Łoś badylarz za blisko ludzi
Moderator: Moderatorzy
-
- początkujący
- Posty: 71
- Rejestracja: niedziela 18 maja 2014, 21:33
Łoś badylarz za blisko ludzi
Podszedł do mnie i dał posmerać się po chrapach. Jak widziałam, że ma ochtę na "psotę" krzyknęłam ostro "fe" i się cofnął, że mogłam przejść. Mam nadzieję, że nie będzie za ufny do jakiegoś kłusownika. Zastanawiam się, czy nie powiadomić leśniczego. Te łąki są bardzo blisko wsi. (ok 600m). Jeśli ten łoś zalegnie tam na kilka dni, to może nie być bezpieczny.
-
- początkujący
- Posty: 71
- Rejestracja: niedziela 18 maja 2014, 21:33
-
- początkujący
- Posty: 71
- Rejestracja: niedziela 18 maja 2014, 21:33
Ja tam bym się bał. Jeśli zwierzę (dzikie) nie odczuwa lęku przed człowiekiem to coś z nim jest nie tak...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
I co dalej ?Piotrek pisze:Ja tam bym się bał. Jeśli zwierzę (dzikie) nie odczuwa lęku przed człowiekiem to coś z nim jest nie tak...
Jesli jest chory i cos powaznieszniejszego mu dolega to predzej czy pozniej sam zdechnie.
Choc to nieladnie brzmi.
Jesli "poufalosc" bierze sie z kontaktow z ludzmi (wychowania w niewoli - wyszkolenia przez
turystow) to praktycznie poza postawieniem swieczki w kosciele w czasie ruji nic nie mozesz
zrobic. "Kondycjonowanie" nie ma w tym akurat wypadku najmniejszego sensu.....
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever
-
- początkujący
- Posty: 71
- Rejestracja: niedziela 18 maja 2014, 21:33
Nie jestem znawcą, ale z obserwacji (apetyt, błyszcząca sierść, dorodny wygląd, zdrowe oczy) wnioskuję, że nic mu nie było. Jest stosunkwo młody i może ma też taki charakter, ta zmienna osobnicza występuje też u dzikich
Podobno łosie są z natury właśnie takie, najbardziej ufne z dzikich.
Może ja też mówię w taki sposób. Kiedyś lis siedział i słuchał mnie parę minut zanim poszedł w las. Widzę, że zwierzaki lubią ten styl mówienia, sprawia im to przyjemność.
Ale też miałam milion dwieście myśli na sekundę "matko zaraz mnie kopnie, albo potraktuje rogami, jej czy roślinożerne miewają wściekliznę, jak uciekać przed łosiem, w bok tak w bok na prostej mnie pokona, ale przy szybkich skrętech nie ma szans" Jak złożył uszka, tak jak konie jak mają na myśli jakąś "psotę" to podniosłam rękę i ostro parę razy fe powiedziałam popatrzył zaskoczony i się wycofał i zaczął skubać krzaczek z miną jak mój kot "ja? nie ja nic złego, coś Ci się wydawało". Nie miałam jak się wycofać. Poza tym jak się odwracałam to szedł za mna i jakby chciał skubnąć z opuszczonym łbem. Więc nie dało rady, jak jest się z dzieckiem, to jeszcze jest odpowiedzialność za drugą osobę i przejmowanie całego ciężaru "dialogu" na siebie, no i moja sunia, która absolutnie chciała
go powąchać, ale akurat trochę ją pogonił i oboje zrozumieli, że więcej nie potrzeba. Wracałyśmy tą samą drogą, ale poszedł sobie bardzo w bok i zajął się skubaniem. Martwię się bardziej o ludzi niż o byki. Tu często słychać strzały, więc polują. Szkoda go. I tyle.
Może ktoś tu coś o nim wie. To obrzeża Puszczy Kamienieckiej od strony Urli.
Podobno łosie są z natury właśnie takie, najbardziej ufne z dzikich.
Może ja też mówię w taki sposób. Kiedyś lis siedział i słuchał mnie parę minut zanim poszedł w las. Widzę, że zwierzaki lubią ten styl mówienia, sprawia im to przyjemność.
Ale też miałam milion dwieście myśli na sekundę "matko zaraz mnie kopnie, albo potraktuje rogami, jej czy roślinożerne miewają wściekliznę, jak uciekać przed łosiem, w bok tak w bok na prostej mnie pokona, ale przy szybkich skrętech nie ma szans" Jak złożył uszka, tak jak konie jak mają na myśli jakąś "psotę" to podniosłam rękę i ostro parę razy fe powiedziałam popatrzył zaskoczony i się wycofał i zaczął skubać krzaczek z miną jak mój kot "ja? nie ja nic złego, coś Ci się wydawało". Nie miałam jak się wycofać. Poza tym jak się odwracałam to szedł za mna i jakby chciał skubnąć z opuszczonym łbem. Więc nie dało rady, jak jest się z dzieckiem, to jeszcze jest odpowiedzialność za drugą osobę i przejmowanie całego ciężaru "dialogu" na siebie, no i moja sunia, która absolutnie chciała
go powąchać, ale akurat trochę ją pogonił i oboje zrozumieli, że więcej nie potrzeba. Wracałyśmy tą samą drogą, ale poszedł sobie bardzo w bok i zajął się skubaniem. Martwię się bardziej o ludzi niż o byki. Tu często słychać strzały, więc polują. Szkoda go. I tyle.
Może ktoś tu coś o nim wie. To obrzeża Puszczy Kamienieckiej od strony Urli.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- początkujący
- Posty: 71
- Rejestracja: niedziela 18 maja 2014, 21:33
Jeśli w okolicy kłusują na grubego zwierza z bronią palną, to skłonność tego konkretnie łosia do bezpośredniego kontaktu z ludźmi nie wpływa ujemnie na jego szanse przeżycia...
a) nie strzela się z broni palnej do grubego zwierza, który stoi o kilka kroków, strzela się na dalszą odległość (zwierz raniony ze zbyt bliska może kłusownika dosięgnąć w ostatnich podrygach)...
b) nie wierzę też w próbę uduszenia czy zadźgania tego łosia nożem (z tych samych powodów co strzelanie z bliska)...
Reasumując: Twoja obawa o łosia wydaje mi się nieco irracjonalna.
Natomiast obawiam się o bezpieczeństwo ludzi, którzy z tym łosiem mogą mieć bliski kontakt i mogą wykazać mniej opanowania niż Ty, co może łosia wystraszyć, zdenerwować... i nieszczęście gotowe...
a) nie strzela się z broni palnej do grubego zwierza, który stoi o kilka kroków, strzela się na dalszą odległość (zwierz raniony ze zbyt bliska może kłusownika dosięgnąć w ostatnich podrygach)...
b) nie wierzę też w próbę uduszenia czy zadźgania tego łosia nożem (z tych samych powodów co strzelanie z bliska)...
Reasumując: Twoja obawa o łosia wydaje mi się nieco irracjonalna.
Natomiast obawiam się o bezpieczeństwo ludzi, którzy z tym łosiem mogą mieć bliski kontakt i mogą wykazać mniej opanowania niż Ty, co może łosia wystraszyć, zdenerwować... i nieszczęście gotowe...
-
- początkujący
- Posty: 71
- Rejestracja: niedziela 18 maja 2014, 21:33
-
- początkujący
- Posty: 71
- Rejestracja: niedziela 18 maja 2014, 21:33
Jak pisał autor w "Sylwanie" z 1820 roku: "w tym czasie byki zajęte są czuciem ognia wewnętrznego, który przeważa w nich nad miłością własną"j24 pisze:Okres godowy u łosi ... Taki byk może być nieobliczalny i groźny w kontaktach z człowiekiem...
„Imperatorowa i państwa ościenne przywrócą spokojność obywatelom naszym/Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy/Z pretensji do tronu i polskiej korony/Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja/Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia." (Jacek Kaczmarski - "Krajobraz po uczcie")
No i teraz wszystko jasne. Wiadomo dlaczego do niektórych facetów pasuje epitet "ty łosiu"
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.