Browar w Żywcu
Moderator: Moderatorzy
Browar w Żywcu
Browaru w Żywcu chyba nie trzeba specjalnie reklamować. Każdy, nawet ten na co dzień stroniący od złocistego napoju słyszał o tej marce. Browar został założony przez arcyksięcia Albrechta Fryderyka Habsburga w 1856 r.
Dokładnie w 150 rocznicę założenia browaru utworzono w nim muzeum. Muzeum jakże inne od tych nam znanych. Tutaj można dotykać eksponaty, robić zdjęcia, ba jest nawet mini kręgielnia, w której możemy sprawdzić swoje umiejętności.
Do muzeum prowadzą duże dębowe wrota. Za nimi rozpoczyna się trasa turystyczna, która biegnie przez kilkanaście kolejnych pomieszczeń. Początek wyznacza Sala Trzech Żywiołów, gdzie w wielkich szklanych kolumnach prezentowane są kłosy i ziarno jęczmienia oraz szyszki chmielu. Obok płynie górski strumień. Wnętrze zamyka ściana wodna przypominająca, że krystalicznie czysta woda była i jest największym skarbem browaru.
Przechodząc ścianę wody, wkraczamy do Sali z makietą zabudowań browaru z przełomu XIX i XX w. Przewodniczka objaśnia zwiedzającym historię powstania browaru. W trakcie multimedialnej prezentacji możemy porównać przeszłość, ze współczesnością. Następnie udajemy się do wehikułu czasu, który przenosi nas w rok 1881. Raptem znajdujemy się na XIX wiecznej brukowanej uliczce, słyszymy wieczorny gwar, poszczekiwanie psa, po bruku toczą się butelki. W świetle zapalonych latarń z mroku wyłania się wiernie odtworzony fragment galicyjskiego miasteczka. Znajduje się tu pracownia architekta, bednarnia, drukarnia materiałów reklamowych oraz sklep kolonialny. Odtworzono też galicyjską karczmę z bogatym wyposażeniem. Wszędzie możemy robić zdjęcia i choć przez chwilę poczuć atmosferę, w której konsument najczęściej raczył się żywieckim piwem.
W kolejnych salach zaprezentowano nowszą historię browaru. W dwudziestoleciu międzywojennym firma stworzyła bardzo sprawny system dystrybucyjny. Był to też okres aktywnych działań promocyjnych i reklamowych browaru. Jak funkcjonowały one w praktyce, pokazuje m.in. odtworzona sala restauracyjna w stylu art. deco. Tutaj też znajduje się wspomniana wcześniej kręgielnia.
Następnie przechodzimy w okres II wojny światowej. Na początku jesteśmy świadkami niemieckiego nalotu i bombardowania. Następnie wysłuchamy bardzo ciekawej opowieści arcyksiężnej Marii Krystyny Habsburg, córki ostatnich przed wojną właścicieli firmy. Tu też dowiemy się jaki bohaterski wyczyn kilku pracowników browaru pozwolił w 1945 r. uniknąć zniszczenia obiektu przez Niemców.
W kolejnych salkach przedstawiono czasy PRL-u wchodzimy w labirynt, który ma na celu odtworzenie złożonej sytuacji politycznej i ekonomicznej tamtych czasów.
Końcowym elementem zwiedzania jest zaproszenie do degustacji piwa. Osoby żyjące w trzeźwości, tudzież kierowcy zostaną ugoszczeni sokiem owocowym. Jedynym przykrym momentem degustacji, było nerwowe spoglądanie na zegarki przez obsługę, no ale było to spowodowane pewnie tym, że byliśmy ostatnią grupą zwiedzającą muzeum w tym dniu. Przed opuszczeniem tego jakże wspaniałego miejsca przechodzimy przez sklep z pamiątkami z browaru, a ostatnim akcentem jest Piwiarnia Żywiecka, w której za jedyne 3,5 zł można wypić kufel jakże wspaniałego piwa żywieckiego.
Zainteresowanym polecam wirtualną wędrówkę po browarze: http://www.muzeumbrowaru.pl/
Dokładnie w 150 rocznicę założenia browaru utworzono w nim muzeum. Muzeum jakże inne od tych nam znanych. Tutaj można dotykać eksponaty, robić zdjęcia, ba jest nawet mini kręgielnia, w której możemy sprawdzić swoje umiejętności.
Do muzeum prowadzą duże dębowe wrota. Za nimi rozpoczyna się trasa turystyczna, która biegnie przez kilkanaście kolejnych pomieszczeń. Początek wyznacza Sala Trzech Żywiołów, gdzie w wielkich szklanych kolumnach prezentowane są kłosy i ziarno jęczmienia oraz szyszki chmielu. Obok płynie górski strumień. Wnętrze zamyka ściana wodna przypominająca, że krystalicznie czysta woda była i jest największym skarbem browaru.
Przechodząc ścianę wody, wkraczamy do Sali z makietą zabudowań browaru z przełomu XIX i XX w. Przewodniczka objaśnia zwiedzającym historię powstania browaru. W trakcie multimedialnej prezentacji możemy porównać przeszłość, ze współczesnością. Następnie udajemy się do wehikułu czasu, który przenosi nas w rok 1881. Raptem znajdujemy się na XIX wiecznej brukowanej uliczce, słyszymy wieczorny gwar, poszczekiwanie psa, po bruku toczą się butelki. W świetle zapalonych latarń z mroku wyłania się wiernie odtworzony fragment galicyjskiego miasteczka. Znajduje się tu pracownia architekta, bednarnia, drukarnia materiałów reklamowych oraz sklep kolonialny. Odtworzono też galicyjską karczmę z bogatym wyposażeniem. Wszędzie możemy robić zdjęcia i choć przez chwilę poczuć atmosferę, w której konsument najczęściej raczył się żywieckim piwem.
W kolejnych salach zaprezentowano nowszą historię browaru. W dwudziestoleciu międzywojennym firma stworzyła bardzo sprawny system dystrybucyjny. Był to też okres aktywnych działań promocyjnych i reklamowych browaru. Jak funkcjonowały one w praktyce, pokazuje m.in. odtworzona sala restauracyjna w stylu art. deco. Tutaj też znajduje się wspomniana wcześniej kręgielnia.
Następnie przechodzimy w okres II wojny światowej. Na początku jesteśmy świadkami niemieckiego nalotu i bombardowania. Następnie wysłuchamy bardzo ciekawej opowieści arcyksiężnej Marii Krystyny Habsburg, córki ostatnich przed wojną właścicieli firmy. Tu też dowiemy się jaki bohaterski wyczyn kilku pracowników browaru pozwolił w 1945 r. uniknąć zniszczenia obiektu przez Niemców.
W kolejnych salkach przedstawiono czasy PRL-u wchodzimy w labirynt, który ma na celu odtworzenie złożonej sytuacji politycznej i ekonomicznej tamtych czasów.
Końcowym elementem zwiedzania jest zaproszenie do degustacji piwa. Osoby żyjące w trzeźwości, tudzież kierowcy zostaną ugoszczeni sokiem owocowym. Jedynym przykrym momentem degustacji, było nerwowe spoglądanie na zegarki przez obsługę, no ale było to spowodowane pewnie tym, że byliśmy ostatnią grupą zwiedzającą muzeum w tym dniu. Przed opuszczeniem tego jakże wspaniałego miejsca przechodzimy przez sklep z pamiątkami z browaru, a ostatnim akcentem jest Piwiarnia Żywiecka, w której za jedyne 3,5 zł można wypić kufel jakże wspaniałego piwa żywieckiego.
Zainteresowanym polecam wirtualną wędrówkę po browarze: http://www.muzeumbrowaru.pl/
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
i jeszcze jedna fotka - to rekonstrukcja karczmy galicyjskiej
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Gemini to dzięki Tobie i Niziołkowi to mogłem napisać. Dzięki Wam wielkie, że tam i nie tylko tam nas zabraliście.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Gdyby nie Wy nawet 1/100 informacji wszelakich niedowiedziałbym się.niziołek pisze:Przyjemność była po naszej stronie również wielka.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Sten
Już kiedy ja byłam u niziołków wiedzieliśmy, że w trakcie Twoich odwiedzin będzie to obowiązkowy punkt programu i opis zamieścisz na forum.
Pozwoliłam sobie zamieścić ten tekst na Portalu
Już kiedy ja byłam u niziołków wiedzieliśmy, że w trakcie Twoich odwiedzin będzie to obowiązkowy punkt programu i opis zamieścisz na forum.
Pozwoliłam sobie zamieścić ten tekst na Portalu
Bardzo dobrze sobie pozwoliłaś Luscinio.luscinia pisze:Pozwoliłam sobie zamieścić ten tekst na Portalu
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
A propos mała anegdota dotyczaca zywieckiego browaru i wydarzen z 1945 roku ...Niemcy powinni byli sie w sumie cieszyc z takiego rozwoju wypadkow - czyli pozostawienia browaru nietknietym, scigajacy ich Rosjanie byli wybitnie rozsierdzeni (walki o Żywiec byly dlugie i bardzo ciezkie) , ale po zajeciu browaru wyraznie stracili swoj zapał bojowy na skutek konsumpcji zgromadzonych zapasow piwa , co pozwolilo cofajacym sie Niemcom na chwile oddechu i umocnienie sie na okolicznych wzgorzach.