Jak przechytrzyć rudzielca?

Zwierzęta łowne, hodowla, broń śrutowa i kulowa, psy myśliwskie...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
drwalnik
Admin
Admin
Posty: 77501
Rejestracja: wtorek 13 lip 2004, 00:00
Lokalizacja: z drewna
Kontakt:

Jak przechytrzyć rudzielca?

Post autor: drwalnik »

Jak podaje najnowszy rocznik statystyczny „Leśnic­two 2013”, w 2013 r. w Polsce było już prawie 215 tys. lisów – prawie cztery razy więcej niż w 1990 r.! Taki sukces populacyjny drapieżnik ten osiągnął z wielu powodów. Minęła moda na damskie futra. Do polowania na lisy zniechęcają również myśliwych zieloni. W efekcie ich kampanii nie ma przyzwolenia społecznego na stroje nie tylko z lisów, ale i z innych zwierząt futerkowych...
... całość ...
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Może więc podejść do problemu tak, jak proponuje prof. Dariusz Gwiazdowicz z Wydziału Leśnego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu: – W przyrodzie nie ma prostych rozwiązań. A jednym z nich jest pogodzenie się z zaistniałą sytuacją – akceptacja tego, co się w naturze dzieje. Niezależnie od tego, czy nam się to podoba czy nie...
Ciekawa filozofia.
Najpierw uznac, ze to sama Bozia czyli Mamusia Natura siedzac za sterami bombowca
ze szczepionkami przeciw wsciekliznie jest przyczyna eksplozi populacji lisa,
a potem sie z tym i reperkusjami tego stanu rzeczy, jako wynikiem naturalnej naturalnosci, pokornie pogodzic.

Idac dalej tym tokiem myslenia hodowcy plantatorow desek wystarczy uznac, ze syf z przemyslowych kominow tez jest przyrodniczego pochodzenia (spalanie to najnaturalniejszy pod sloncem proces). Wypada sie wiec z ta forma naturalnej naturalnosci
w postaci smrodu i innych reperkusji pokornie pogodzic - niezależnie od tego, czy nam się to podoba czy nie - i wszystko bedzie dobrze.......


Ten cytacik warto bedzie kiedys doktorowi od ochrony lasu przypomniec....... :mg: :lol: :lol: :lol: :lol:
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3713
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

A powiedz mi mój drogi, czy plany odstrzałów lisów są w skali Polski realizowane? Na jakim poziomie od 1990 (w stosunku do planu)?

Gospodarowanie populacją lisa zakłada 4x wzrost od 1990?
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

No wienc moj rownie drogi ja Ci tego powiedziec nie moge, bo nie wiem na jakim poziomie ustalane sa plany pozyskania i w jakim % wykonywane.

Cytujac Pania naukowca:
– Wydaje się, że zwierzyna generalnie jest niedoszacowana. Koła łowieckie nie robią inwentaryzacji na swoich terenach prawidłowo i w rezultacie nie znają również dokładnej liczby lisów – potwierdza dr Magdalena Misiorowska, pracująca do niedawna w Samodzielnym Zakładzie Zoologii Leśnej i Łowiectwa SGGW.
Jak Pani Magdzia popracuje dluzej to moze kiedys dojdzie do wniosku, ze w realu niemozliwym jest ustalenie liczby lisow w "otwartych systemach". Mozna je dosc dokladnie policzyc jak wisza u kusnierza ale cala reszta jest bajkopisarstwem.

Lis ma niestety gleboko w dooopie oparty na zasadach socjalistycznej gospodarki planowo rozdzielczej system planowania lowieckiego najlepszego, naukowo uzasadnionego modelu lowiectwa w Europie, czyli w Polsce.

Ilosc zwierzontek do odszczalu deklarowana jest u nas w marcu. W marcu nikt nie jest w stanie powiedzic - ustalic jaka ilosc lisow wystepuje na zdefiniowanym obszarze
(powiedzmy obwodu lowieckiego). Jesli Pani Magda razem z drogim crocidura posiadaja
te wiedze tajemna to czym predzej powinni sie zglosic po odbior nagrody Nobla.

Nie wiadom tez jaka jest struktura plciowa/wiekowa lisow przystepujacych do rozrodu na tym obszarze. O ile zastrzelony w lutym/marcu lis daje sie okreslic czy nie byl wlasciwie
liszka, to w stosunku do biegajacego po botanice jest to raczej niewiadomym.
Jesli crocidura ma jakas metode zagladania pod ogony i ustalenia kto zacz, to powinien
czym predzej opatentowac.

Wienc - w tej sytuacji - nie wiedzac dokladnie ile tych lisow wlasciwie jest, ile z nich stanowi o potencjale rozrodczym danej populacji, nie bedac w stanie nawet w przyblizeniu okreslic parametrow majacych wplyw na przezywalnosc potomstwa do okresu rozpoczecia sezonu polowan przystepuje sie u nas z poczytkiem kwietnia do "planowania". Czyli okreslenia liczby zwierzatek ktore maja byc zaszczelone zeby z lisem bylo dobrze i lisowi bylo dobrze.

Pic na wode ?. Pic na wode. Ale niektorzy na tym doktoraty robia. W Polsce.
Reszta sie z kalkulatorkami podnieca.


W gorszych modelach lowiectwa funkcjonuje w odniesieniu do lisa tzw. hunting index.
Tj. podstawe do oceny tendencji populacji tego drapieznika stanowia uzyskiwane
rozklady. Przy zalozeiu stalej intensywnosci polowania liczba odstrzelonych lisow
oddaje w pewnym zakresie te tendencje. To jest zawodne (np. ekstremalne warunki
atmosferyczne, wystapienie epidemii rzutuja na istotnie na ow hunting index),
Jednak troche bardziej wiarygodne niz sufitoww parametry sufitowego liczenia.

W jeszcze gorszych modelach stosuje sie siec powierzchni referencyjnych gdzie na zdefiniowanych oszarach ustala sie ilosc przystepujach do rozrodu lisow.
czyli zasiedlonych nor, w ktorych stwierdzono mlode . Mozna te liczbe kalibrowac
ustalajac (fotopulapki) przecietna liczbe potomstwa czy tez uzupelniajac danymi z monitoringu epidemiologicznego /swierzb, nosowka, parvowiroza. etc - wscieklizna , o ile wysepuje/.
W ten sposob da sie OSZACOWAC tendencje. Jest to dosc praco i czasochlonnym i
wlasciwie tutaj inne kraje powinny skorzystac z polskich doswiadczen. Gdzie te dane
mozna uzyskac duzo prosciej, siegajac do rocznika GUS.

Co tez drogiemu crocidurze zalecalbym.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

DAKa pisze:Jak Pani Magdzia popracuje dluzej
No wiec nie popracuje, bo z cytatu wynika, że niedawno przestała... :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Piotrek pisze:
DAKa pisze:Jak Pani Magdzia popracuje dluzej
No wiec nie popracuje, bo z cytatu wynika, że niedawno przestała... :)
Fakt przeoczylem od do ......

Nie szkodzi. Jak potrafi porachowac te lisy to wsio rybka.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3713
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

...z takim podejściem to można wcale nie mówić o gospodarce tylko o hobby...

Mówisz, ze nie da się policzyć rudzielca. Za to jelenie i sarny da się? Pewnie że nie!

Mówisz że nie wiecie ile jest dokładnie lisów? To kto ma wiedzieć? Ksiądz proboszcz? Nie wypełniacie ustawowych obowiązków?

Mówisz, ze skoro nie da się policzyć rudzielca to pi razy sufit mamy liczbę sztuk i wiosną coś tam próbujemy uskubać... a że rok w rok nam te sufitowe liczenie nie idzie - więc co? Hobbystycznie walimy do lisów i już. Do jelenia tak samo? (nie bo tu już są odszkodowania)

Mówisz, że nie da się płci rozróżnić. Podobno kiepskiej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. My plantatorzy desek też nie wiemy, czy drzewo jest wewnątrz zgnite... A to czy jest taka czy inna płeć ma kolosalne znaczenie przy gospodarowaniu zapobiegającym 4-krotnemu wzrostowi populacji? (przypomnijmy, ze polować można również po okresie uzyskania dojrzałości przez młode i to przez 2-5 miesięcy).

Teraz pewnie powiesz, ze nie wiadomo, czy ten wzrost czemukolwiek przeszkadza... Ale tu znów pojawia się pytanie kto ma to wiedzieć? Węglarz z biedaszybu?

Gdyby koła składały się z samych oddanych sprawie ludzi (których nie ujmując jest bardzo dużo ale niestety nie większość) a nie oszołomów co są myśliwymi dla splendoru terenowego auta i strzelby w sejfie na pewno jeden drugiego motywując zdołalibyście zapanować nad lisem. Problemem nie jest trudność w dokładnym oszacowaniu, tylko obecność w kołach ludzi, którzy mają w nosie ochronę i gospodarkę gatunkami. Balast ten demotywuje ludzi, którym nawet zależy i by się chciało... kolesiostwo, pijaństwo, czasem wręcz huligaństwo deprawuje i odbiera powagę myślistwa.
wod4

Post autor: wod4 »

crocidura pisze:Problemem nie jest trudność w dokładnym oszacowaniu, tylko obecność w kołach ludzi, którzy mają w nosie ochronę i gospodarkę
Zdajesz sobie sprawę, że Prezentujesz teraz narzekanie na społeczeństwo...?
Bo przekrój społeczności w kołach łowieckich jest taki sam jak jak w każdym innym środowisku (z politykami, leśnikami i duchowieństwem włącznie) :wink:
Niby dlaczego myśliwi mieliby być inni niż reszta społeczności?
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Odnosnie postu crocidury nasuwa sie mysl mistrza Boya Żeleńskiego :
"Eunuch i krytyk z jednej są parafii- obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi."

:lol: :lol: :lol: :lol:


Jak wstapi do pezetela to pewnie pokaze jak to sie robi...... :mg:

Drzyjcie lisy......
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

PS.

Oto slowo nadlesniczego droga parafio....
Za ograniczaniem populacji lisów opowiada się także dr Janusz Mikoś, przewodniczący Komisji Łowieckiej Polskiego Towarzystwa Leśnego, na co dzień szef Nadleśnictwa Wejherowo. Jego zdaniem decyzja o powszechnym szczepieniu drapieżnika jest dyskusyjna, bo wściekliznę roznoszą w środowisku także zdziczałe koty, nietoperze, wiewiórki, a ich się nie szczepi. – Poza tym lis ze względu na swoją liczebność, choć już prawie nie roznosi wścieklizny, pozostaje wciąż groźny dla zdrowia ludzi, tym bardziej że bardzo skrócił do nich dystans – podkreśla nadleśniczy. – To główny nosiciel tasiemca wielojamowego, który może być sprawcą bąblowicy – ciężkiej choroby, nierzadko śmiertelnej dla ludzi. Człowiże się nią zarazić, jedząc niemyte owoce leśne, a nieraz i truskawki, bo lis pozostawia na nich jaja tasiemca. Zagrożenie tą chorobą szybko rośnie i z tego powodu w niektórych rejonach Austrii wprowadzono odrobaczanie lisóek mow, wydając co roku miliony euro.

Nietoperze i wscieklizna to inna parafia.....Czyli troche inny inny gatunek wirusa.......

Szczepienie (odrobaczanie) lisow przeciw bablowcowi w Austrii - ?. Nic mi siem o tym o uszy nie obilo.
Z tego co wiesc gminna niesie bylo pare projektow pilotazowych w Szwajcarii i w pd. Niemczech.
M.in w okolicach Monachium, gdzie do 80 % lisow bylo nosicielami tego pasozyta.
To funkcjonuje ale jest zaje fajnie drogie.

Odrobaczanie trwa od 3 do 5 lat. Problem polega na tym, ze w przeciwienstwie do szczepien przeciw wsciekliznie, ktore dzialaja dozywotnio, odrobaczanie dziala jednorazowo. Tj. lis ktory podjal srodek
i pozbyl sie pasozyta moze na drugi dzien zainfekowac sie ponownie. Z tego wzgledu przez pierwsze dwa lata szczepienia musza sie odbywac co miesiac. Jedna szczepionka (pigulka) kosztowala
kilka lat temu w przeliczeniu okolo 4 zlote. Po uplywie dwoch lat i spadku ilosci zainfekowanych lisow,
srodek jest wykladany co kilka miesiecy. Az do osiagniecia stopnia zainfekowania 0 - 5 %.

To na pewno bedzie kiedys u nas tematem, tylko trza medialnie troche cykora napuscic mieszczuchom. O to sie na pewno kiedys postaraja firmy farmaceutyczne...... :mg:

W Austrii mial miejsce inny ciekawy eksperyment z udzialem bablowca i bucow w zielonych kapelusikach
z piorkami. Mysliwi sa eksponowana grupa, teoretycznie bardziej niz inne narazona na infekcje bablowcem - co jednak nie ma pokrycia w realu. Na bablowca zapada wiecej ogrodnikow i rolnikow
niz mysliwych (w tym rejonie Europy przynajmniej). Nie wiadomo dlaczego. Zamiast lisow przebadano
tam 1200 mysliwych.....Jeden byl pozytywny. Ciekawe jakby to u nas wygladalo.....

Ponizsze tez jest ciekawe.....
Jak podkreśla prof. Jan F. Żmudziński z Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach, należy bezwzględnie realizować program szczepienia lisów przeciw wściekliźnie. Aż do jej eliminacji, co paru krajom (m.in. Belgii, Niemcom, Francji, Czechom) już się udało. A do blisterów ze szczepionkami można by dodawać również środki antykoncepcyjne i także w ten sposób utrzymywać populację w ryzach.
Problem polega na tym, ze brak doswiadczen jak ta antykoncepcja w stosunku do lisow funkcjonuje (pilotazowe badz proby wytepienia lisow przez chemiczna kastracje w Australii) - to jest w tej chwili brzytewka ktora niektore prymaty z tytulami by sie chetnie pobawily. Ale wystarczy sobie zdac sprawe z tego, ze pigulke podana z powietrza moze podjac piesek, borsuk, wilk, czy dzik warchlak powiedzmy . Po ktorego konsumpcji niektorej Pani moga zaczac rosnac wlosy na piersiach a Panu
piersi miedzy wlosami. Na przyklad. Teoretycznie. Na pewno budujace ale najpierw by wypadalo, zeby proponujacy tego typu rozwiazania naukowcy najpierw sie sami tymi srodkami nafaszerowali....Potem siem zobaczy.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
ODPOWIEDZ