choroba dębu czerwonego
Moderator: Moderatorzy
-
- początkujący
- Posty: 4
- Rejestracja: niedziela 17 cze 2012, 21:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
choroba dębu czerwonego
Mam od kilkunastu lat dwa dęby czerwone. Rosną, ale w tym roku z jednym jest problem.
Liście wyglądają tak: http://italia-italia.info/quercia.jpg i kiepsko rośnie. Co to może być i czym potraktować, aby zaradzić. Pozdrawiam Fiora
Liście wyglądają tak: http://italia-italia.info/quercia.jpg i kiepsko rośnie. Co to może być i czym potraktować, aby zaradzić. Pozdrawiam Fiora
Fiora działkowiec
W sensie kolega nie lubi D.czerownego?Ach gdyby tak jeszcze czeremchy amerykańskiej...
Co do choroby może to być Septoria quercicola. Jeżeli występuje tylko ten grzyb, to tragedii nie ma. Może być jednak tak, że drzewa są słabo odżywione, a choroba jest sprawą wtórną. Nie należy jednak przesadzać z nawożeniem.
Pozdrawiam
W lesie nie...Kornik90 pisze:W sensie kolega nie lubi D.czerownego?Ach gdyby tak jeszcze czeremchy amerykańskiej...
bym poprosił o kilka liści z zarodnikamiKornik90 pisze:Co do choroby może to być Septoria quercicola.
dąb czerwony - źle odżywiony.... - a jakie są jego wymagania...?Kornik90 pisze:Może być jednak tak, że drzewa są słabo odżywione
To dodaj jeszcze, że już późnawo na nawożenie i jeśli tak to tylko nawozy bez AZOTU!!!Kornik90 pisze: Nie należy jednak przesadzać z nawożeniem.
JEŚLI DĄB CZERWONY WYMAGA JAKIEGOKOLWIEK NAWOŻENIA...
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
Fichtel jeżeli czegoś nie wiesz to nie zakładaj od razu, że druga osoba też tego nie wie.
Jeżeli chcesz więcej szczegółów to poczytaj, a nie robisz zdziwioną minę. Najwięcej jest prac dotyczących nawożenie siewek tego gatunku, ale można jest odnieść do nawożenia innych gatunków. Oczywiście wymagania w ciągu całego życia się zmieniają, ale daje to pewne spojrzenie na sprawę.
Co do dębu cz. w lesie sprzeczał się nie będę, każdy ma prawo do swojego zdania i opinii, czy powinny tam być czy też nie.
Tak jak ty podważyłeś każde moje zdanie z osobna tak i ja uczyniłem. Nie jestem złośliwy, ale nie lubię gdy ktoś zaprzecza każdemu słowu samemu nie wnosząc nic do rozmowy.
Pozdrawiam.
Nie wiem czy to pytanie do mnie, czy tak ogólnie rzucone. Dąb czerwony ma "niewielkie" wymagania glebowe, co nie znaczy, że wszędzie będzie mu dobrze.dąb czerwony - źle odżywiony.... - a jakie są jego wymagania...?
Jeżeli chcesz więcej szczegółów to poczytaj, a nie robisz zdziwioną minę. Najwięcej jest prac dotyczących nawożenie siewek tego gatunku, ale można jest odnieść do nawożenia innych gatunków. Oczywiście wymagania w ciągu całego życia się zmieniają, ale daje to pewne spojrzenie na sprawę.
Jak dotąd nie przeczytałem, że te dęby rosną w lesie. A nawet jeśli tak jest to nie wiem w czym one komu przeszkadzają. Nie bardzo też rozumiem jak można porównywać gatunek inwazyjny jakim jest czeremcha do gatunku po prostu obcego jakim jest dąb.W lesie nie...
Co do dębu cz. w lesie sprzeczał się nie będę, każdy ma prawo do swojego zdania i opinii, czy powinny tam być czy też nie.
Rozumiem, że to co napisałeś ma podważyć moją opinię. Jeśli wiesz co to, to podziel się z nami. Wątpię abyś nawet z zarodnikami na szkiełku potrafił rozpoznać po zarodnikach z czym mamy do czynienia, ale może jednak. Więc zaproponuj pomiędzy czym byś wybierał.bym poprosił o kilka liści z zarodnikami
Tak jak ty podważyłeś każde moje zdanie z osobna tak i ja uczyniłem. Nie jestem złośliwy, ale nie lubię gdy ktoś zaprzecza każdemu słowu samemu nie wnosząc nic do rozmowy.
Pozdrawiam.
Panie Kornik90 nie bierz Pan wszystkiego do siebie!!!
1) Uprawa dębu a nawożenie (pędzenie rośliny na szkółce) to dwie róże kwestie
2) Zarodniki to taki żart - "zaszczepiłbym" je dębom czerwonym w lesie...
3) co do tego gdzie rośnie rzeczony dąb jest mi wiadome - aluzja moja począwszy od czeremchy miała na celu wyrażenie zadowolenia, że w końcu "COŚ" dobiera się do tego obcego gatunku - WOT I TYLE
P.S. Co do tego, że "nie znaczy, że wszędzie będzie mu dobrze", to zakładam, że nie rośnie na Bb - to tam sens nawożenia byłby znikomy - chyba, że podanie "żywego" Ca...
Pozdrawiam
1) Uprawa dębu a nawożenie (pędzenie rośliny na szkółce) to dwie róże kwestie
2) Zarodniki to taki żart - "zaszczepiłbym" je dębom czerwonym w lesie...
3) co do tego gdzie rośnie rzeczony dąb jest mi wiadome - aluzja moja począwszy od czeremchy miała na celu wyrażenie zadowolenia, że w końcu "COŚ" dobiera się do tego obcego gatunku - WOT I TYLE
P.S. Co do tego, że "nie znaczy, że wszędzie będzie mu dobrze", to zakładam, że nie rośnie na Bb - to tam sens nawożenia byłby znikomy - chyba, że podanie "żywego" Ca...
Pozdrawiam
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
Nie myślałem o Bb, ale jak Panu zapewne wiadomo rodzime dęby mają częściowo rozbieżne wymagania siedliskowe, zarówno jeśli idzie o strukturę gleby, wilgotność, a także i żyzność. Również i Db. cz. ma swoje wymagania i dotyczą one także składników pokarmowych. Nie musi to być Bb, ani też gleba inicjalna aby jakiegoś składnika zabrakło. Może to być spowodowane wieloma czynnikami, np. zanieczyszczeniami substancją, która reaguje z jakimś składnikiem (mikroelementem), a ten przechodzi do formy nieprzyswajalnej dla roślin. Nie jest to jednak teraz istotne, ale nie można wykluczać takich repertuarów. Z tego co zauważyłem autorka tematu jest bardziej ogrodnikiem niż leśnikiem, więc podałem przykład, z którymi spotykam się na terenach zurbanizowanych, co nie znaczy, że musi on być zgodny z rzeczywistością.
Wziąłem to do siebie bo do mnie to było kierowane. Staram się nigdy nie potępiać wypowiedzi ludzi jeśli sam nie mam nic do powiedzenia i stąd moja odpowiedź. Oczywiście się nie obrażam, ani nic w tym stylu Forum jest po to by dyskutować, ale dyskusja powinna coś wnosić
Tak czy inaczej dzięki za dyskusję i mam nadzieję, że jakkolwiek pomogłem w identyfikacji.
PS. Dlaczego uważasz, że nie powinno być Db. cz. w polskich lasach? Pytam z czystej ciekawości i nie mam zamiaru się tu jakoś kłócić Po prostu jestem ciekaw opinii innych ludzi z branży.
Pozdrawiam.
Wziąłem to do siebie bo do mnie to było kierowane. Staram się nigdy nie potępiać wypowiedzi ludzi jeśli sam nie mam nic do powiedzenia i stąd moja odpowiedź. Oczywiście się nie obrażam, ani nic w tym stylu Forum jest po to by dyskutować, ale dyskusja powinna coś wnosić
Jeśli o to chodzi i pracujesz w terenie to na pewno wiesz, że gatunki obce nie mają u nas wcale tak lekko.co do tego gdzie rośnie rzeczony dąb jest mi wiadome - aluzja moja począwszy od czeremchy miała na celu wyrażenie zadowolenia, że w końcu "COŚ" dobiera się do tego obcego gatunku - WOT I TYLE
Tak czy inaczej dzięki za dyskusję i mam nadzieję, że jakkolwiek pomogłem w identyfikacji.
PS. Dlaczego uważasz, że nie powinno być Db. cz. w polskich lasach? Pytam z czystej ciekawości i nie mam zamiaru się tu jakoś kłócić Po prostu jestem ciekaw opinii innych ludzi z branży.
Pozdrawiam.
Jestem przeciwnikiem dębu czerwonego w lasach w moim regionie. Uzasadniam to następujaco:Kornik90 pisze:PS. Dlaczego uważasz, że nie powinno być Db. cz. w polskich lasach? Pytam z czystej ciekawości i nie mam zamiaru się tu jakoś kłócić
Przyrodnicza definicja lasu mówi, że to najbardziej złożony ekosystem lądowy, powstały w wyniku procesu lasotwórczego i będący odnawialnym zasobem przyrody, składający się ze zróżnicowanej fauny i flory - przy czym roślinność wykazuje budowę warstwową, z dominującą grupą drzew.
W tym ujęciu dąb czerwony w lesie w moim regionie jest gatunkiem szkodliwym. Po prostu sam jako gatunek rośnie słabo i jeszcze innym gatunkom roślin przeszkadza. Ma to związek z:
- jego ekspansywnym charakterem, powodującym także wypieranie rodzimego dębu z naturalnych stanowisk;
- jego podatnością na wiosenne przymrozki (temperatury rzędu -3°C na początku maja i wszystkie dębczaki po jednej nocy mają przemarznięte liście - po pewnym czasie regenerują, ale w następnym roku problem się powtarza)….
Niekorzystny jest także wpływ dębu czerwonego na bogactwo runa leśnego: mimo że bujny opad liści, jaki daje dąb czerwony wpływa na wzrost żyzności, jednak liście te za bardzo ocieniają dno lasu i bardzo powoli się rozkładają, przez co utrudniają wegetację roślinom runa leśnego. W efekcie w lasach mego regionu z dużym udziałem dębu czerwonego runo to jest wyraźnie uboższe, niż w podobnych lasach bez dębu czerwonego.
Podkreślam, tak jest w moim regionie (jak na warunki polskie, stosunkowo ostry klimat i krótki okres wegetacyjny). Być może w innych regionach tego problemu nie widać…
To prawda, że pod dębem cz. runo jest uboższe niż tam gdzie go nie ma. Zauważyłem to w różnych miejscach w Polsce.
Co do ekspansywności i wypierania rodzimych gatunków - nie zauważyłem takiego zjawiska. Zazwyczaj Db.cz. rośnie na siedliskach borowych z So, gdzie stanowi domieszkę. W jego miejscu mógłby być db. bezszyp., ale jakoś w oczy mnie to nie kole, że jest ten czerwony. W takim układzie nie zauważyłem tego negatywnego wpływu na runo.
Nie widzę również jego ekspansywności. Jeżeli ktoś go celowo nie wprowadza to raczej sam się nie pojawia, a jak już jest to obsiewa się tylko w najbliższej okolicy jak to gatunki ciężkonasienne mają w zwyczaju.
W tamtym roku oglądałem tyczkowinę db.cz. i rzeczywiście runa pod nią nie było wcale i to jest argument przeciwko wprowadzaniu go w na gniazdach i wielkopowierzniowo. Nie znam żadnego przypadku, aby db. czerwony wyparł, któregoś z naszych dębów i szczerze wątpię, aby takie istniały, chyba że za sprawą leśnika, który posadził jednego zamiast drugiego. Nie wydaje mi się jednak, aby ten gatunek mógł stanowić realne zagrożenie dla rodzimej fauny, czy to roślinności runa czy drzewiastej, a tym samym nie widzę powodu, aby wystrzegać się go jak ognia. Wszystko zależne jest od zagęszczenia i zmieszania. Jak już pisałem każdy może mieć tu odmienne zdanie.
A co do podatności na przymrozki to dotyczy to chyba wszystkich dębów, i tych obcych i rodzimych.
Co do ekspansywności i wypierania rodzimych gatunków - nie zauważyłem takiego zjawiska. Zazwyczaj Db.cz. rośnie na siedliskach borowych z So, gdzie stanowi domieszkę. W jego miejscu mógłby być db. bezszyp., ale jakoś w oczy mnie to nie kole, że jest ten czerwony. W takim układzie nie zauważyłem tego negatywnego wpływu na runo.
Nie widzę również jego ekspansywności. Jeżeli ktoś go celowo nie wprowadza to raczej sam się nie pojawia, a jak już jest to obsiewa się tylko w najbliższej okolicy jak to gatunki ciężkonasienne mają w zwyczaju.
W tamtym roku oglądałem tyczkowinę db.cz. i rzeczywiście runa pod nią nie było wcale i to jest argument przeciwko wprowadzaniu go w na gniazdach i wielkopowierzniowo. Nie znam żadnego przypadku, aby db. czerwony wyparł, któregoś z naszych dębów i szczerze wątpię, aby takie istniały, chyba że za sprawą leśnika, który posadził jednego zamiast drugiego. Nie wydaje mi się jednak, aby ten gatunek mógł stanowić realne zagrożenie dla rodzimej fauny, czy to roślinności runa czy drzewiastej, a tym samym nie widzę powodu, aby wystrzegać się go jak ognia. Wszystko zależne jest od zagęszczenia i zmieszania. Jak już pisałem każdy może mieć tu odmienne zdanie.
A co do podatności na przymrozki to dotyczy to chyba wszystkich dębów, i tych obcych i rodzimych.
Dodać należy, że:Kornik90 pisze:PS. Dlaczego uważasz, że nie powinno być Db. cz. w polskich lasach? Pytam z czystej ciekawości i nie mam zamiaru się tu jakoś kłócić Po prostu jestem ciekaw opinii innych ludzi z branży.
1) Pod dębem czerwonym nie uświadczysz prawdziwka, bo nie wchodzą w mikoryzę z naszymi
2) Beczki na wino nie zrobisz - bo będzie ciekła
3) Liście z gatunków drzew, które na jesieni zrzucają liście na czerwono powodują degradację innych siewek. Zawierają pewien rodzaj substancji organicznej, która wpływania zabójczo na nasiona i siewki rodzimych gatunków.
P.S. Można się cieszyć z zainteresowania drewnem tego gatunku np. na submisjach, co nie zmienia faktu, że to obcy gatunek.
I przypomnę jeszcze, że wprowadzano go jako podsadzenia produkcyjne głównie na siedliskach ubogich.
A i jeszcze jedno porównanie wymagań naszych dębów do czerwonego to jak porównanie wymagań sandacza z dorszem - woda to woda ale np. sandacz wytrzyma zasolenie a dorsz bez soli zdechnie
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
No bo właśnie był sadzony jako domieszki biocenotyczne albo produkcyjna na siedliskach ubogich - głównie Bśw. Tam raczej trudno spodziewać się bujnego runa...Kornik90 pisze:To prawda, że pod dębem cz. runo jest uboższe niż tam gdzie go nie ma. Zauważyłem to w różnych miejscach w Polsce.
Mogę zaprosić do siebie...Kornik90 pisze:Co do ekspansywności i wypierania rodzimych gatunków - nie zauważyłem takiego zjawiska.
A mnie koleKornik90 pisze:Zazwyczaj Db.cz. rośnie na siedliskach borowych z So, gdzie stanowi domieszkę. W jego miejscu mógłby być db. bezszyp., ale jakoś w oczy mnie to nie kole, że jest ten czerwony.
Ponawiam zaproszenie...Kornik90 pisze:W takim układzie nie zauważyłem tego negatywnego wpływu na runo
Ponawiam zaproszenieKornik90 pisze:Nie widzę również jego ekspansywności.
Tak ale przyrosty roczne tak pod jeden metr dają mu znaczną przewagę nad innymi gatunkamiKornik90 pisze:Nie widzę również jego ekspansywności... to obsiewa się tylko w najbliższej okolicy...
A co ile lat żołędzie są na naszych dębach a co ile na czerwonych?Kornik90 pisze:to obsiewa się tylko w najbliższej okolicy jak to gatunki ciężkonasienne mają w zwyczaju.
Oraz słyszał Pan z zoochorii?
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
Fichtel, chyba nie zrozumiał Pan. Jeśli pisałem o tym, że runo pod db.cz. jest uboższe to nie porównywałem go z olsem tylko runem 5 m obok, np pod Bk, czy So. Ponadto jak już napisałem zubożenie runa występowało ponadto tylko gdy rosłe same db.cz., jeżeli rosły pojedynczo to nie widać było różnicy.
Czyli twierdzi Pan, że Db.cz. u Pana wypiera rodzime gat. dębów? W jaki sposób ma to miejsce? Przy odnowieniu naturalnym? Bo jakoś tego sobie wyobrazić nie potrafię.
Mógłby Pan opisać dokładniej jak to wygląda bo to ciekawa sprawa jest.
Tak czy inaczej, również nie jestem zwolennikiem wprowadzania obcych gatunków na dużą skalę do Polski. Poj. sztuki Dg czy Db.cz. jakoś mi nie przeszkadzają, ale gdyby były on gat. panującym to też by mi się to nie uśmiechało. Podobnie jest z resztą z roślinami z ogrodów, które uciekają w "dzicz", ale to już inna bajka.
Czyli twierdzi Pan, że Db.cz. u Pana wypiera rodzime gat. dębów? W jaki sposób ma to miejsce? Przy odnowieniu naturalnym? Bo jakoś tego sobie wyobrazić nie potrafię.
Mógłby Pan opisać dokładniej jak to wygląda bo to ciekawa sprawa jest.
Tak czy inaczej, również nie jestem zwolennikiem wprowadzania obcych gatunków na dużą skalę do Polski. Poj. sztuki Dg czy Db.cz. jakoś mi nie przeszkadzają, ale gdyby były on gat. panującym to też by mi się to nie uśmiechało. Podobnie jest z resztą z roślinami z ogrodów, które uciekają w "dzicz", ale to już inna bajka.
Moje to tylko będą "słowa" fotek robił nie będę z braku czasu.Kornik90 pisze:Czyli twierdzi Pan, że Db.cz. u Pana wypiera rodzime gat. dębów? W jaki sposób ma to miejsce? Przy odnowieniu naturalnym? Bo jakoś tego sobie wyobrazić nie potrafię.
Mógłby Pan opisać dokładniej jak to wygląda bo to ciekawa sprawa jest.
Temat jest tak powszechnie znany, że szkoda się rozpisywać.
Był cykl artykułów w Lesie Polskim czy Głosie Lasu.
Zmiana prawa w kwestii gatunków obcych, myślę, że też jest wynikiem tego, że problem jest "widoczny".
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
To nie była/jest złośliwość!!!!!!Kornik90 pisze:No trudno, w takim razie pozdrawiam i dzięki za rozmowę
Jutro pewnie nie dam rady ale może po jutrze podjadę na uprawę gdzie jest Db.cz na siedlisku Bśw, rębnia III - odnowienie naturalne sosny.
Db.cz był już raz po zabiegu PIEL w czerwcu.
Zrobię fotkę odrostów...
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
Przepraszam jeśli mnie źle odebrałeś, nie chciałem być uszczypliwy. Nie odebrałem nawet Twojej wypowiedzi jako złośliwość
Rozumiem, że jest niedziela, jutro praca itd.
Przyznam, że nie czytałem artykułów prasy leśnej w tym temacie, tylko publikacje naukowe, ale postaram się to kiedyś przy sposobności nadrobić
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za dyskusję.
Rozumiem, że jest niedziela, jutro praca itd.
Przyznam, że nie czytałem artykułów prasy leśnej w tym temacie, tylko publikacje naukowe, ale postaram się to kiedyś przy sposobności nadrobić
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za dyskusję.
Niezupełnie. Część osobników naszego rodzimego dęba rozwija liście znacznie później niż przeciętnie. Dlatego te dęby unikają przymrozków, a dąb czerwony przymarza równo, każdy egzemplarz. Kiedyś dawno temu szef kazał nam wyłącznie z takich dębów zbierać żołędzie do siewu w szkółce. Ale i tak później w uprawach jedne rozwijały sie wcześniej, inne później...Kornik90 pisze:A co do podatności na przymrozki to dotyczy to chyba wszystkich dębów
Ekspansywność dębu czerwonego. Ten gatunek był kiedyś u nas sadzony w podszytach. Teraz mamy problem, żeby się pozbyć ze zrębów odbitek z pnia, na uprawach odrasta szybko i strzela metrowymi przyrostami na rok, zagłuszając gatunki pożądane. Nie jest aż tak bardzo żywotny jak czeremcha amerykańska, wystarczy dwa lata walki i ginie (z czeremchą walczymy do zwarcia młodnika) ale także się daje we znaki.