Zderzenie z dzikami, nie żyje trzyosobowa rodzina

Zwierzęta łowne, hodowla, broń śrutowa i kulowa, psy myśliwskie...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
drwalnik
Admin
Admin
Posty: 77500
Rejestracja: wtorek 13 lip 2004, 00:00
Lokalizacja: z drewna
Kontakt:

Zderzenie z dzikami, nie żyje trzyosobowa rodzina

Post autor: drwalnik »

Do wypadku doszło ok. godz. 23. Wszystko wskazuje na to, że pojazd poruszający się w kierunku Tarnowa uderzył w przechodzące jezdnią dziki, a następnie auto wytrącone z toru jazdy przemieściło się na przeciwległy pas ruchu i tam czołowo zderzyło z samochodem ciężarowym. Fiatem podróżowało małżeństwo z małym dzieckiem. Wszyscy zginęli na miejscu. Kierujący samochodem ciężarowym był trzeźwy...
... całość ...
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Na podstawie wyglądu zniszczeń to raczej nie dziki są przyczyną tragicznych skutków wypadku. Żeby tak rozpieprzyć silnik to trzeba nieźle "grzać". Tu by nawet słynne "10 mniej" niewiele pomogło bo zapewne było grubo ponad "setkę"...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Piotrek pisze:Na podstawie wyglądu zniszczeń to raczej nie dziki są przyczyną tragicznych skutków wypadku. Żeby tak rozpieprzyć silnik to trzeba nieźle "grzać". Tu by nawet słynne "10 mniej" niewiele pomogło bo zapewne było grubo ponad "setkę"...
W tekscie jest mowa o tym, ze samochod zderzyl sie nastepnie z innym, nadjezdzajacym z przeciwka pojazdem. Mialem do czynienia z kilkoma takimi przypadkami - choc skutki nie
byly az tak tragiczne. Tutaj nawet pojawienie sie zajaca na jezdni moze przyniesc oplakane
skutki.

Skutki zreszta moga byc rozne - w zaleznosci od wielkosci zwierzecia.

Dwa lata temu dzik skasowal "bezposrednio" kompletnie opla - starsza vectre. Samochod do kasacji. W normalnym ruchu, przy dozwolonej 50 - tce. Kobieta ktora najechala na to zwierze nie mogla jechac duzo szybciej - byla w srodku "sznurka samochodow" w warunkach "normalnego" rush hour, jadacy z tylu
zdazyl wyhamowac. Dzik mial nieco ponad 140 klio zywej wagi i zbiegl z miejsca
wypadku. Raczej by nie przezyl - wzial uderzenie "na klate" - tj przednia czesc tulowia - ale jeszcze prawie 500 metrow dalej doprowadzil do niezlej paniki wsrod przechodniow.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

DAKa, uwierz mi, że gdyby auto jechało z odpowiednią (dostosowaną do pory dnia i warunków drogowych) prędkością to wtargnięcie dzików na jezdnię nie skończyło by się tak tragicznie. Nie mówię, że pan uniknął by zderzenia ze zwierzętami ale skutkiem tej kolizji zapewne nie było by odbicie auta pod koła nadjeżdżającej ciężarówki. Wiele takich przypadków (kolizji z dzikami) zapewne znasz i wiesz jak się przy mniejszych prędkościach kończą.

PS. W przykład z kobietą nie bardzo wierzę. Albo auto było mocno leciwe i zgniłe albo jechała więcej. Nie mówię, że dużo więcej ale ok 70 na pewno.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Przy tym akurat wypadku bylem parenascie minut po zdarzeniu - przypadek w zasadzie -
pierwsze moje slowa do tej pani jak podszedlem do samochodu....."ale Pani dala gazu...",
Na co kobita - z oburzeniem - " Panie, jechalam calkiem normalnie, tylko dzik byl taki wielki jak samochod !!!!" :)
(zaluje , ze nie zrobilem fotek zanim pojazd zostal odholowany - musialem sie zajac tym dzikem, ktorego - owszem - sfotografowalem) .
Generalnie masz racje - do 50 (moze 70 ?) delikwent ktory zaliczy "bliskie spotkanie III stopnia da rade wyhamowac, utrzymac samochod na swoim pasie. Powyzej to juz loteria. Z drugiej strony - z perspektywy 150 - 170 wypadkow przy ktorych musialem "asystowac" musze powiedziec, ze nie ma regul. (robimy w miare mozliwosci cos w rodzaju "wywiadu" z kierowca, o ile fukcjonuje powiadomienie ze strony policji i delikwent jest jeszcze na miejscu. Do tego dochodzi od czasu do czasu koniecznosc podpisania jakiegos papierka dla ubezpieczenia jesli sprawca "zbiegl z miejsca wypadku").

"Rekordzista" - warchlak, gdzies miedzy 25 - 30 kg mial pare lat temu 4 samochody na koncie. W wieczor przedwigilijny. Wbiegl w "sznur" samochodow, zostal potracony i polecial na druga strone prosto pod samochod nadjezdzajacy z przeciwka, ktory w "ogonie" mial
nastepny - naturalnie stluczka, trzeci samochod zjechal na drugi pas i ucalowal frontalnie
tego, ktory pierwszy potracil dzika. Kupa szkla i masa pogietej blachy ale nikomu sie
nic nie stalo. To byl teren miejscowosci z ograniczeniem do 50 - tki. Gdyby towarzycho
lecialo z predkoscia o 20 - 30 km wyzsza, bylby zapewne lepszy ubaw..... :]
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

DAKa pisze: " Panie, jechalam calkiem normalnie, tylko dzik byl taki wielki jak samochod !! !!" :)
Wiesz, mój syn uważa (czego tak naprawdę się po pierwsze wstydzę a po drugie trochę obawiam), że jazda z prędkościami powyżej 100 km/h jest normalna. I tak jeździ. Co prawda nie zawsze i nie wszędzie ale uważam, że i tak za często.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Rafał i Ania
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3056
Rejestracja: niedziela 16 sty 2011, 21:07

Post autor: Rafał i Ania »

Piotrek pisze:Wiesz, mój syn uważa (czego tak naprawdę się po pierwsze wstydzę a po drugie trochę obawiam),
Wierz mi że nie masz powodów
Piotrek pisze:że jazda z prędkościami powyżej 100 km/h jest normalna.
no bo jest. może nie wszędzie ale generalnie tak jest.Trzeba mieć świadomość czym się jeździ i jak się to coś zachowuje
W temacie wypadku nie wiemy jak było ale obstawiam jakieś dramatyczne próby hamowania , utrata kontroli etc i zderzenie z innym autem.
Pamiętam ile było krzyku za film "wal po osobówce" tu działa ta sama zasada.
Na szczęście nie miałem takiego przypadku i nie chciałbym mieć ale czasami hamowanie nie wiele da a rozjechanie przeszkody pozwoli przeżyć. jest to moze smutne , na pewno okrutne ale niestety prawdziwe.
Dodatkowo podtrzymując tezę Twojego syna Piotrku rozumiem że człowiek wie gdzie jeździ i zna te drogi , bo np taka DW579 przez puszczę kampinoską ma na całej prawie długości 60km/h ograniczenie ale nie ma tam tygodni jak nie łoś to dzik albo inna leśna zwierzyna i jest ono tam zupełnie potrzebne i słuszne.
Siedzą na Wall Street panowie z pejsami
mozolnie pracują nad zerami
do zera wciąż doliczają zera
to się nazywa finansjera (G.M.)
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

W temacie wypadku nie wiemy
No wlasnie.
Dodatkowo podtrzymując tezę Twojego syna Piotrku rozumiem że człowiek wie gdzie jeździ i zna te drogi
Z mojej dzialki - wiekszosc osob majacych wypadki ze zwierzyna to miejscowi, dojezdzajacy do pracy,
regularnie pokonywujacy - kilkaset razy w roku - odcinki na ktorych pier.....neli w jakas gadzine.
Wiedzacy gdzie jezdza i znajacy drogi.


To wynika z czystego rachunku prawdopodobienstwa i swoistego fenomenu "do stu razy sztuka",
bazujacego na rutynie i nie tylko. Dotyczy nie tylko wypadkow ze zwierzyna czy wypadkow
samochodowych ogolnie. Mozna mowic o "pechu" ale ten "pech" podlega okreslonym prawidlowosciom.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3713
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

Rafał i Ania pisze:
Piotrek pisze:że jazda z prędkościami powyżej 100 km/h jest normalna.
no bo jest. może nie wszędzie ale generalnie tak jest.Trzeba mieć świadomość czym się jeździ i jak się to coś zachowuje(...)Na szczęście nie miałem takiego przypadku i nie chciałbym mieć ale czasami hamowanie nie wiele da a rozjechanie przeszkody pozwoli przeżyć.
Ja się nie zgadzam. Jeśli ktoś ma świadomosć czym jeździ to wie jaka jest droga hamowania... A nie powiesz, ze prując 100 przez ciemny las szybciej zauważysz dzika wychodzącego na drogę, czy szybciej zareagujesz na taką ewentualność.

Jadąc szybciej skracasz odległości do dzika i czas niezbędny do jego zauważenia, wydłużasz czas reakcji, drogę hamowania. Jak przypieprzysz z prędkością 140 to na pewno nie wyjdziesz w lepszym stanie niż z kolizji z prędkością 60 - choć faktycznie od tej prędkości dzik powinien zostać dalej odrzucony.

Zapominasz o sile tarcia podczas hamowania (przy większych prędkościach nawet z ABS auto nie daje rady wyhamować, a więc tracisz panowanie nad kierownicą... a stąd blisko do zmiany kierunku ruchu, czy obrotu wokół własnej osi przy niewielkiej nierówności). Czego obrazek widujemy na ulicach...

http://joemonster.org/filmy/9286
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Po pierwsze nie chcę wywoływać dyskusji i dyskutować z Tobą. Obaj bowiem jesteśmy "silnie okopani" na swoich pozycjach i z tych okopów nic nas nie wygoni a tylko smród okrutny z nich się rozejdzie. Odpowiadam tylko na te zdania
Rafał i Ania pisze:Trzeba mieć świadomość czym się jeździ i jak się to coś zachowuje
Trzeba mieć wyobraźnię, że na drodze oprócz mnie i doskonale znanego i opanowanego mojego pojazdu znajduje się pierdylion innych czynników o których kompletnie nie wiem czy ma świadomość czym jeździ i jak się to coś zachowuje. Najbardziej zabójcze na drodze jest założenie, że wszyscy wiemy co robimy. Oprócz tego są czynniki zupełnie nieprzewidywalne w postaci przeróżnych "zdarzeń losowych", na które nikt nie ma wpływu, natomiast każdy musi mieć czas i miejsce na reagowanie na nie.
Rafał i Ania pisze:Dodatkowo podtrzymując tezę Twojego syna Piotrku rozumiem że człowiek wie gdzie jeździ i zna te drogi
Gdybyż tak było... Do jazdy powyżej setki są u nas przeznaczone wyłączone i odpowiednio wyróżnione drogi. Niestety moje dziecię (przy całym profesjonalizmie z jakim prowadzi - tego mu odmówić nie można) popada w rutynę i jedzie powyżej setki wszędzie. Oczywiście, tam gdzie stan nawierzchni i łuki skrętów na to pozwalają, jednak w większości przypadków to nie są drogi S czy A...
Gdy jedziemy autostradą z Gdańska do Warszawy lub z powrotem to mnie nie przeszkadza, że jedziemy nawet blisko 200 km/h. Ale gdy jedziemy drogą numer 213 - nawet tylko "w okolicach" 100 km/h - to ja mam wrażenie, że jest jednak za szybko i w przypadku czegoś nieprzewidzianego mamy nikłe szanse...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Jadąc szybciej skracasz odległości do dzika i czas niezbędny do jego zauważenia, wydłużasz czas reakcji, drogę hamowania. Jak przypieprzysz z prędkością 140 to na pewno nie wyjdziesz w lepszym stanie niż z kolizji z prędkością 60 - choć faktycznie od tej prędkości dzik powinien zostać dalej odrzucony.
Jest jeszcze jedna hipoteza/teoria - dotyczaca zwierzatek i predkosci pojazdow - testowana w zwierzyncach, ale majaca najprawdopodobiniej znaczenie w botanice /musialbym poszukac czy to bylo gdzies publikowane/. Najprawdopodobniej dzikozyjace nie sa w stanie okreslic dystansu/predkosci objektu jesli porusza sie on z szybkoscia wieksza niz te zwierzeta potrafia same osiagnac - badz typowe dla danych szerokosci drapiezniki.

Sarna stojaca na poboczu - rejestrujac pojazd z odleglosci powiedzmy ponad 200 metrow
"mysli" najprawdopodobniej ze ma cale 15 sekund na przekroczenie jezdni - opuszczenie
"strefy" do ktorej zbliza sie objekt czyli pojazd. W rzeczywistosci samochod poruszajacy
sie z predkoscia ponad 100 km/h osiagnie miejsce gdzie znajduje sie zwierze juz po polowie tego czasu czyli po 6-8 sekundach.
Stad sie bierze najprawdopodobniej "niekalkulowane wyskakiwanie" prosto pod maske.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
czerwonobrody
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 2989
Rejestracja: czwartek 20 gru 2012, 21:08
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post autor: czerwonobrody »

Do tego jeszcze fakt, że spora część zwierzaków po tym, jak dostanie światłami po oczach głupieje i wówczas pozostaje już tylko wybrać, którą stroną przywalić...
Głos laika na Twoim forum!
F
początkujący
początkujący
Posty: 7
Rejestracja: poniedziałek 21 lip 2014, 11:52

Post autor: F »

Rafał i Ania pisze:Na szczęście nie miałem takiego przypadku i nie chciałbym mieć ale czasami hamowanie nie wiele da a rozjechanie przeszkody pozwoli przeżyć. jest to moze smutne , na pewno okrutne ale niestety prawdziwe..
Kilkanaście lat temu widziałem, jak kierowca usiłował ominąć psa, który naglke wybiegł na ulicę. Psu nic sie nie stało, ominął go, tylko, że potem skasował ponad dwadzieścia metrów ogrodzenia posesji przy drodze, z fartem, że nikt nie szedł poboczem i nic nie jechało z naprzeciwka. Kierowca potłuczony, samochód raczej do kasacji. Gdyby wjechał w tego psa, skończyłoby się raczej na wymianie spojlera ew, kilku innych elementów.
Awatar użytkownika
Rafał i Ania
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3056
Rejestracja: niedziela 16 sty 2011, 21:07

Post autor: Rafał i Ania »

Piotrek pisze:Po pierwsze nie chcę wywoływać dyskusji i dyskutować z Tobą. Obaj bowiem jesteśmy "silnie okopani" na swoich pozycjach i z tych okopów nic nas nie wygoni
Za co Ci serdecznie dziękuję i doceniam bo mimo iz się często nie zgadzamy to rozmowy (pisanie ) z Tobą ma sens bo nie wrzucamy np wszystkiego w jeden wór i nie ma tzw prywatnych wycieczek, i to co najważniejsze uważam że jest to rozmowa merytoryczna :spoko:
crocidura pisze:A nie powiesz, ze prując 100 przez ciemny las szybciej zauważysz dzika wychodzącego na drogę,
Oczywiście że nie powiem bo jest to niemożliwe i masz rację. Nie twierdzę że wszędzie da sie tak jeździć ale wspomniany przez Ciebie czarny las jest tym miejscem gdzie nie jeżdżę szybciej. Tak więc pełna zgoda
Rzecz kolejna w lesie zawsze środkiem drogi ( no wyjątkiem mijania się lub wyprzedzania , dojeżdżania do wzniesień i zakrętów) bez znaczenia nawet czy są wymalowane pasy
crocidura pisze:Jak przypieprzysz z prędkością 140 to na pewno nie wyjdziesz w lepszym stanie niż z kolizji z prędkością 60 - choć faktycznie od tej prędkości dzik powinien zostać dalej odrzucony.
To bywa różnie, nie chodzi o sam fakt przypierniczenia ale o
DAKa pisze:Jest jeszcze jedna hipoteza/teoria - dotyczaca zwierzatek i predkosci pojazdow - testowana w zwierzyncach, ale majaca najprawdopodobiniej znaczenie w botanice /musialbym poszukac czy to bylo gdzies publikowane/. Najprawdopodobniej dzikozyjace nie sa w stanie okreslic dystansu/predkosci objektu jesli porusza sie on z szybkoscia wieksza niz te zwierzeta potrafia same osiagnac - badz typowe dla danych szerokosci drapiezniki.

Sarna stojaca na poboczu - rejestrujac pojazd z odleglosci powiedzmy ponad 200 metrow
"mysli" najprawdopodobniej ze ma cale 15 sekund na przekroczenie jezdni - opuszczenie
"strefy" do ktorej zbliza sie objekt czyli pojazd. W rzeczywistosci samochod poruszajacy
sie z predkoscia ponad 100 km/h osiagnie miejsce gdzie znajduje sie zwierze juz po polowie tego czasu czyli po 6-8 sekundach.
Stad sie bierze najprawdopodobniej "niekalkulowane wyskakiwanie" prosto pod maske.
i czasem to zwierza słysząc huk może nam na tę drogę nie wejdzie albo przemkniemy mu koło nocha
czerwonobrody pisze:Do tego jeszcze fakt, że spora część zwierzaków po tym, jak dostanie światłami po oczach głupieje i wówczas pozostaje już tylko wybrać, którą stroną przywalić..
100/100
to jest najgorsze wtedy nie ma wyboru. Tak np zachowuje sie łoś po prostu stoi i już
Siedzą na Wall Street panowie z pejsami
mozolnie pracują nad zerami
do zera wciąż doliczają zera
to się nazywa finansjera (G.M.)
Awatar użytkownika
Rafał i Ania
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3056
Rejestracja: niedziela 16 sty 2011, 21:07

Post autor: Rafał i Ania »

Piotrek pisze:Gdy jedziemy autostradą z Gdańska do Warszawy lub z powrotem to mnie nie przeszkadza, że jedziemy nawet blisko 200 km/h
Nie róbcie tak , nasi kierowcy nie potrafią jeździć po autostradach i jest słabo jak masz z lewej barierkę z prawej auto a komuś komu nie chciało się spojrzeć w lusterko zechce się nagle wyprzedzać. zchamować się z 200 do 100 to jest masakra. Z racji że nie jeżdżę osobówką to wielu kłopotów np na A2 nastręcza w tej sytuacji ze 130 do 85
Siedzą na Wall Street panowie z pejsami
mozolnie pracują nad zerami
do zera wciąż doliczają zera
to się nazywa finansjera (G.M.)
z doskoku
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 303
Rejestracja: sobota 15 paź 2011, 19:03
Lokalizacja: las

Post autor: z doskoku »

Rafał i Ania pisze:komuś komu nie chciało się spojrzeć w lusterko zechce się nagle wyprzedzać. zchamować się z 200 do 100 to jest masakra.
Może ten ktoś spojrzał w lusterko, ale sądził, że ten z tyłu jechał z dopuszczalną prędkością 140 km/godz a nie 200 km/godz........ Prowokujesz niebezpieczne sytuacje i zwalasz to na kogoś innego.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

z doskoku, zwróć uwagę, że to obowiązkiem kierującego mającego zamiar zmienić pas jest upewnić się, że pas ten jest wolny i manewr nikomu nie zagraża. Nie wystarczy spojrzeć i sądzić, że jedzie wolniej. Trzeba ocenić prędkość czyli spojrzeć chwilę dłużej i zobaczyć jak szybko i czy w ogóle się zbliża. Należy też odpowiednio wcześniej a nie w momencie skręcania kierownicy zasygnalizować zamiar skrętu. Powtarzam zamiar a nie wykonanie.
Jadąc 200 km/h nic nie prowokujesz. Zmieniając pas bez upewnienia się czy można - prowokujesz niebezpieczną sytuację.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3713
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

Piotrek pisze:obowiązkiem kierującego mającego zamiar zmienić pas jest upewnić się, że pas ten jest wolny
... w zasadzie masz rację.
...ale jakby tak było to motocykliści nie byliby obwiniani za powodowanie wypadków...

Z drugiej strony ten co jedzie 200 łamie podstawowe zasady bezpiecznej jazdy - ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu oraz niedostosowanie prędkości do warunków jazdy (skoro prędkość z jaką się przemieszcza jest zbyt duża by bezpiecznie wyhamować).
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

crocidura pisze:motocykliści nie byliby obwiniani za powodowanie wypadków
Motocykliści są obwiniani o
niedostosowanie prędkości do warunków jazdy
:)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

z doskoku
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 303
Rejestracja: sobota 15 paź 2011, 19:03
Lokalizacja: las

Post autor: z doskoku »

Piotrek pisze: Jadąc 200 km/h nic nie prowokujesz.
Wyjdź z siebie, przeczytaj i zastanów się raz jeszcze....... Kogo tu usprawiedliwiasz.........
Piotrek pisze:Zmieniając pas bez upewnienia się czy można - prowokujesz niebezpieczną sytuację.
Nie neguję tego, patrząc jednak z twojej strony wychodzi na to że w każdym momencie musimy brać poprawkę na palantów jeżdżących niezgodnie z przepisami...... Ten jedzie za szybko, tamten pojechał na późnym żółtym, jeszcze inny to i tamto...... Marzy mi się podejście krajów skandynawskich do prędkości i innych przewinień. Wracając do tematu, typowa mentalność Polaka przejawia się w takich tekstach, jak to było? Kalemu ukraść - źle, Kali ukraść - dobrze........
ODPOWIEDZ