Obawiam się Panie kolego , że nie tankuje się pod ziemią. Paliwo zanim trafi do baku zdąży się delikatnie schłodzić. Szczególnie w chłodne poranki, dodatkowo tak wiele nie wyparuje w niższej temperaturze. Wiem, że to znikome ilości, ale zawsze mogą uratować.maverick pisze:Obawiam się Panie kolego Że Twoje nadzieje okazują się płonne.
Mianowicie zbiorniki paliwa są umieszczone w ziemi, a jak wiadomo wahania temp. w ziemi są mniejsze niż powietrza, więc nie będzie większego wpływu na różne ilości tankowania.
Ekonomiczna jazda
Moderator: Moderatorzy
- Śmietan
- dyrektor generalny
- Posty: 22661
- Rejestracja: czwartek 11 maja 2006, 09:17
- Lokalizacja: Floryda
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
Nie będę wstawał o 4 00 by zatankować 0,122343888829 l LPG mniej...... Z drugiej strony przy moim średnim zużyciu 550 l LPG miesięcznie dałoby to jakiś efekt....... Ale jadąc rano kilka kilometrów do stacji benzynowej przy niższej temperaturze zewnętrznej dłużej rozgrzewałbym silnik, parownik działałby mniej wydajnie i więcej zużyłbym gazu na dojazd.......... Kółko się zamyka
A o ile więcej zużywają paliwa inni jadący za takim gościem, a ile stresów i wypadków więcej.Hej!kanty pisze:jechałem z gościem który stosował się do zasad jazdy ekonomicznej,dla mnie był to dramat i pewnie dla silnika też.zastanawiam się czy ten cały ecodriving( )nie jest wydumką różnej maści marketerów
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
To może mając w nosie całą ekonomię, ekologię i inne ekocośtam po prostu będę jeździła tak jak do tej pory, starając się nie stwarzać zagrożenia? Tak chyba będzie najprościej
Czarodziejka zawsze działa. Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.(A. Sapkowski)
U mnie daleko nie trzeba szukać. Zagorzałym przeciwnikiem jest mój ojciec, jak siedzi po prawej stronie słyszę komentarze, że skrzynia dostaje w d..,sprzęgło itd.itd.kanty pisze:jechałem z gościem który stosował się do zasad jazdy ekonomicznej,dla mnie był to dramat i pewnie dla silnika też.zastanawiam się czy ten cały ecodriving( )nie jest wydumką różnej maści marketerów
Jednak jest różnica, mam przykład, ojciec jeździ nazwę to "starą gaźnikową" szkołą, a ja staram się stosować ekojazdę. Mi wychodzi spalanie w mieście na poziomie 6-7litrów ON, a ojcu 12-13litrów ON.
Aga zgadzam się w pełni. Zwróć uwagę kiedy się hamuje silnikiem, bądź toczysz się na biegu. Jak coś się dzieje tylko dodajesz gazu i uciekasz,unik jest, a np. na luzie Zostaje kierownica, bo nie zdąży się wrzucić biegu.Agnieszka pisze:To może mając w nosie całą ekonomię, ekologię i inne ekocośtam po prostu będę jeździła tak jak do tej pory, starając się nie stwarzać zagrożenia? Tak chyba będzie najprościej
Przy temperaturze około 28 stopni C wlewając paliwo E98 do baku z wiadra odparowuje jeden litr. Wlewając z kanistra sporo mniej, ale jednak dużo.Śmietan pisze:tak wiele nie wyparuje w niższej temperaturze. Wiem, że to znikome ilości, ale zawsze mogą uratować.
Czyli jedno tankowanie wiaderkiem 4 zł. Sześć wiaderek 24 zł. Więc chomikowanie paliwa w kanistrach, bo dziś tańsza raczej mija się z celem.
W takich warunkach przy bardzo małym ruchu powietrza stężenie wybuchowe oparów benzyny utrzymuje się nawet do 10 metrów. Podobno to sprawdzano laboratoryjnie.
- Śmietan
- dyrektor generalny
- Posty: 22661
- Rejestracja: czwartek 11 maja 2006, 09:17
- Lokalizacja: Floryda
Przecież nie napisałem, żeby chomikować paliwo w kanistrach.Atlas pisze:Więc chomikowanie paliwa w kanistrach, bo dziś tańsza raczej mija się z celem.
Jak policzyłem to tylko Karoliną koło 1700 na miesiąc. Do tego dochodzi jeszcze drugi samochód, ale jego przebiegów nie zapisuję.Domator pisze:Ile robisz kilometrów miesięcznie ?
Ecodriverzy, ja cały czas drążę sprawę zużycia paliwa przy hamowaniu silnikiem. Skoro paliwa wtryski nie podają to co się spala w cylindrach w tym czasie? A spala się na pewno bo słychać owo spalanie (silnik warczy jak zwykle) a także czuje (bo z rury wydechowej jako żywo czyste, ogrzane powietrze się nie dobywa).
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
A ja napisałem, że Ty napisałeś?Śmietan pisze:Przecież nie napisałem, żeby chomikować paliwo w kanistrach.
Żyłem w czasach kartkowego paliwa.
Wówczas posiadało się 5 motorowerów i kilka kanistrów by mógł jeździć 1 samochód.
Z komarka do wiadra, z wiadra do samochodu. Oszczędne to nie było, ale skuteczne.
- lesnik1980
- początkujący
- Posty: 127
- Rejestracja: poniedziałek 20 lis 2006, 11:13
- Lokalizacja: Polska zachodnia
Ja podchodze do sprawy ekonomicznej jazdy tak:
ad1. Na trasie najwazniejsza jest przyjemnosc z jazdy To czy auto spali mi litr mniej (bede jechal 100km za tirem z predkoscia 90km/h) czy wiecej (wyprzede go i pare innych) nie ma DLA MNIE zadnej roznicy. Po prostu mam frajde z jazdy.
ad2. W lesie moje autko "terenowe" (nissan micra 1.2) pali srednio 12l/100km. Zuzycia nie ogranicze bo i auto stare a i noga ciezka a i zakopac sie lubie. (nie raz LKT bylo pomocne)
DLA MNIE auto to nie maszynka z ktora trzeba uwazac co by nie spalila wiecej niz Xl/100km.
ad1. Na trasie najwazniejsza jest przyjemnosc z jazdy To czy auto spali mi litr mniej (bede jechal 100km za tirem z predkoscia 90km/h) czy wiecej (wyprzede go i pare innych) nie ma DLA MNIE zadnej roznicy. Po prostu mam frajde z jazdy.
ad2. W lesie moje autko "terenowe" (nissan micra 1.2) pali srednio 12l/100km. Zuzycia nie ogranicze bo i auto stare a i noga ciezka a i zakopac sie lubie. (nie raz LKT bylo pomocne)
DLA MNIE auto to nie maszynka z ktora trzeba uwazac co by nie spalila wiecej niz Xl/100km.
Ścieżka kariery:TL>AR>LP>ZUL>LP>ZUL>LP>???
....a Ziemia jest wg Ciebie kulą? Tak? .....a widziałeś to na własne oczy Mamy tu podobny dylemat Piotrek...Piotrek pisze:A spala się na pewno bo słychać owo spalanie (silnik warczy jak zwykle) a także czuje (bo z rury wydechowej jako żywo czyste, ogrzane powietrze się nie dobywa).
Tak, powinno się hamować silnikiem. W zasadzie zawsze i wszędzie. Hamowanie silnikiem ma kilka podstawowych zalet:
podczas hamowania silnikiem dzisiejsze samochody nie zużywają w ogóle paliwa. Hamowanie silnikiem oszczędza paliwo w porównaniu z hamowaniem hamulcem nożnym na luzie;
hamowanie silnikiem wspomaga pracę hamulców, dzięki czemu mogą one zachować dłużej sprawność. Stosując technikę hamowania silnikiem później wymienimy tarcze i klocki hamulcowe oraz nie zagotujemy tak szybko płynu hamulcowego;
hamowanie silnikiem uspokaja i stabilizuje pojazd podczas hamowania, jest to szczególnie istotne w samochodach bez ABS w przypadku których grozi nam blokada kół, w autach z ABS problem ten praktycznie nie istnieje;
W jaki sposób hamuje się silnikiem?
Jeżeli jedziemy na biegu wystarczy po prostu zdjąć nogę z gazu, aby samochód zaczął hamować silnikiem. Gdy obroty spadną do ok. 1500 obr/min, wciskamy sprzęgło, redukujemy bieg, puszczamy sprzęgło i kontynuujemy hamowanie silnikiem na niższym biegu. Oczywiście możemy wspomagać się przy tym zwykłym hamulcem nożnym trzymając przez cały czas trwania manewru nogę na hamulcu. Zaawansowaną techniką hamowania silnikiem jest hamownie silnikiem z międzygazem.
Kiedy to robić?
Hamowanie silnikiem to dobry nawyk, który można stosować w codziennej jeździe samochodem. Wyjątkowym przypadkiem jest jazda w górach lub jazda w dół z dużych wzniesień. W takich okolicznościach powinniśmy zawsze hamować silnikiem. W przeciwnym razie grozi nam zagotowanie się płynu hamulcowego i utrata zdolności hamowania.
Ponadto powinniśmy starać się hamować silnikiem jadąc z dużym ładunkiem bądź też ciągnąc przyczepkę, kiedy to hamulce muszą wykonywać dużą pracę.
Wady
Wadą hamowania silnikiem z redukcją biegu jest szybsze zużywanie się sprzęgła. Ciężko to jednak uznać za wadę, ponieważ sprzęgło jest elementem eksploatacyjnym samochodu. Równie dobrze można by powiedzieć, że wadą zmiany biegów jest zużywanie się sprzęgła, a wadą używania hamulców jest zużywanie się klocków i tarcz hamulcowych.
Jeżeli komuś zależy na biciu rekordów w jeździe bez wymiany sprzęgła proponuję wykonywać hamowanie silnikiem bez redukcji biegów - lepsze to niż jazda na luzie…
Drugim problemem związanym z hamowaniem silnikiem jest wykonywanie nieumiejętnej redukcji biegu. Gwałtowne szarpnięcie podczas redukcji biegu może zdestabilizować auto i skończyć się poślizgiem. Jest to bardzo istotne w jeździe po śniegu w przypadku aut tylnonapędowych z silnikiem umieszczonym z przodu pojazdu. Odciążony tył łatwo wpada w poślizg.
Jeśli dojdzie do sytuacji, w której po redukcji biegu samochód wpada w poślizg (w przypadku aut RWD będą to tylne koła, w przypadku aut FWD zwykle koła przednie), powinniśmy natychmiast wcisnąć pedał sprzęgła. Zdejmie to siłę hamowania z napędzanych kół i pozwoli wyprowadzić samochód z poślizgu.
Obroty
Miejmy na uwadze, że hamowanie silnikiem jest tym mocniejsze im wyższe są obroty silnika. Pamiętajmy również o tym, że samochody z silnikiem diesla hamują silnikiem mocniej, niż auta benzynowe
http://www.technikajazdy.info/quiz-moto ... silnikiem/
akurat ja na codzień używam zwykle diesla z automatem (i bardzo tu przydatną funkcją tiptronic) i hamowanie silnikiem odbywa się więc u mnie kompletnie automatycznie i bezstresowo. Zwyczajnie zdejmuję nogę z gazu i rozpoczynam hamowanie, a jak chcę to zrobić mocniej "przechylam" wajchę i w trybie ręcznym sam klikając wrzucam coraz niższe biegi. Dziś robię to już niemal bezwiednie myśląc o czym innym. Przy skrzyniach manualnych zabawy jest więcej, bo jest trochę dodatkowego wajchowania i wciskania pedałów, ale chyba nie tyle by to było poza pojmowaniem przeciętnego kierowcy. ...a jak nadal Piotrek nie wierzysz, że warto (a wręcz czasem trzeba), te hamowanie silnikiem umieć stosować nawet jak nie dla oszczędności to choć dla własnego bezpieczeństwa (vide: góry) ...to jestem już chyba bezradny
Ależ ja nie neguję hamowania silnikiem. Wiele lat za kierownicą różnych pojazdów w różnych warunkach wyrobiło pewne nawyki. Tak jak i ty piszesz ja nawet nie myślę o tym tylko stosuję hamowanie silnikiem. W górach, na nizinach, przy dojeżdżaniu do skrzyżowań - wszędzie, gdzie można. Taki styl jazdy wyssałem z mleczkiemSilver pisze:a jak nadal Piotrek nie wierzysz, że warto
Mnie chodzi tylko i wyłącznie o (moim zdaniem) bzdurny i nieprawdziwy argument jakoby wówczas paliwo nie zużywało się zupełnie. Wszelkie objawy wskazują na to, że paliwo jest zużywane.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
...i jeszcze to i sorry, że tylko w tym "barbarzyńskim narzeczu", ale chyba dość detalicznie jest tam wytłumaczone dlaczego podczas hamowania silnikiem mimo odcięcia dopływu paliwa silnik działa i nie gaśnie. Kogo zainteresuje to tak detalicznie jak Piotrka w stylu "ale dlaczego" to to sobie przetłumaczy.
In normal operation, a diesel engine provides power through compression of air in a cylinder into which diesel fuel is injected and ignited. When fuel is cut off by releasing the throttle, the engine produces no power. It does, however, continue to compress air during the compression stroke of the piston. The "work" required to compress this air is obtained from the inertia of the vehicle. Upon reaching the top of the compression stroke, compressed air forces the piston down, canceling out all of the "work" performed on the upward stroke. The result is that power is returned to the vehicle via the crankshaft during the expansion stroke. The only retardation offered by an engine without an engine brake is friction from the moving parts.
Operation of the compression brake alters what happens at the top of the compression stroke. When the piston reaches the top of its stroke the exhaust valves are opened, allowing compressed air to exhaust to the atmosphere. Because energy stored in the compressed air is no longer retained in the cylinder, no power producing "work" is returned to the engine during the downward stroke
http://www.tecbrake.net/theory.htm
In normal operation, a diesel engine provides power through compression of air in a cylinder into which diesel fuel is injected and ignited. When fuel is cut off by releasing the throttle, the engine produces no power. It does, however, continue to compress air during the compression stroke of the piston. The "work" required to compress this air is obtained from the inertia of the vehicle. Upon reaching the top of the compression stroke, compressed air forces the piston down, canceling out all of the "work" performed on the upward stroke. The result is that power is returned to the vehicle via the crankshaft during the expansion stroke. The only retardation offered by an engine without an engine brake is friction from the moving parts.
Operation of the compression brake alters what happens at the top of the compression stroke. When the piston reaches the top of its stroke the exhaust valves are opened, allowing compressed air to exhaust to the atmosphere. Because energy stored in the compressed air is no longer retained in the cylinder, no power producing "work" is returned to the engine during the downward stroke
http://www.tecbrake.net/theory.htm