Tego wypadku można było uniknąć, gdyby urzędnicy wykazali się większą odpowiedzialnością. Mieszkaniec wsi Krępnica bezskutecznie prosił gminę o zgodę na wycięcie drzewa. Dąb pod naporem wiatru przewrócił się i uszkodził dom oraz budynek gospodarczy.
W czwartek w Krępnicy k. Bolesławca było podobnie, jak w wielu innych regionach kraju. Po upalnym dniu przyszło nagłe ochłodzenie, chmury, ulewa i wiatr, który w porywach osiągał 130 km/h.
Mieszkańcy liczą straty. Jest wśród nich także Paweł Cebrowski. Tyle, że w jego przypadku kłopotów można było uniknąć, gdyby urzędnicy zareagowali. Mężczyzna bezskutecznie prosił o wycięcie drzewa, które rosło na jego podwórku. Wielokrotnie przekonywał, że dąb jest spróchniały i stanowi zagrożenie.
Urzędnicy przyjechali, obejrzeli i nic
- Prosiłem o wycięcie tego dębu - mówi mężczyzna, nie ukrywając rozgoryczenia. Ale gminni urzędnicy, którzy przyjechali na posesję, uznali, że drzewo jest w dobrym stanie.
Stary dąb nie wytrzymał jednak naporu wiatru i w czwartek złamał się, niszcząc dom i budynki gospodarcze, w których zginęło kilkadziesiąt sztuk zwierząt.
- Kurnik zawalony, kurczaki i kaczki leżą w środku - relacjonuje sąsiad poszkodowanego gospodarza, Leszek Krzyśko ...
http://www.tvn24.pl/0,1611427,0,1,zabro ... omosc.html
Zabronili ściąć drzewo, spadło na dom
Moderator: Moderatorzy