Żąda od Lubzelu 100 tysięcy zł za wycięcie lasu

Kto nie chciałby być właścicielem lasu, ale to nie jest takie proste...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Żąda od Lubzelu 100 tysięcy zł za wycięcie lasu

Post autor: 11 »

Las Czarachowiczów wygląda jak po przejściu trąby powietrznej. Pasy bez drzew mają ponad 100 metrów długości. To nie dzieło natury, a wynik prac energetyków.

– Ja rozumiem, że pod linią energetyczną trzeba było zrobić przycinkę – przyznaje Paweł Czarachowicz, współwłaściciel działki. – Ale dlaczego nikt do mnie wcześniej nie przyszedł? Byłbym przygotowany do usunięcia ściętych drzew i pewnie byśmy się porozumieli co do kwoty odszkodowania.

Jednak Czarachowicz o wycince dowiedział się dopiero od sąsiada. – Przybiegł pod koniec września i powiedział, że miejscowe pijaczki szykują się już do kradzieży ściętych na mojej działce drzew – relacjonuje mężczyzna.

Na miejscu okazało się, że wycięte pasy mają dziewięć metrów szerokości. Piętnastoletnie sosny i brzozy ścięto przy pniach. Na pierwszej działce wykarczowano w sumie pięć arów lasu, na drugiej dwa razy więcej.

PGE Dystrybucja Lubzel twierdzi, że to były zwykłe i planowe „prace eksploatacyjne”. Właściciele działek mogą się o nich dowiedzieć jedynie z prasy i poprzez ogłoszenia w miejscach publicznych na sklepach.

– Zgodnie z przepisami, nasza spółka jest zobowiązana do utrzymywania w odpowiedniej odległości od przewodów linii napowietrznej średniego napięcia gałęzi, drzew i krzewów – tłumaczy Dorota Szkodziak, rzecznik firmy.

– To nie eksploatacja, a wandalizm – złości się Czarachowicz. Zgłosił na policję zniszczenie mienia. – Przecież można było wyciąć wąski pas pod drzewami, wjechać tam samochodem i przyciąć gałęzie znajdujące się najbliżej linii. Wtedy straty były mniejsze.

Zdesperowany mężczyzna zaczął słać skargi do Lubzelu. Energetycy są gotowi zapłacić mu odszkodowanie. Rzeczoznawca wycenił szkody na 3,7 tys. zł ...


dziennikwschodni.pl
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

To niech chce. I tak to co mu zaproponowali to z czystej bojaźni... Więcej nie uhandluje...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
leszek_tax
początkujący
początkujący
Posty: 129
Rejestracja: środa 25 lis 2009, 17:30
Lokalizacja: podkarpackie

Post autor: leszek_tax »

Czy wywalczył już ktoś zwrot podatku i opłaty za linie energetyczne, na jego gruncie.
Słyszałem, że niektóre N-ctwa mają coś takiego. Na czym to polega ? Czy prywatni mogę też mieć zwroty od firm energetycznych?
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

Problem leży w tym, że większość tych linii energetycznych powstawało w czasach jedynie słusznego ustroju i wtedy własność każdy miał gdzieś i gdzie pasowało to stawiał, powykonawczo ewentualnie robiąc jakieś "projekty". LP są na tyle silne i mają na tyle dużo tych obiektów, że mogą teraz powalczyć. LN generalnie są za słabe... Jak ktoś ma zajęte pod LWN kilka arów lasu za które płaci podatek w wysokości kilkudziesięciu groszy to nie ma się o co kopać. Tym bardziej, że na dobrą sprawę to często nie wiadomo z kim...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
Awatar użytkownika
Kegg
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1567
Rejestracja: czwartek 16 lut 2006, 14:34

Post autor: Kegg »

leszek_tax pisze:Czy wywalczył już ktoś zwrot podatku i opłaty za linie energetyczne, na jego gruncie.
Słyszałem, że niektóre N-ctwa mają coś takiego. Na czym to polega ? Czy prywatni mogę też mieć zwroty od firm energetycznych?
Są nadleśnictwa, które wygrały sprawy sądowe "o bezumowne korzystanie z nieruchomości" (nawet wykorzystana procedura do Sądu Najwyższego). Ale nie są te kwoty nazwane zwrotem podatku. I zwrot zasądzony przez sąd dotyczy tylko 3 lat wstecz od ostatecznego wezwania do zapłaty.
A dla prywatnej osoby.... na pewno właściciel linii nie podda się i będzie się odwoływał do najwyższych instancji, żeby zmęczyć wnioskującego. I tak jak napisał Jaźwiec - przy małej powierzchni wartość odszkodowania będzie tak mała, że "skórka nie warta wyprawki" :( Za to wiadomo z kim - dystrybutorów energii nie jest wielu i istnieje podział terytorialny
ODPOWIEDZ