Tak, bez drewna - z samych paliw kopalnych pakujemy do atmosfery ok 35mld ton CO2 rocznie. Emisja z paliw kopalnych to ok 70% ogólnej, ale tak jak mówiłem, inne źródła nie mają już takiego znaczenia, bo zastępują naturalne procesy.Czyli z drewna nie?
Dla porównania - mówi się, że ludzie emitują tyle CO2, co "kaszlnięcie wulkanu". A jest wręcz przeciwnie - największa erupcja XX wieku, czyli wybuch Pinatubo na filipinach trwający tydzień, wydzielił do atmosfery (o ile dobrze pamiętam) ok 40 mln ton CO2. Czyli ok 1000 razy mniej niż rokrocznie człowiek.
No tak, tylko po co redukować emisję czegoś, czego emisja się nie zwiększa? Faktycznie, jest to najistotniejszy gaz cieplarniany, ale nie obserwujemy ciągłego wzrostu jego udziału, w przeciwieństwie do choćby CO2.A według mnie (i paru moich guru) najważniejszym gazem cieplarnianym jest para wodna. Tylko trudno z jej obecnością w atmosferze powiązać działalność człowieka a jeszcze trudniej wmówić ludziom konieczność redukcji jej emisji