http://wsparcierolnika.pl/artykuly/151- ... e-rozumiem
Hodowla zwierząt futerkowych jest więc stabilnym działem gospodarki, przynoszącym krajowi wymierne korzyści.
Z tytułu lokalizacji, fermy aktywizują obszary wiejskie, zapewniając zarówno miejsca pracy lokalnej społeczności jak i środki do budżetów samorządowych.
Warta zaznaczenia jest znacząca rola ferm jako ogniwa wykorzystującego uboczne produkty pochodzenia zwierzęcego, przede wszystkim z ubojni drobiu. Spożywamy w Polsce średnio około 25 kg mięsa drobiowego rocznie na głowę mieszkańca. Drugie tyle stanowią niejadalne produkty drobiowe, które trzeba zagospodarować: albo zutylizować, co wiąże się z dodatkowymi kosztami i podniesieniem ceny mięsa drobiowego, albo przeznaczyć na paszę dla zwierząt futerkowych, co pozwoli utrzymać niską cenę mięsa drobiowego.
.
.
.
W efekcie hodowla zwierząt futerkowych służy nam wszystkim: mamy tanie mięso drobiowe, chronimy środowisko (nie ma konieczności utylizacji ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego z ubojni drobiowych), a dodatkowo możemy uzyskać skóry futerkowe, będące wartościowym i poszukiwanym produktem eksportowym; o aktywizacji obszarów wiejskich wspomniałem uprzednio.
.
.
.
Tymczasem, jeśli w mediach pojawia się sprawa ferm futerkowych, to z reguły w świetle negatywnym, w kontekście konfliktu ze społecznością lokalną, z organizacjami ochrony przyrody, z organizacjami działającymi na rzecz praw zwierząt. Nie ma w tych relacjach miejsca na rzeczowe rozmowy, na argumenty. Chodzi w nich o emocje i one (i tylko one: im gwałtowniejsze, tym lepiej) są przedstawiane opinii publicznej.
.
.
.
Proszę, może ktoś mi wytłumaczy, dlaczego z taką zaciekłą konsekwencją podcina się gałąź, na której siedzimy, bo ja tego nie rozumiem…
Prof. dr hab. Marian Brzozowski, SGGW w Warszawie.
Norki czyli Profesor nie rozumie
Moderator: Moderatorzy
Norki czyli Profesor nie rozumie
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever