Otóż mylisz się. Przez lata ten dojazd stanowił problem. A właściwie to Kowalscy stanowili problem i dlatego drogę zamknięto. Poszedłem dziś "po rozum do głowy" i zapytałem kompetentnych osób w nadleśnictwie. I oto jaki obraz powstał.Lovelas pisze:Przez lata ogólnodostępny wjazd w to miejsce jakoś nie był problemem. Tłumów nigdy nie było, spalin też nie.
Gdy Kowalski w mieście nie ma miejsca na parkingu to nie parkuje byle gdzie bo wie, że dziarscy Strażnicy albo odholują mu autko albo założą blokady na koła, prawda? I Kowalski potulnie jedzie gdzieś dalej aby zaparkować zgodnie z przepisami. A co robił Kowalski w lesie, gdy dojeżdżał udostępnioną drogą do parkingu i stwierdzał, że na nim nie ma już miejsca? Powinien wrócić tą sama drogą i zaparkować na parkingu przed lasem, prawda? Tymczasem nie - Kowalski parkował na drodze. I taki rząd zaparkowanych na drodze (wbrew przepisom) aut miał do kilometra długości...
Parkowali, bo wiedzieli, ze Straż Leśna co najwyżej włoży im za wycieraczkę wezwanie. Czuli się bezkarni. Gwoli prawdzie często niesłusznie, bo blokady ani holowania nie "zaliczyli" ale kary ponieśli
Jednak obsada posterunku to tylko dwóch ludzi a miejsc takich jak wiesz znacznie więcej bo w sezonie nie tylko na udostępnionych drogach stawali "mnietoniedotycze". No i dalej takiego stanu rzeczy nadleśnictwo nie mogło tolerować. Wyszli z prostego założenia - skoro nie potraficie Kowalscy kulturalnie i zgodnie z przepisami korzystać z oferowanych możliwości, to wam te przywileje odbierzemy.
Tak więc pretensje zgłaszaj do tych, którzy razem z Tobą korzystali z tej drogi ale nie potrafili się dostosować do rygorów tego korzystania.
Ano zgodnie z przepisami ani LP nie mogą nawet grosza wyasygnować na nie swoje drogi ani UG na leśne. Takie prawo... I nie o gest tutaj chodzi jak widzisz tylko o niefrasobliwych Kowalskich i przepisy finansowe.Lovelas pisze:Czy gmina nie mogła partycypowac w kosztach, bo może w tą stronę warto spróbować, skoro LP nie stać na taki gest.
A tak całkiem na koniec - zadzwoniłem też do Straży Leśnej. Mówią, że znacznie więcej maja telefonów z pretensjami i skargami od pieszych i rowerowych turystów na łamiących zakaz wjazdu kierowców niż telefonów od kierowców czemu droga nieudostępniona.
A piesi i rowerzyści maja się teraz czego bać na tej drodze, ze strony "jeżdżoków". Bo kiedyś po dziurach jechali góra 20 km/h a teraz potrafią i 80...