źródłoJan Hartman na blogu pisze:
Srarz bór!
Z najwyższą odrazą przeczytałem w zeszłotygodniowej Polityce artykuł red. Agnieszki Sowy „Rzeczpospolita Łowczych”, opisujący działalność osobników czerpiących rozkosz z zabijania zwierząt. Skala i cynizm tego procederu oraz zasady działania sitwy, która nim się zajmuje, wołają o pomstę po pustego nieba.
Dzięki red. Sowie dowiedziałem się, że tzw. myśliwi mordują w Polsce 800 tys. zwierząt rocznie, a 300 tys. kolejnych okaleczają. O ile wiem, okaleczanie zwierząt, będące formą znęcania się nad nimi, jest w Polsce przestępstwem. Nikt jednak ani myśli traktować tego w ten – jedynie uczciwy – sposób, bo „myśliwi” są wszędzie! W organizacji, której nazwy nie chcę nawet wymieniać, zrzeszonych jest ich 114 tys. ludzi (tyle, co w obu partach rządzących razem wziętych), w parlamencie jest śwarnych myśliweczków stu, a ilu jest wśród prokuratorów i sędziów?
Rozkosz zabijania musi być wielka, bo dewianci importowi płacą krocie za prawo do polowań w Polsce. Biznes się kręci. Nie wiadomo już, co tu jest ważniejsze – zastrzyk endorfin w mózgu oprawcy czy chciwość zysków, jakie można osiągnąć z handlu mięsem i organizacji polowań dla dzikusów z zagranicy. Najlepiej chyba wszystko naraz. Być sobie „łowczym” z pensją ponad 20 tys. zł, mieć firmę organizującą rzeź zwierząt i jeszcze pohandlować dziczyzną. I w dodatku chlubić się „tradycjami”, nosić kapelusik z piórkiem i śpiewać z dumą:
Stajemy dziś razem zbratani, / Jak jeden mąż – jak jeden mur, / Obronie puszcz i kniei oddani, / Od morza fal, do szczytów gór; / My borów włodarze / Stajem przy sztandarze. / Darz Bór! – tak hasło brzmi, / Gra hejnał chór – / Darz Bór! – Darz Bór! / Do pracy więc w zgodnej gromadzie, / Bo wielki trud – bo pilny czas, / Wspierajmy się w znoju i radzie, / My Leśna Brać – o polski las; / My borów włodarze / Stajem przy sztandarze. / Darz Bór! – tak hasło brzmi, / Gra hejnał chór – / Darz Bór! – Darz Bór!
Ileż to się musiała napocić święta Hipokryzja, żeby zmontować tę ideologię. Zabijanie to „bronienie”! No bo przecież zwierząt nie może być za dużo, prawda? Kniei bronić trza przed knieją! Chcecie pomagać, to pomagajcie! Bardzo proszę. Ale nie po to, by pozyskać z tego tytułu prawo do folgowania swym sadystycznym instynktom. Owszem, może i zachodzi konieczność odstrzału jakiejś liczby zwierząt, celem utrzymania równowagi ekologicznej i ochrony zwierząt hodowlanych. Niechaj zajmują się tym odpowiednio wyszkoleni pracownicy publiczni, czyniący to nie dla niegodziwego zysku i nie dla chorej przyjemności. Oddawanie tych wielce przykrych sanitarnych czynności w ręce żądnych krwi i pieniędzy osób prywatnych, zrzeszających się w tym celu w specjalny związek, działający poza wszelką realną kontrolą władz i notorycznie łamiący zakaz znęcania się nad zwierzętami, jest w XXI wieku hańbą.
Nie tykałbym się nawet tego świństwa, gdybym nie wyczytał u red. Sowy, że powszechnym procederem jest nęcenie zwierząt pokarmem, by móc je przy jedzeniu zabić. Tego już nie zdzierżyłem. Nie znam równie odrażającego przykładu deptania najgłębszej i najświętszej ostoi etyczności, jakim jest dar, a szczególnie dar z pokarmu. Zaprosić do jedzenia i zabić – to najpodlejsza zdrada i dowód kompletnej moralnej anomii. Myśliwy, który to czyni, narusza najbardziej surowe tabu, bezkarnie i bezmyślnie niszcząc podstawy ludzkiej kultury. Usprawiedliwia to dodatku godnym pożałowania zabobonem, jakoby zwierzęta po to istniały na ziemi, żeby służyć człowiekowi, a ich cierpienie jest nieistotne, bo nie mają „duszy”. Dno.
Jakimż trzeba być sadystycznym obrydlem, żeby tak stać i walić do przerażonych kaczek z dwururki! O, spada, trafiłem! Krzyczy, kwili – o, to mnie rajcuje najbardziej! Aż coś w gardle dławi, aż ciarki pod spodniami biegną. A wiecie, co się robi, gdy ranny ptak pada do stóp myśliwego lub przynosi mu go pies? Ano, sru! O kant buta! My, normalni ludzie, chodzimy ze swoimi chorymi zwierzętami do weterynarza, a taki sobie postrzela do kaczek dla frajdy i jeszcze zadowolony z siebie poklepie psiaka. Bigosik, wódeczka, msza święta z zabitym dzikiem pod ołtarzem. Elyta!
Ja wiem, że niektórzy moi znajomi polowali. Mogą mieć mi za złe to, co napisałem. Trudno – za to tym bardziej mogą się cieszyć, że już nie polują. A jeśli tym wpisem uratowałem choć jedno zwierzę, to warto było go napisać. A może ty byś, myśliwcze, jeden z drugim, który to z politowaniem lub wściekłością teraz czytasz i planujesz już ustrzelić autora tych słów, tak sobie do poduszki dziś przemyślał, co czynisz i czy tak czynić się godzi? No, spójrz trzeźwo (bywasz wszak czasem trzeźwy, nie?): czyż w Wielki Piątek nie chodzisz do kościoła rozpamiętywać męki Chrystusa na krzyżu? I nie przyszło ci do głowy, że męka konającej od twojej kuli sarny jest większa? Bo czyż wszechmocnemu Bogu nie łatwej jest konać dla zbawienia świata, niż nic nie mogącej sarence dla Twojej podłej rozkoszy? Tu cierpienie arcysensowne, a tu – kompletnie bezsensowne. Które jest straszniejsze, co? Masz-że litość? Masz-że Boga w sercu, myśliwcze? Jak nie masz, to przynajmniej rozwiąż sobie zagadkę, którą ci zadałem. Szybciej zaśniesz. Krwawych snów!
Srarz bór!
Moderator: Moderatorzy
- xhardcorex
- inżynier nadzoru
- Posty: 1951
- Rejestracja: sobota 06 sty 2007, 19:05
- Kontakt:
Srarz bór!
Co jest charakterystyczne w kręgach "ohrońców życia wszelakiego" czy innych "oszołomów spod chorągwi EKO".crocidura pisze:A autor raczej pojęcia nie ma o tym czym się zajął
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Autor od dawna próbuje zwrócić na siebie uwagę.Wśród kobiet taka jest Środa, a wśród niby facetów to chyba On. To powinno być w temacie o zidioceniu świata...Hej!crocidura pisze:A autor raczej pojęcia nie ma o tym czym się zajął - więc i dyskusja jest zbędna.
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
- pasiecznicki
- inżynier nadzoru
- Posty: 1435
- Rejestracja: czwartek 14 paź 2010, 19:52
Ten Pan nie jest oszołomem w powszechnym rozumieniu tego słowa i jeżeli już niesie w rękach jakąś chorągiew, to raczej jest ona tęczowa z przewagą różu.Piotrek pisze:"oszołomów spod chorągwi EKO".
Pozwalam sobie zacytować ( wybiórczo) ciotkę wikipedię :
Jan Hartman - jest synem Stanisława Hartmana i praprawnukiem rabina Izaaka Kramsztyka, w 2008 otrzymał tytuł profesora nauk humanistycznych, a następnie objął stanowisko profesora UJ (od 2011 profesora zwyczajnego). W latach 2005–2008 był profesorem Akademii Humanistycznej w Pułtusku, w 2008 został profesorem Małopolskiej Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Tarnowie[1], gdzie pracował do 2011 r. W pracy naukowej zajmuje się metafilozofią (heurystyką filozoficzną, opracował autorski projekt tzw. teorii neutrum), filozofią polityki, etyką i bioetyką, prezentując poglądy liberalne w debatach publicznych.
Należał do Unii Wolności. W latach 2007–2013 był członkiem (w tym od 2010 – wiceprezesem) B’nai B’rith Polska. W 2010 wszedł w skład komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego jako kandydata na urząd Prezydenta RP[4]. W 2011 objął stanowisko przewodniczącego Zespołu ds. Dobrych Praktyk Akademickich w tymże resorcie, zrezygnował z niego w 2013, pozostając członkiem tego gremium. W wyborach parlamentarnych w tym samym roku został bezpartyjnym kandydatem do Sejmu z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej (nie uzyskał mandatu)[5]. W 2012 przystąpił do think tanku Ruchu Palikota "Plan zmiany"[6], w tym samym roku został również wiceprzewodniczącym rady polityczno-programowej SLD. W 2013 został koordynatorem Europy Plus w województwie małopolskim[7].
W październiku 2013 wstąpił do partii Twój Ruch (był inicjatorem jej powołania[8]), gdzie objął stanowisko przewodniczącego krajowej rady politycznej.
"Ano, posłuchaj ty o tym, że życie jest nie do przewidzenia i że każdy ma jakieś drzwi, co ich nie otworzył".
Andrzej Mularczyk, "Każdy żyje jak umie"
Andrzej Mularczyk, "Każdy żyje jak umie"
Niedawno ubolewał nad tym że nie jest biseksem, bo tak go opresyjnie wychowano. Nieźle ma narąbane.niziołek pisze:Autor od dawna próbuje zwrócić na siebie uwagę.
„Imperatorowa i państwa ościenne przywrócą spokojność obywatelom naszym/Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy/Z pretensji do tronu i polskiej korony/Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja/Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia." (Jacek Kaczmarski - "Krajobraz po uczcie")
- pasiecznicki
- inżynier nadzoru
- Posty: 1435
- Rejestracja: czwartek 14 paź 2010, 19:52
Dzisiaj w radiowej Jedynce był wywiad z pewną Panią, przedstawicielką pewnej fundacji, prowadzącej walkę z futrzarskimi fermami. Pani wyznała szczerze, że jest przeciwniczką wszelakiego zabijania zwierząt, również w postaci polowania. Na nieśmiałe zagajenie red. prowadzącego: " no tak, ale pogłowie dzikich zwierząt trzeba przecież jakoś regulować", niezrażona fundacjonistka momentalnie odparła: "trzeba, ale można innymi metodami". Może o tych metodach wykładał gdzieś prof. od heurystyki filozoficznej i palikociarni Hartman? Będąc prostymi leśnikami nie wiemy przecież co dzieje się w wielkim świecie i jakie prądy ludźmi miotają.kolorowe kredki pisze:Ale na tym o czym tu pisze gówno się zna
"Ano, posłuchaj ty o tym, że życie jest nie do przewidzenia i że każdy ma jakieś drzwi, co ich nie otworzył".
Andrzej Mularczyk, "Każdy żyje jak umie"
Andrzej Mularczyk, "Każdy żyje jak umie"
W 2010 wszedł w skład komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego jako kandydata na urząd Prezydenta RP
Bambizm w najczystszej postaci.....
http://bucewzielonych.blogspot.de/2013_ ... chive.html
Hartman jak Hartman, powiedzial co wiedzial i niech mu jego debiliizm lekkim bedzie , natomiast duzo lepsza rozrywke niz wpis hartmana gwarantuja komentarze pod tymże wpisem ... popocorn i cola na czas lektury nieodzowne przy okazji tej lektury stwierdzam ze niejaki pisarz Lem mial kupe racji stwierdzajac ze gdyby nie internet, to by w zyciu nie wiedzial ze jest na swiecie tylu idiotów
Bywa ...zreszta w komentarzach paru trzeźwiejszych dyskutantów nie omieszkalo Hartmanowi przyypomniec Palikota i jego łowy na głuszce na Białorusi .. a ze Hartman teraz u Palikota w partyji, to sie zrobilo troche niezrecznieDAKa pisze:W 2010 wszedł w skład komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego jako kandydata na urząd Prezydenta RP
Bambizm w najczystszej postaci.....
http://bucewzielonych.blogspot.de/2013_ ... chive.html
On sobie "szczela" średnio co 2 tygodnie, ale mimo tego jak każdy taki głupol dalej "szczela" i nic z tego nie wynika...Szkoda że w Ameryce, czy Izraelu jeszcze się na jego "wielkości" nie poznali...Kiedyś myślałem że profesor to brzmi dumnie... Teraz patrząc na Niesiołowskiego, Nałęcza, Środę,Hartmana,Bartoszewskiego i długo by tu wymieniać, to brzmi to jak jakaś obelga prawie... Hej!DAKa pisze:Faktycznie. Wyglada na to, ze Pan Filozof "szczelil" sobie sam w stope.....
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
- czerwonobrody
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2989
- Rejestracja: czwartek 20 gru 2012, 21:08
- Lokalizacja: Górny Śląsk
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3780
- Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
- Lokalizacja: Węgorzyno
Może myślała, że można je zniechęcić do życia pisząc do nich petycje... a skoro jesteśmy przy innych orientacjach to może gwałcić na śmierć? Kiedyś czytałem jakieś wywody tym podobnych radykałów o prawach rządzących naturą gdzie powoływano się na naturalne mechanizmy samoregulacji takie jak (nieistniejące) wędrówki lemingów kończących swój żywot w przepaści.Na nieśmiałe zagajenie red. prowadzącego: " no tak, ale pogłowie dzikich zwierząt trzeba przecież jakoś regulować", niezrażona fundacjonistka momentalnie odparła: "trzeba, ale można innymi metodami".
Teraz brakuje wod4 i Piotrka, którzy stwierdzą, że wszystkie działania człowieka są naturalne...
Nie brakuje. Ale powiedziałem już co chciałem i teraz sobie czytam tylko. Inni mnie wyręczają w pisaniu
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Jak to nieistniejące? Nawet na tym forum można spotkać lemingi, tylko przebrane w maskę lisacrocidura pisze:na naturalne mechanizmy samoregulacji takie jak (nieistniejące) wędrówki lemingów kończących swój żywot w przepaści.
„Imperatorowa i państwa ościenne przywrócą spokojność obywatelom naszym/Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy/Z pretensji do tronu i polskiej korony/Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja/Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia." (Jacek Kaczmarski - "Krajobraz po uczcie")
O nieistniejące wędrówki chodziło a nie o lemingi...Brzost pisze:Jak to nieistniejące?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.