tabela kalorycznosci drewna
Moderator: Moderatorzy
-
- początkujący
- Posty: 116
- Rejestracja: niedziela 08 wrz 2013, 12:30
- Lokalizacja: Częstochowa
tabela kalorycznosci drewna
Panowie dziś dowiedziałem się że bardziej opłaca palić się tak zwaną gruba gałęziówką nią sosną średniej grubości stad moje pytanie jak to się ma do kalorii jest jakaś tabela kaloryczności drewna?
damian
Wpisz ową frazę w "Wujka G" i wyświetli Ci się całkiem sporo stron ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Ojej, pierwsza lepsza strona http://www.paliwadrzewne.com/index.php?dzid=35&did=53
Dodam, że z twoją frazą "tabela kaloryczności drewna"
Dodam, że z twoją frazą "tabela kaloryczności drewna"
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2639
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
1. Pisz po polsku
2. W tytule zapytałeś o tabelę kaloryczności drewna i link do niej dałem.
3. Kalorie są te same, co w tabeli. Różnica jest w szybkości spalania. Cienkie gałązki szybciej się spalą niż grube polana, za to znacznie mniej kosztują. Musisz to sobie policzyć, czy chcesz częściej podkładać, czy taniej płacić.
2. W tytule zapytałeś o tabelę kaloryczności drewna i link do niej dałem.
3. Kalorie są te same, co w tabeli. Różnica jest w szybkości spalania. Cienkie gałązki szybciej się spalą niż grube polana, za to znacznie mniej kosztują. Musisz to sobie policzyć, czy chcesz częściej podkładać, czy taniej płacić.
A nie było to tak, że mówiąc o gałęziówce ktoś miał na myśli grubą gałęziówkę liściastą?damian123 pisze:Panowie dziś dowiedziałem się że bardziej opłaca palić się tak zwaną gruba gałęziówką nią sosną średniej grubości stad moje pytanie jak to się ma do kalorii jest jakaś tabela kaloryczności drewna?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
kaloryczność
witam!!
kilka rzeczy należy wyprostować:
potoczna użycie określeń "wartość opałowa drewna" jak i "kaloryczność drewna" jest niepoprawne.
nie ma bowiem czegoś takiego jak "kaloryczność drewna". kaloryczność to można podać np przy kiełbasie. słownikowo: "kaloryczność - miernik wartości odżywczej artykułów żywnościowych".
dla drewna określa się wartość opałową (czyli wyrażając ilość energii zawartej w drewnie w przeliczeniu na jednostkę masy), albo (najczęściej) opałową wartość właściwą (to ilość energii zawartej w drewnie w przeliczeniu na jednostkę jego objętości).
wyższą wartość opałową maja... gatunki iglaste! (no bo przecież wyrazimy ją w przeliczeniu na kilogram drewna). wynika to głównie z obecności żywicy w drewnie.
wysoką opałową wartość właściwą - w skrócie nazwijmy ją o.w.w. (czyli to, co popularnie, acz niewłaściwie, nazywane jest "wartością opałową") maja generalnie gatunki owocowe oraz - jeśli o chodzi o gatunki leśne - (kolejno) robinia, potem grab, buk, jesion, potem dąb i wiąz. brzoza ma mniejszą o.w.w. niż modrzew.
..................
drewno sosnowej gałęzi ma większą opałową wartość właściwą w stosunku do drewna pnia u iglastych z uwagi na swoją wąskosłoistość (co w połączeniu ze stałą szerokością strefy drewna późnego - o większej gęstości - w słoju rocznym implikuje większą gęstość drewna - która w oczywisty i bezpośredni sposób wpływa na o.w.w.).
wysoki udział żywicy wpływa na o.w.w.. Ciepło spalania żywicy jest dwukrotnie wyższe niż drewna - stąd ta zależność.
ale to raczej z gatunkiem należy wiązać tezy postawione w pytania z początku niniejszego wątku.
"gałęziówka" z wierzby i topoli zdecydowanie bowiem nie jest lepszym surowcem opałowym niż drewno sosnowe (oczywista kwestia)
ps: wszystko jest opisane w "Nauce o drewnie" F. Krzysika.
pozdrawiam serdecznie, życząc (przynajmniej od czasu do czasu) grzania się w mroźni dzień przy kaflowym piecu opalanym wysezonowanym drewnem
kilka rzeczy należy wyprostować:
potoczna użycie określeń "wartość opałowa drewna" jak i "kaloryczność drewna" jest niepoprawne.
nie ma bowiem czegoś takiego jak "kaloryczność drewna". kaloryczność to można podać np przy kiełbasie. słownikowo: "kaloryczność - miernik wartości odżywczej artykułów żywnościowych".
dla drewna określa się wartość opałową (czyli wyrażając ilość energii zawartej w drewnie w przeliczeniu na jednostkę masy), albo (najczęściej) opałową wartość właściwą (to ilość energii zawartej w drewnie w przeliczeniu na jednostkę jego objętości).
wyższą wartość opałową maja... gatunki iglaste! (no bo przecież wyrazimy ją w przeliczeniu na kilogram drewna). wynika to głównie z obecności żywicy w drewnie.
wysoką opałową wartość właściwą - w skrócie nazwijmy ją o.w.w. (czyli to, co popularnie, acz niewłaściwie, nazywane jest "wartością opałową") maja generalnie gatunki owocowe oraz - jeśli o chodzi o gatunki leśne - (kolejno) robinia, potem grab, buk, jesion, potem dąb i wiąz. brzoza ma mniejszą o.w.w. niż modrzew.
..................
drewno sosnowej gałęzi ma większą opałową wartość właściwą w stosunku do drewna pnia u iglastych z uwagi na swoją wąskosłoistość (co w połączeniu ze stałą szerokością strefy drewna późnego - o większej gęstości - w słoju rocznym implikuje większą gęstość drewna - która w oczywisty i bezpośredni sposób wpływa na o.w.w.).
wysoki udział żywicy wpływa na o.w.w.. Ciepło spalania żywicy jest dwukrotnie wyższe niż drewna - stąd ta zależność.
ale to raczej z gatunkiem należy wiązać tezy postawione w pytania z początku niniejszego wątku.
"gałęziówka" z wierzby i topoli zdecydowanie bowiem nie jest lepszym surowcem opałowym niż drewno sosnowe (oczywista kwestia)
ps: wszystko jest opisane w "Nauce o drewnie" F. Krzysika.
pozdrawiam serdecznie, życząc (przynajmniej od czasu do czasu) grzania się w mroźni dzień przy kaflowym piecu opalanym wysezonowanym drewnem
Hmmmbrakarz pisze:kilka rzeczy należy wyprostować:
potoczna użycie określeń "wartość opałowa drewna" jak i "kaloryczność drewna" jest niepoprawne.
w SJP mamy : kaloryczność «miernik wartości odżywczej artykułów żywnościowych»
Tu pozwolę sobie stwierdzić, że to definicja napisana przez językoznawcę...
Dla fizyka kaloryczność będzie : miernikiem wartości energetycznej paliw, nośników energii np. artykułów żywnościowych wyrażona w kaloriach. Tę wartość można też wyrazić w innych równoważnych jednostkach jak jul [J] (dżul) wat [W].
Więc
może rzec polonista nie znający fizyki.brakarz pisze:nie ma bowiem czegoś takiego jak "kaloryczność drewna".
Dalej twierdzę, że ważniejsze jest (patrz wykres)
http://www.zielonaenergia.eco.pl/index. ... Itemid=208
kaloryczność???
Atlas...
1. nie jestem polonistą. mam specjalistyczne wykształcenie z zakresu nauki o drewnie i kilka publikacji z zakresu drewna jako odnawialnego nośnika energii. zajrzyj np. do archiwum sztandarowej "Czystej Energii".
2. "kaloryczność" produktów żywnościowych wyraża się w kJ/100g i kcal/100g, czasem dodatkowo/fakultatywnie w przeliczeniu na 1 porcję, nie w kaloriach.
3. podawanie na leśnym forum, że ilość dostępnej do uzyskania z drewna energii zależy od wilgotności drewna nie jest celowe. przecież każdy to wie, bo to oczywiste rzeczy.
dlatego właśnie, jedynie w formie dygresji, życzyłem grzania się przy piecu opalanym "wysezonowanym drewnem".
Atlas, przyjacielu (jeżeli tak mogę powiedzieć), ja piszę anonimowo,
ale zweryfikuj to, co piszę z "Nauką o drewnie" Prof. Krzysika, żeby się nie okazało, że nazywasz ś.p. Pana Profesora polonistą
jeżeli dotknąłem personalnie, to przepraszam
pozdrawiam serdecznie
1. nie jestem polonistą. mam specjalistyczne wykształcenie z zakresu nauki o drewnie i kilka publikacji z zakresu drewna jako odnawialnego nośnika energii. zajrzyj np. do archiwum sztandarowej "Czystej Energii".
2. "kaloryczność" produktów żywnościowych wyraża się w kJ/100g i kcal/100g, czasem dodatkowo/fakultatywnie w przeliczeniu na 1 porcję, nie w kaloriach.
3. podawanie na leśnym forum, że ilość dostępnej do uzyskania z drewna energii zależy od wilgotności drewna nie jest celowe. przecież każdy to wie, bo to oczywiste rzeczy.
dlatego właśnie, jedynie w formie dygresji, życzyłem grzania się przy piecu opalanym "wysezonowanym drewnem".
Atlas, przyjacielu (jeżeli tak mogę powiedzieć), ja piszę anonimowo,
ale zweryfikuj to, co piszę z "Nauką o drewnie" Prof. Krzysika, żeby się nie okazało, że nazywasz ś.p. Pana Profesora polonistą
jeżeli dotknąłem personalnie, to przepraszam
pozdrawiam serdecznie
Gdyby tu zaglądali sami leśnicy, to masz rację absolutną, ale praktyka pokazuje, że i laików jest na forum cała masa ...brakarz pisze:podawanie na leśnym forum, że ilość dostępnej do uzyskania z drewna energii zależy od wilgotności drewna nie jest celowe. przecież każdy to wie, bo to oczywiste rzeczy.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Większość...Sten pisze:praktyka pokazuje, że i laików jest na forum cała masa
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
wilgotność drewna
ale mnie rozbawiłeś Piotrze!!!!! )Piotrek pisze:Większość...Sten pisze:praktyka pokazuje, że i laików jest na forum cała masa
a na chłopski rozum to wygląda tak:
co się pali lepiej:
wrzucone do pieca 2 wiadra węgla, czy
wrzucone do pieca wiadro węgla i drugie do kompletu wiadro śniegu?
jak ktoś choć trochę myśli to i kwestie wilgotności drewna sam sobie dopowie.
ale macie rację:
to, że drewno najlepiej 2 lata sezonować to już wie mało kto.
większość, jak kupi latem, to myśli, że do palenia zimą już jest ok.
ja sobie taki "inspekt" na drewno zrobiłem. normalna szklarnia tyle, że bez dwóch ścian bocznych i nie na pomidory a na drewno. latem to z 50 stopni tam jest jak nic. sauna po prostu. drewno schnie miło jak ta lala. polecam
brakarz, wiesz, z tą wodą to bywa różnie. Na przykład zjawisko nazywane "efektem Mpemby", a sprowadzające się do tego, że gorąca woda zamarza szybciej niż zimna. Tak naprawdę to do dziś nie wyjaśniono dlaczego tak się dzieje. Powstały różne teorie ale nie wiadomo, która jest prawdziwa.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
brakarz, przepraszam, że dopiero teraz się odzywam.
Tego, że kcal to ta sama jednostka co kaloria, mówić nie trzeba (tyle, że zwielokrotniona 1000-krotnie).
Jednak dla kupujących drewno u mnie nie jest to już takie oczywiste... znam takich, którzy moczą drewno przed włożeniem do pieca, "bo suche panie, to ino mig, spoli sie od razu... a jak namocze to jednak trzymie długo" ....
Ten sam gość pyta dlaczego na kominie w mieszkaniu wyłazi taka czarna smoła i czym to zamalować... i dlaczego u mnie nie wyłazi ... ale dalej nie wierzy, że lepiej palić suchym.
Spora część kupujących przypomina sobie o zakupie drewna dopiero gdy śnieg zaczyna padać... z nich większość jednak chce suche kupować.... suche po jesiennych deszczach z bieżącego pozyskania...
Ot życie.
Szklarni nie mam ale tunel foliowy jest super.
Ależ luzikbrakarz pisze:Atlas, przyjacielu (jeżeli tak mogę powiedzieć), ja piszę anonimowo,
ale zweryfikuj to, co piszę z "Nauką o drewnie" Prof. Krzysika, żeby się nie okazało, że nazywasz ś.p. Pana Profesora polonistą
jeżeli dotknąłem personalnie, to przepraszam
Ja tym bardziej nie. Nie jestem też fizykiem.brakarz pisze:1. nie jestem polonistą.
Tu sądziłem, że to oczywistość, czyli wartość energetyczna/opałowa zawsze podawana jestbrakarz pisze:2. "kaloryczność" produktów żywnościowych wyraża się w kJ/100g i kcal/100g, czasem dodatkowo/fakultatywnie w przeliczeniu na 1 porcję, nie w kaloriach.
np 100g czy jak ktoś woli na cm³.brakarz pisze:w przeliczeniu na 1 porcję
Tego, że kcal to ta sama jednostka co kaloria, mówić nie trzeba (tyle, że zwielokrotniona 1000-krotnie).
Dla leśnika oczywiście tak.brakarz pisze:3. podawanie na leśnym forum, że ilość dostępnej do uzyskania z drewna energii zależy od wilgotności drewna nie jest celowe. przecież każdy to wie, bo to oczywiste rzeczy.
Jednak dla kupujących drewno u mnie nie jest to już takie oczywiste... znam takich, którzy moczą drewno przed włożeniem do pieca, "bo suche panie, to ino mig, spoli sie od razu... a jak namocze to jednak trzymie długo" ....
Ten sam gość pyta dlaczego na kominie w mieszkaniu wyłazi taka czarna smoła i czym to zamalować... i dlaczego u mnie nie wyłazi ... ale dalej nie wierzy, że lepiej palić suchym.
Spora część kupujących przypomina sobie o zakupie drewna dopiero gdy śnieg zaczyna padać... z nich większość jednak chce suche kupować.... suche po jesiennych deszczach z bieżącego pozyskania...
Ot życie.
Nie spotkałem takiego, który by węgiel ze śniegiem mieszał, ale takich, którzy miał węglowy polewają wodą przed włożeniem do pieca jest ciągle sporo.brakarz pisze:wrzucone do pieca wiadro węgla i drugie do kompletu wiadro śniegu?
Ja od lat mam zapas na trzy zimy.brakarz pisze:to, że drewno najlepiej 2 lata sezonować to już wie mało kto.
Szklarni nie mam ale tunel foliowy jest super.
- Rafał i Ania
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3056
- Rejestracja: niedziela 16 sty 2011, 21:07
zgadza się ale to nie ze względu na to iż lepiej sie pali.Atlas pisze: miał węglowy polewają wodą przed włożeniem do pieca jest ciągle sporo.
To po prostu chodzi o porządek , każdy pył polany woda jest cięższy(ma większą masę)i łatwiej go zebrać bez zapylania wszystkiego dookoła.
Kiedyś w porządnej ZSZ do której miałem przyjemność uczęszczać też tak się sprzątało ślusarnię.
W przypadku miału lub pyłu może też chodzić o to żeby zbyt szybko się nie zajarało w momencie wrzucania do pieca.
Siedzą na Wall Street panowie z pejsami
mozolnie pracują nad zerami
do zera wciąż doliczają zera
to się nazywa finansjera (G.M.)
mozolnie pracują nad zerami
do zera wciąż doliczają zera
to się nazywa finansjera (G.M.)
Żeby nie wybuchło. Pył węglowy zapalając się w powietrzu (zmieszany w odpowiedniej proporcji) wybucha nie gorzej od prochu.Rafał i Ania pisze:W przypadku miału lub pyłu może też chodzić o to żeby zbyt szybko się nie zajarało w momencie wrzucania do pieca.
Tutaj wybuch 40 kg:
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Jest wręcz niebezpieczniejszy. Pył węglowy często unosi się w powietrzu i nie opada. Spalając się nie dosyć, że wybucha, to praktycznie natychmiast pobiera cały tlen z danego pomieszczenia, po czym przechodzi do etapu spalania niezupełnego, efektem którego jest CO. Poparzony człowiek w szoku po wybuchu nawdycha się tlenku węgla i praktycznie nie ma szans na przeżycie tracąc w kilka chwil przytomność.
Nawiasem mówiąc podobnie wybucha zwykła mąka
Nawiasem mówiąc podobnie wybucha zwykła mąka