Chlapacze
Moderator: Moderatorzy
Chlapacze
Kupuję Suzuki Jimny , sprzedawca bardzo namawia mnie na założenie chlapaczy gumowych, mam obawy jak zachowają się w terenie. Moje pytanie czy pomagają czy wręcz przeciwnie. Oczywiście autko wygląda lepiej bez, ale wygląd dla mnie ma mniejsze znaczenie. Najważniejsza jest dzielność w terenie.
Nie ma sensu, bo przy pierwszym przejeździe, że o cofaniu nie wspomnę, zostaną Ci one w błotku, znaczy w dosłownym tego słowa znaczeniu, kasa wyrzucona w błoto.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
A po co? Jakich argumentów używa?ps39 pisze:sprzedawca bardzo namawia mnie na założenie chlapaczy gumowych
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Powiem Ci, że takie chlapacze to chronią raczej jadących za Tobą podczas deszczowej pogody po asfalcie. Wówczas Twoje opony nie wyrzucają na tego z tyłu całych wiaderek wody i błotka. Gdy wjedziesz w błotko terenowe to i tak opaćka Ci boki a czasem i dach (zależy gdzie i jak jedzieszps39 pisze:Sprzedawca argumentuje to niszczeniem powłoki lakieru przez pryskające błoto
). A najpóźniej przy pierwszym cofaniu w terenie zapewne je urwiesz, jak pisał Sten.Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
a tak na poważnie przedmówcy mają racje... 