falco pisze:
Zwróć uwagę na to, co napisał Piotr możesz wykorzystać swoje pomysły, ale jedynie za zgodą nadleśniczego.
A jak będziesz miał taka zgodę i okaże się że kombinujesz to zezwolenie zostanie cofnięte, a jeżeli nie to każdy zjazd z wyznaczonej drogi to 500 zł..
Właśnie czytam uważnie art. 35, który przywołał Piotr i nie bardzo mogę znaleźć tam poparcie dla jego argumentu. Owszem - lokalizację pasieki w lesie z nadleśniczym trzeba uzgodnić (jest nawet na to chyba stosowne rozporządzenie). Ale nie widzę podstaw do potrzeby informowania nadleśniczego o fakcie posiadania przeze mnie gruntów rolnych, do których dojazd możliwy jest tylko przez las. Dobry obyczaj to nakazuje, ale nie ustawa. To samo z inwalidą (swoją drogą zgodnie z prawem inwalida może być wojenny lub wojskowy - prawo mówi o "niepełnosprawnych") - nie widzę potrzeby informowania nadleśniczego, że jako inwalida/niepełnosprawny wjeżdżam do lasu. W związku z tym brak podstaw do karania mandatem.
Poza tym od 15 listopada 2008 roku nie ma już wojewódzkich konserwatorów przyrody - są regionalni konserwatorzy
Czy ktoś to czytał przed publikacją? Wydawałoby się że dla leśników nie ma ważniejszego dokumentu niż uol, a tym czasem chyba ważniejsze są zarządzenia generała w sprawie nagród, podwyżek czy sprzedaży mieszkań
Kamillo, wjedź do lasu aby odwiedzić swoje grunty rolne bez powiadomienia co najmniej miejscowego leśniczego - oczywiście wyłącznie za pierwszym razem. Tylko się nie zdziw, gdy nikt nie da wiary Twoim wyjaśnieniom, że terenówką jedziesz w celu prowadzenia prac polowych.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami. ***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Piotrek pisze:Tylko się nie zdziw, gdy nikt nie da wiary Twoim wyjaśnieniom, że terenówką jedziesz w celu prowadzenia prac polowych.
A w którym miejscu ustawy stoi, że dojazd dotyczy tylko maszyn rolniczych? A jeżeli rolnik jedzie w pole, żeby zobaczyć, czy już na tyle obeschło, żeby można było wjechać ciągnikiem? Są lata, że trzeba to robić po kilka razy. Falco ma rację – za dużo zachodu, żeby komuś chciało się za pomocom moich sposobów próbował zalegalizować jazdy. Prawdopodobieństwo złapania przez leśnika jest na tyle niskie, że jak ktoś chce sobie pojeździć po lesie, to po prostu jedzie. Nie zmienia to jednak faktu, że UoL jest dziurawa – bo tworzy wyjątki oraz wyjątki od wyjątków.
iwanow pisze:Interpretacja sprzeczna z prawem rolnym – gruntem rolnym jest wszystko, od czego płaci się podatek rolny, nawet …Lz.
Co do rodzaju użytku tak, chodzi o grunty rolne ogółem, a nie tylko o grunty orne. Zgoda. Natomiast pozostałą część interpretacji podtrzymuję:
chodzi o dojazd do gruntów rolnych w związku z wykonywaniem na nich czynności. Zatem nie chodzi o dowolne lasy, ale o konkretne drogi leśne, prowadzące do konkretnej roli.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
kamillo pisze:nie widzę podstaw do potrzeby informowania nadleśniczego o fakcie posiadania przeze mnie gruntów rolnych, do których dojazd możliwy jest tylko przez las. Dobry obyczaj to nakazuje, ale nie ustawa
ZUS i KRUS uzbrojone po zęby w doskonałych prawników nie poradziły sobie z problemem niby-rolników. Leśnicy też sobie nie poradzą - jeżeli takowi się pojawią. Póki co, śpijcie spokojnie, bo są to ...odosobnione przypadki
iwanow pisze:Póki co, śpijcie spokojnie, bo są to ...odosobnione przypadki
Ja na pewno będę spał spokojnie.
Nie widzę żadnego zagrożenia w tym, że właściciel 200 hektarów ziemi rolnej dojeżdża do swoich enklaw także leśnymi dróżkami. Spokojnie może jeździć on, jego syn czy pracownik z beczką ropy na pace.
Szkody dla lasu zerowe, na zasadzie wzajemności LP mogą korzystać z jego dróg, możemy składać drewno na skraju jego ugorów a nawet po uzgodnieniu jego upraw
Potwierdzasz coś, o czym leśnicy wiedzą od dawna, a co off-road’owcy i „miejscowi” przeczuwają – istnieje pewien poziom natężenia ruch w lesie, który pozostaje bez wpływu na las gospodarczy. Oczywiście dla każdego niemal kompleksu leśnego będzie on inny, ale dla mnie jest to jeden z dowodów, że UoL kształtuje w leśnikach postawy aspołeczne, często w społeczeństwie kwitowane hasłem „lasy dla leśników”.
Fakt, że wielu leśników potrafi w sposób swobodny dogadywać się z miejscową społecznością, nie zmienia tutaj nic – instytucjonalnie PGL LP są nastawione wrogo.
falco pisze:iwanow, to co napisałeś to bzdety. Jak można mówić, że ustawa jest dziurawa dając możliwość dojazdu /.../
Jednym słowem jest to szukanie dziury w ustawie, która wcale nie jest dziurawa.
Jak nie jest, jak jest? Inny przykład rozumianej po iwanowemu dziurawości: można sobie przez 5 lat nie odnawiać lasu, i to bezkarnie!