... całość ...... - Sześć lat temu sarna uciekała w popłochu. Wpadła w siatkę i skręciła kark. Leżała między domami w Jaromirowicach... - tak, zdaniem myśliwego Kazimierza Bujnickiego z koła Lis, zaczyna się historia obecności wilków w lasach pod Gubinem...
W Lubuskiem rośnie strach przed wilkami
Moderator: Moderatorzy
W Lubuskiem rośnie strach przed wilkami
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
- xhardcorex
- inżynier nadzoru
- Posty: 1951
- Rejestracja: sobota 06 sty 2007, 19:05
- Kontakt:
- rojber1410
- nadleśniczy
- Posty: 4091
- Rejestracja: wtorek 05 kwie 2011, 23:07
- Lokalizacja: ADELNAU
To se poczytałem
"Czytelniku,
ten artykuł jest płatny. Jeśli wykupiłeś abonament Piano, przeczytasz go po zalogowaniu do systemu."
"Czytelniku,
ten artykuł jest płatny. Jeśli wykupiłeś abonament Piano, przeczytasz go po zalogowaniu do systemu."
Nie wiem, ile wytworzyliśmy niedorzecznych kodeksów postępowania i bezsensownych wierzeń religijnych; nie wiem też, jakim sposobem wryły się tak głęboko we wszystkich krajach świata w umysł człowieka; warto jednak zaznaczyć, że wierzenie wpajane w pierwszych latach życia, gdy mózg jest wrażliwy, staje się niemal instynktem; a zasadniczą cechą instynktu jest to, że się go słucha niezaleąnie od tego, co mówi rozum. Karol Darwin
- czerwonobrody
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2989
- Rejestracja: czwartek 20 gru 2012, 21:08
- Lokalizacja: Górny Śląsk
A to miały jeść malinki i jagódki? Łobuzy, wcale się na ekologii nie znają. Te wilki.Dziś są u nas obszary, na których saren nie ma wcale - skarży się Bujnicki i sugeruje, że zjadły je wilki. Zaburzyły tym samym system ekologiczny
Nie wiem co jest dalej, ale jakoś mi nie żal, że nie mam dostępu. Płacić też nie chcę, bo jakoś mam wrażenie, że ktoś miałby ochotę postrzelać do wilka i taka to filozofia....
Czarodziejka zawsze działa. Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.(A. Sapkowski)
- czerwonobrody
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2989
- Rejestracja: czwartek 20 gru 2012, 21:08
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Pare lat temu zaobrozowany wilk z Niemiec - znaczy z nadajnikiem - przebywal przez dluzszy okres czasu na pd. wschod od Gubina. Niemcy zwrocili sie do tamejszego RDOSia
z prosba o informacje nt. stanu wilka w tamych okolicach.....
Odpowiedzia byly wielkie galy....i "co ? wilki ?, nima tutej....najstarsi ludzie nie pamietaja...
z uporem godnym lepszej sprawy twoerdzili nasi zawodowi ochroncy.....podobno...
z prosba o informacje nt. stanu wilka w tamych okolicach.....
Odpowiedzia byly wielkie galy....i "co ? wilki ?, nima tutej....najstarsi ludzie nie pamietaja...
z uporem godnym lepszej sprawy twoerdzili nasi zawodowi ochroncy.....podobno...
- czerwonobrody
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2989
- Rejestracja: czwartek 20 gru 2012, 21:08
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Troche wieksza niz poprzednie swinska ...tfu... wilcza gorka. Z lat 50 - tych brak danych zczerwonobrody pisze:Nie mam danych, ale z tego co usłyszę w ogólnie dostępnych mediach to zdaje się, że zauważalna obecność wilków na zachodzie Polski to właśnie kwestia ostatnich kilku lat - to prawda?
Polski - w enerdowku, po drugiej stronie granicy pokoju padlo w tym okresie 9 sztuk,
potem dlugo nic - w latach 80 - tych znowu sie pokazaly- statystyki PZL . Dolek w latach 90 - tych - byc moze po prostu brak danych. Potem gdzies od 2005 - 2007 wzrost liczebnosci/zasiegu. Wiosna tego roku Pani dochtor Sabina dwojga nazwisk Nowak i dochtor dwojga imion Myslajek zameldowali swoim kasodawcom 29 watah na obszarze Zachodniej Polski. W tej chwili sa, albo moga byc wszedzie. Ile ?
OHZ - ty LP zaczynaja powoli lamentowac..... trudno powiedziec czy bedzie tak jak z
bobrem, bo tym burkom zaczyna tam m.in. parch dolegac. Aujeszky ? .Poza tym w Polsce wystepuja tez inne mechanizmy samoregulacji.
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 8,1,0.html
- czerwonobrody
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2989
- Rejestracja: czwartek 20 gru 2012, 21:08
- Lokalizacja: Górny Śląsk
To proste w dużych kompleksach leśnych np. Bory Dolnośląskie rozpanoszyły się wilki, a jelenie i dziki migrują w spokojniejsze teren czyli obrzeża miast (to głównie dziki) i małe kompleksy leśne czy nawet małe kępy śródpolnych zadrzewień. Powoduje to znaczne zwiększenie szkód w uprawach rolnych wyrządzanych przez bytujące tam zwierzęta, a za to wszystko muszą płacić myśliwi z własnej kieszeni. Za szkody wyrządzane przez wilki płacą podatnicy.Nawiedzeni, lub też cyniczni cwaniacy znaleźli dobry sposób na robienie kasy kosztem innych.Od zawsze rodzaj ludzki Walczył o przetrwanie z drapieżnikami i wówczas była jakaś równowaga, teraz ekoteroryści usiłują tą równowagę naginać do swoich potrzeb. jedyna nadzieja w tym że zdrowo myśląca część społeczeństwa ustawi ich na właściwym miejscu.
Pozdrawiam,
SZELINIAK
SZELINIAK
- czerwonobrody
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2989
- Rejestracja: czwartek 20 gru 2012, 21:08
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Teraz rozumiem, co miałeś na myśli.
W ostatnim "Głosie lasu" napisali, że w ubiegłym roku koszty ochrony przed zwierzyną w LP wyniosły 150 mln zł, (do tego należałoby doliczyć wysokość poniesionych strat z tytułu zniszczeń); jeżeli porówna się to z kwotą wypłaconych przez LP odszkodowań za zniszczenia (ok. 49 mln) - trzeba by też doliczyć odszkodowania płacone przez PZŁ, ale nie mam danych - to wydaje się, że ekonomicznie ten wilk nie wypada tak źle.
Jeżeli PZŁ nie radzi sobie z prawidłowym oszacowaniem i później odstrzałem, to może na polach będzie im łatwiej
Pomijam oczywiście kwestię eko-oszołomów, bo to sprawa jasna.
W ostatnim "Głosie lasu" napisali, że w ubiegłym roku koszty ochrony przed zwierzyną w LP wyniosły 150 mln zł, (do tego należałoby doliczyć wysokość poniesionych strat z tytułu zniszczeń); jeżeli porówna się to z kwotą wypłaconych przez LP odszkodowań za zniszczenia (ok. 49 mln) - trzeba by też doliczyć odszkodowania płacone przez PZŁ, ale nie mam danych - to wydaje się, że ekonomicznie ten wilk nie wypada tak źle.
Jeżeli PZŁ nie radzi sobie z prawidłowym oszacowaniem i później odstrzałem, to może na polach będzie im łatwiej
Pomijam oczywiście kwestię eko-oszołomów, bo to sprawa jasna.
Głos laika na Twoim forum!
- xhardcorex
- inżynier nadzoru
- Posty: 1951
- Rejestracja: sobota 06 sty 2007, 19:05
- Kontakt:
Ekoterroryzm w wydaniu myśliwych sięga zenitu. Najpierw utrzymują populację płowej i czarnej w wysokim stanie, a potem się dziwią, że szkody od zwierzyny są. Przecież to kuriozalne
Wilk nie mnożyłby się, gdyby do żarcia nic nie było.
Czy myśliwi polują tylko na obrzeżach miast chroniąc je przed atakami jeleni
Jak jest populacja wilka w okolicy Krynicy Morskiej, bo tam co raz słychać o dzikach grasujących w mieście
Wilk nie mnożyłby się, gdyby do żarcia nic nie było.
Czy myśliwi polują tylko na obrzeżach miast chroniąc je przed atakami jeleni
Jak jest populacja wilka w okolicy Krynicy Morskiej, bo tam co raz słychać o dzikach grasujących w mieście
-
- podleśniczy
- Posty: 270
- Rejestracja: poniedziałek 24 sty 2011, 09:37
- Lokalizacja: DE
Mozesz mi podac jakies zrodla opisujace ten fenomen, gdzie ww. zwierzyna z powodu wilkow wedruje na obrzeza miast?szeliniak pisze:a jelenie i dziki migrują w spokojniejsze teren czyli obrzeża miast (to głównie dziki)
Przykladowo w wokol aglomeracji slaskiej (skad pochodze) nie ma wilkow (jeszcze), a dziki biegaja ulicami miast. Mozesz prosze wyjasnic dlaczego tak sie dzieje skoro wilkow tam nie ma.
Juz Daka (dawniej aka) bredzil juz cos na ten temat, ze zwierzyna z powodu wilkow ucieka na pola i nieuzytki wokol miast. Na moj prosty rozum ww. zwierzatka wybieraja ten teren bo maja tam wiekszy spokoj niz w lesie- na duzych obszarach (w lasach zielone mundurki wyrzynaja drzewa okragly rok, bez przerwy i co kilkaset metrow buduja drogi dla 40-tonowych samochodow). Co najwazniejsze pola i nieuzytki gwarantuja dostatek pokarmu.
Pzdr.
Bronek
Mit. A co za tym idzie nie może być przyczyną owych migracji. Gdyby powodem migracji na pola i obrzeża miast było niepokojenie zwierzyny przez leśników, to by nie wracały do owych niespokojnych lasów na nocleg i w celach prokreacyjnych.Bronislaw_n pisze:w lasach zielone mundurki wyrzynaja drzewa okragly rok, bez przerwy i co kilkaset metrow buduja drogi dla 40-tonowych samochodow
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
przyroda, jakimi rządzi się prawami. Pisanie że to leśnicy wycinając lasy powodują konieczność migracji zwierzyny to strzał kulą w płot, tak może twierdzić jedynie ktoś kto las zna jedynie z telewizji lub okien samochodu. Leśnicy mają takie powiedzenie: "zwierzyna płowa idzie za siekierą" Zwłaszcza w okresach zimowych w miejscach gdzie trwają prace przy pozyskaniu, gromadzą się jeleniowate. Dziki to zupełnie inna historia, idą tam gdzie można smacznie i obficie pojeść a w dużych aglomeracjach i nie tylko ludzie wyrzucają ogromne ilości produktów spożywczych. podobnie jest z lisami.Jeżeli chodzi o drogi to Bronisławie uprawiasz czystą demagogię Na tle Europy w tym względzie wypadamy nad zwyczaj blado. W lasach państwowych Na jeden ha. lasu przypada średnio około jednego metra utwardzonej drogi,U sąsiadów z za Odry ok. czterdziestu metrów. Te drogi w niczym nie przeszkadzają zwierzynie.Na drodze na której przed tygodniem skończono prace widziałem liczne ślady jeleni i dzików.Jeżeli ktoś chciałby rzetelnie poznać temat to serdecznie zapraszam w Bory Dolnośląskie. postaram się znaleźć trochę czasu by dokładnie temat naświetlić przedstawiając niepodważalne dowody, a w tematach tych siedzę bardzo głęboko od ponad pół wieku
Pozdrawiam,
SZELINIAK
SZELINIAK
Czerwonobrody Tematem t.zw. szkód od zwierzyny zajmuję się wiele lat. To sprawa ogromnie złożona dlatego że jak nie wiadomo o co naprawdę chodzi to na pewno w tle są pieniądze i to całkiem nie małe pieniądze. Największym szkodnikiem w lesie może być niedouczony człowiek, lub cwaniak wyciągający z tego tematu jakim są szkody niezłą kasę. Nie mam niestety zbyt wiele czasu żeby dogłębnie opisać temat ale wybierz się kiedyś na zlot to może w jeden wieczór uda mi się w skrócie temat ten naświetlić. bądź pewien że ten szum wokół szkód to zasłona dymna dla braku wiedzy a często niecnych interesów.
Pozdrawiam,
SZELINIAK
SZELINIAK
Bo ludzie sami je do siebie zapraszają poprzez pełne śmietniki. Albo specjalnie wystawiają resztki jedzenia, bo to tak fajnie jak pod okna podejdzie sarenka, lisek albo locha z malutkimi dziczkami. Tylko problem się zaczyna wtedy, kiedy zwierzyna ta staje się nachalna i zaczyna się domagać tego pożywienia.I nagle się okazuje, że strach dziecko do piaskownicy wypuścić, bo miły lisek przecież może ugryźć, a sympatyczny dziczek okazuje się dużym bydlakiem, który może poranić i owo dziecko uszkodzić....Bronislaw_n pisze:Przykladowo w wokol aglomeracji slaskiej (skad pochodze) nie ma wilkow (jeszcze), a dziki biegaja ulicami miast. Mozesz prosze wyjasnic dlaczego tak sie dzieje skoro wilkow tam nie ma.
A to już bardzo ładnie Ci Szeliniak wytłumaczył....Bronislaw_n pisze:w lasach zielone mundurki wyrzynaja drzewa okragly rok, bez przerwy i co kilkaset metrow buduja drogi dla 40-tonowych samochodow
Czarodziejka zawsze działa. Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.(A. Sapkowski)