzecznictwem, że plantacja jest celowo prowadzoną uprawą określonych roślin w celach gospodarczych, która ma charakter jednofunkcyjny, nastawiony na jak największą produkcję i krótkotrwałe użytkowanie. Na plantacji stwarza się uprawianym drzewom optymalne warunki rozwoju, przez zapewnienie właściwych warunków glebowych, przestrzeni życiowej i stosowanie intensywnych zabiegów pielęgnacyjnych (wyroki: WSA w Gdańsku z 21 maja 2008 r., II SA/Gd 130/08 oraz WSA w Warszawie z dnia 10 września 2008 r., VIII SA/Wa 193/08). "
Co zresztą dalej nie rozwiązuje sprawy, bo pozostaje to samo pytanie:
jak udowodnić, że to plantacja,
lub jak udowodnić, że posadziłam morwę dla owoców? Może sprzedawać je pod urzędem gminy?
dla mnie - niepoprawnego optymisty wierzącego w mądrość i potęgę, taniego, skutecznego, przyjaznego i opiekuńczego państwa pytanie brzmi:Mirta pisze:
Co zresztą dalej nie rozwiązuje sprawy, bo pozostaje to samo pytanie:
jak udowodnić, że to plantacja,
jak udowodnić, że to nie jest plantacja, i niech tym pytaniem się martwią nadgorliwe organa, ja i moja plantacja będziemy czujni i gotowi
olifancie dobrze prawisz
Gdzieś wyczytałam, że żeby daną uprawę uznać za plantację trzeba prowadzić działalność rolniczą lub gospodarczą? Prawda to?
Bo ja zwykły ludek jestem, i mam kawałek pola (bez hektara przeliczeniowego) i nie mam działalności żadnej. Chcę tylko drzew nasadzić i w piecu nimi palić za lat kilkanaście. A kawałek lasu też mam, ale drzew w nim wycinać nie będę, bo piękny jest
Gdzieś wyczytałam, że żeby daną uprawę uznać za plantację trzeba prowadzić działalność rolniczą lub gospodarczą? Prawda to?
Bo ja zwykły ludek jestem, i mam kawałek pola (bez hektara przeliczeniowego) i nie mam działalności żadnej. Chcę tylko drzew nasadzić i w piecu nimi palić za lat kilkanaście. A kawałek lasu też mam, ale drzew w nim wycinać nie będę, bo piękny jest
To miałoby może zastosowanie do pierwszego wyciętego kawałka, ale za rok wycinając kolejny drzewa będą miały już lat 11, a w ostatnim kawałku zamykającym cykl w momencie wycięcia, będą drzewa dwudziestoletnie. Powracając zaś po tych 10 latach na pierwszy "zagon" drzewa będą miały lat 21 (a odrośla 10).wod4 pisze:Sugeruję nieśmiało, aby drzewa z tej plantacji usuwać w 10 roku życia ... odpadnie pretekst do doszukiwania się opłat za nielegalne usuwanie drzew starszych niż 10 lat...
W ten sposób użytkowany las może trwać nawet przez stulecia.
jak w końcu uda się naszej kochanej władzy i jak wejdzie w życie zmiana ustawy o ochronie przyrody to będzie tam definicja plantacji i z tego co pamiętam ma to być co najmniej 10 arów na gruncie rolnym z gatunków produkcyjnych czy coś tam podobnego nie pamiętam dokładnie. No a teraz to niech mi to ktoś udowodni że to plantacja nie była, widziałem jakiś wyrok WSA w sprawie usunięcie drzew z plantacji - nie plantacji miła lektura
W obecnie funkcjonującym prawie byłbym ostrożny co do morwy i uważaniem jej za owocowe ponieważ w obwieszczeniach dotyczących pobierania opłat za usuwanie drzew jest wymieniony rodzaj morwa.
W obecnie funkcjonującym prawie byłbym ostrożny co do morwy i uważaniem jej za owocowe ponieważ w obwieszczeniach dotyczących pobierania opłat za usuwanie drzew jest wymieniony rodzaj morwa.