Czym do lasu?
Moderator: Moderatorzy
tu jest elaborat na temat rangera,tylko trzeba to mocno przefiltrować
http://www.forum4x4.pl/vi...hp?f=39&t=38354
zapomniałem dodać, że trzeba się zarejestrować żeby tam wejść
http://www.forum4x4.pl/vi...hp?f=39&t=38354
zapomniałem dodać, że trzeba się zarejestrować żeby tam wejść
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
Kilka cytatów z w/w wątku:
Kilka wniosków po przejechaniu 2 tys. kilometrów.
Mocny silnik pozwala na jazdę z przyzwoitymi prędkościami oraz przyspieszeniami. Krótki pierwszy bieg. Na trasie piąty bieg pozwala na jazdę już od 70 km/h. Przekładnie chodzą całkiem kulturalnie.
Spalanie - ok. 11/100, ale to raczej kwestia kierowcy.
Kierowca i pasażer z przodu mają pełną wygodę i dużo miejsca. Z tyłu miejsca mniej więcej jak w corolli kombi.
Nie polecam takiego auta dla osób z wrażliwym kręgosłupem. Przód na sprężynach pracuje całkiem znośnie, ale tył jest bardzo sztywny i po prostu trzęsie. Mocno trzęsie.
Radzę uważać na czujnik cofania. Ma takie opóźnienie że przy szybkim cofaniu można spokojnie w coś przyłożyć zanim zasygnalizuje.
Na razie jedynym poważnym mankamentem są hamulce. W porównaniu do jazdy zwykłym samochodem należy zdecydowanie zwiększyć odległość pomiędzy autami.
Zabudowy paki, które oglądałem są bardzo niskiej jakości i ciekną. Na pewno nie są warte 10 tys. Plandeka na pakę wraz z pałąkami to koszt ok. 250 zł netto.
W ciągu kilku dni czekają mnie dłuższe trasy z dość dużym obciążeniem (800-1000 kg). Po powrocie wypowiem się w kwesti jazdy po górach z balastem.
Generalnie: auto jest bardzo bardzo fajne i funkcjonalne. Duży plus.
generalnie nie mam problemów z hamowaniem a moja prędkość podróżna to 140 -150 km/h ale fakt że zawsze mam na pace ze 100-200 kg bo wtedy Ranger jedzie jak osobówka, na pusto może podskakiwać tył i zbyt szybko przy hamowaniu reagować ABS ale wskocz se do jakiegoś dealera coby sprawdzili Ci siłę hamowania
test euro ncap ..
http://www.nowe.mojeauto.pl/cms/?id=733
Cóż, widać że auto jest przeznaczone jest do ciężkiej roboty a nie do zdobywania gwiazdek w testach...
Pocieszające jest to że reszta skośnookiej konkurencji wypada w podobny sposób, że nie wspomnę o navarze, która to jest bardziej autem life-stylowym niż wołem roboczym i to jej powinno bardziej zależeć na gwiazdkach.
Pierwszy test ze spalaniem wyszedł niepokojące 11,2 przy jeździe mieszanej z naciskiem na wiochy i przeloty po miejscu 50-80km/h ale mam nadzieje że się taczki dotrą i średnia w okolicach 10 się zamknie.
trasa 1700 km (niemcy)
wyszło średnie spalanie 8,3 l
prędkości spore
jak sprawują się wam Rangery w mrozy
mój ma delikatny problem z odpaleniem w temperaturach -10 do -22 muszę się posiłkować prądem z plaskatego... wystarczy mu dosłownie 10 sekund prądu i odpala od strzała.....
jaj było -22 to miałem ten sam problem,odpala jak stara beczka..
Mnie musieli wymienić aku bo padł po miesiącu przy pierwszych przymrozkach. Nowe aku mam od 2 dni i przy ok -10 pali bez problemu. Fajnie działa dogrzewacz silnika, po kilku minutach postoju zaczyna być ciepło.
Mój w jeżdzie emeryckiej do 100kmh spala srednio 7,5.Miasto standardowo ok 10.
Czy też macie uwagi co do pracy skrzyni biegów?.Biegi lekka chaczą a na zimnym jeszcze bardziej.Dopiero jak sie zagrzeje to w miarę jakoś idzie.Byłem w serwisie stwierdzili ze"ten typ tak ma".
Kilka wniosków po przejechaniu 2 tys. kilometrów.
Mocny silnik pozwala na jazdę z przyzwoitymi prędkościami oraz przyspieszeniami. Krótki pierwszy bieg. Na trasie piąty bieg pozwala na jazdę już od 70 km/h. Przekładnie chodzą całkiem kulturalnie.
Spalanie - ok. 11/100, ale to raczej kwestia kierowcy.
Kierowca i pasażer z przodu mają pełną wygodę i dużo miejsca. Z tyłu miejsca mniej więcej jak w corolli kombi.
Nie polecam takiego auta dla osób z wrażliwym kręgosłupem. Przód na sprężynach pracuje całkiem znośnie, ale tył jest bardzo sztywny i po prostu trzęsie. Mocno trzęsie.
Radzę uważać na czujnik cofania. Ma takie opóźnienie że przy szybkim cofaniu można spokojnie w coś przyłożyć zanim zasygnalizuje.
Na razie jedynym poważnym mankamentem są hamulce. W porównaniu do jazdy zwykłym samochodem należy zdecydowanie zwiększyć odległość pomiędzy autami.
Zabudowy paki, które oglądałem są bardzo niskiej jakości i ciekną. Na pewno nie są warte 10 tys. Plandeka na pakę wraz z pałąkami to koszt ok. 250 zł netto.
W ciągu kilku dni czekają mnie dłuższe trasy z dość dużym obciążeniem (800-1000 kg). Po powrocie wypowiem się w kwesti jazdy po górach z balastem.
Generalnie: auto jest bardzo bardzo fajne i funkcjonalne. Duży plus.
generalnie nie mam problemów z hamowaniem a moja prędkość podróżna to 140 -150 km/h ale fakt że zawsze mam na pace ze 100-200 kg bo wtedy Ranger jedzie jak osobówka, na pusto może podskakiwać tył i zbyt szybko przy hamowaniu reagować ABS ale wskocz se do jakiegoś dealera coby sprawdzili Ci siłę hamowania
test euro ncap ..
http://www.nowe.mojeauto.pl/cms/?id=733
Cóż, widać że auto jest przeznaczone jest do ciężkiej roboty a nie do zdobywania gwiazdek w testach...
Pocieszające jest to że reszta skośnookiej konkurencji wypada w podobny sposób, że nie wspomnę o navarze, która to jest bardziej autem life-stylowym niż wołem roboczym i to jej powinno bardziej zależeć na gwiazdkach.
Pierwszy test ze spalaniem wyszedł niepokojące 11,2 przy jeździe mieszanej z naciskiem na wiochy i przeloty po miejscu 50-80km/h ale mam nadzieje że się taczki dotrą i średnia w okolicach 10 się zamknie.
trasa 1700 km (niemcy)
wyszło średnie spalanie 8,3 l
prędkości spore
jak sprawują się wam Rangery w mrozy
mój ma delikatny problem z odpaleniem w temperaturach -10 do -22 muszę się posiłkować prądem z plaskatego... wystarczy mu dosłownie 10 sekund prądu i odpala od strzała.....
jaj było -22 to miałem ten sam problem,odpala jak stara beczka..
Mnie musieli wymienić aku bo padł po miesiącu przy pierwszych przymrozkach. Nowe aku mam od 2 dni i przy ok -10 pali bez problemu. Fajnie działa dogrzewacz silnika, po kilku minutach postoju zaczyna być ciepło.
Mój w jeżdzie emeryckiej do 100kmh spala srednio 7,5.Miasto standardowo ok 10.
Czy też macie uwagi co do pracy skrzyni biegów?.Biegi lekka chaczą a na zimnym jeszcze bardziej.Dopiero jak sie zagrzeje to w miarę jakoś idzie.Byłem w serwisie stwierdzili ze"ten typ tak ma".
-
- początkujący
- Posty: 191
- Rejestracja: poniedziałek 14 maja 2007, 13:57
- Lokalizacja: zdolny Śląsk
Dziękuje domator za zainteresowanie tematem i wiedzę Kantem za link.Właśnie wybrać nie jest łatwo.Ford wbrew opiniom utartym przez lata nie ma wcale złych notowań u użytkowników.Chwalą go za dzielność w terenie.Navarra to suv przy nim.I tu pewnie nie będe sam w tej opinii.Toyota przekonuje mnie właśnie trwałością.I nie ustępuje dzielnością w terenie.Tak jak słusznie zauważył domator mało ma na haku.I to jest minus dość poważny.Mam porównania tak z pozcątku lat 90.Tylko, że Forda tam brak.Jest Ople w wersji picku up za to
Magda55 to juź przerabiałem...
Magda55 to juź przerabiałem...
http://www.forumsamochodowe.pl/viewtopic.php?t=10197
łatwiej zrozumieć o co< kaman>
łatwiej zrozumieć o co< kaman>
A Terrano?Kapik pisze:jeżeli nissan to starszy pickup lub nowy np300
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
-
- początkujący
- Posty: 40
- Rejestracja: niedziela 13 sie 2006, 15:22
- Lokalizacja: jeszcze nie wiem
starsze bardzo ok,potem strasznie wyszczuplały ale i tak sporo potrafią. Tylko jak wspomniał domator mowa o pickupach temu nie wspominałem o tyraniePiotrek pisze:A Terrano?Kapik pisze:jeżeli nissan to starszy pickup lub nowy np300
praktycznie wszystko co nam znane terenowe swoje potrafi- a do użytku zgodnie z przeznaczeniem nie najważniejsze są lifty blokady czy inne udoskonalenia a solidne terenowe opony(oczywiscie wszystko z głową bo na mt zajedziesz duzo dalej ale jak wtopisz to z pewnością dużo głebiej)
-
- początkujący
- Posty: 191
- Rejestracja: poniedziałek 14 maja 2007, 13:57
- Lokalizacja: zdolny Śląsk
Dzięki raz jeszcze za cenne uwagi Szczególnie parktyków.Opel odpada.Tam był tylko dobry model Monterey z silnikiem isuzu.No, ale nie pick up.Navarrę wyciagałem ciągnikiem c-360 z zalewu mietkowskiego.Tzn z podmokłego gruntu.Strasznie kiepski samchód jesli chodzi o właściwości terenowe,środek cięzkości,ogumienie seryjne w terenie.Porażka.On się nadaję na tzw,,zimny łokieć" w mieście
Terrano jak najbardziej.Z tym, że nieprodukowany od paru lat.Nie chce strzelać od ilu.O tym, że był w wersji towarowej nie wiedziałem.I nie widziałem Na arzie pytam i rozmawiam i wszyscy chwalą rangera.Z tym, że są to nowe samochody.Najstarszy jest u właściela 2 lata.Chwali sobie.
Terrano jak najbardziej.Z tym, że nieprodukowany od paru lat.Nie chce strzelać od ilu.O tym, że był w wersji towarowej nie wiedziałem.I nie widziałem Na arzie pytam i rozmawiam i wszyscy chwalą rangera.Z tym, że są to nowe samochody.Najstarszy jest u właściela 2 lata.Chwali sobie.
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33897
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Niczego pewnie nie wniosę do dyskusji, ale co na to poradzę, że jak słyszę "terrano" to mi serce szybciej bije. Cztery lata jeżdżę takim pięciodrzwiowym kochanym skarbem który od pół roku jest już pełnoletni. Zagazowany benzyniak 3-litrowy towarzyszył mi w wyprawach po drogach Ukrainy (często tęskniłem jadąc taką "drogą" za jakimś zwykłym bezdrożem) i Rumunii. Przejechaliśmy wspólnie już ponad 50 tys. km. bez jakiejś większej wtopy... Pewnie, że ma swoje wady (minimalny promień skrętu jak jumbo-jet!) ale żaden z posiadanych wcześniej samochodów nie budził takiej mojej czułości. No może syrenka, ale ona była pierwsza...Kapik pisze:Piotrek napisał/a:
Kapik napisał/a:
jeżeli nissan to starszy pickup lub nowy np300
A Terrano?
starsze bardzo ok,potem strasznie wyszczuplały ale i tak sporo potrafią.
A teraz, biedaczynie sypie się podwozie, ramę mu już nadspawywałem i pewnie dni jego już policzone. I jak tu myśleć o złomowisku, gdy serce (silnik V6) jeszcze jak dzwon.
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33897
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
No wiem, wiem... Tylko jest sporo "trudności obiektywnych" które muszę najpierw pokonać. Najbliższy warsztat samochodowy mam 20 km od siebie, taki z prawdziwego zdarzenia 40 km, zaprzyjaźniony, choć niechętny do takiej dłubaniny 180 km, najodpowiedniejszy i sprawdzony 300 km.domator pisze:dwa tygodnie roboty i śmiga następne parę lat
Wiem, że są nawiedzeni pasjonaci, którzy jak już coś robią, to wkładają w taką robotę całe serce. Musi to być, oczywiście, robota ich sercu bliska. Taki właśnie pasjonat połatał mi całą budę po ściągnięciu auta od Helmuta. To był zakręcony blacharz-jubiler, niech mu tę robotę Pan w dzieciach i wnukach wynagrodzi. Dziś, niestety już nie praktykuje, bo z takim podejściem do pracy na chleb dla rodziny zarobić nie miał szans. Po prostu poczucie misji całkowicie zacierało w nim poczucie czasu - to co zadeklarował się zrobić przez dwa tygodnie przedłużył o miesiąc. Pieścił każdy błotnik co dzień od nowa i żal było mu się z nim rozstać jak z kochanką. Jak w końcu odbierałem nissanka w nowym kolorze, błyszczącego jak z salonu, to z wielkim wstydem przyznał się do zacieku farby na dachu z jednoczesnym zapewnieniem, że jak zostawię auto jeszcze na 3 dni, to on to poprawi. Nie skorzystałem.
To może ktoś z forumowiczów zna na terenie podkarpacia, lub przyległości, jakiegoś pasjonata, może nie aż takiego, jak wyżej ciepłym słowem przeze mnie wspomniany, ale solidnego i godnego polecenia. Tylko takiemu mój skarb jestem w stanie powierzyć...
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
Ja robiłem sam Niestety, do mnie masz jeszcze daaalej.....góral bagienny pisze:Tylko jest sporo "trudności obiektywnych" które muszę najpierw pokonać. Najbliższy warsztat samochodowy mam 20 km od siebie, taki z prawdziwego zdarzenia 40 km, zaprzyjaźniony, choć niechętny do takiej dłubaniny 180 km, najodpowiedniejszy i sprawdzony 300 km.
-
- początkujący
- Posty: 40
- Rejestracja: niedziela 13 sie 2006, 15:22
- Lokalizacja: jeszcze nie wiem
poszukaj samej ramy- da się takie wyrwać na szrotach w cenie złomu bo towar mało popularny. potem piaskowanie,odpowiednia konserwacja(malowanie) i przekładka.
za 3-4 stówki da sie przygotować idealną rame, oczywiście kosztów przybedzie bo przy tak leciwym aucie przełozenie wszystkiego na nową rame to faktycznie pasja--wiekszość śrub nie będzie miała ochoty na wykręcanie się.
Ale skoro silnik super i buda NEW to warto sie pobawić
za 3-4 stówki da sie przygotować idealną rame, oczywiście kosztów przybedzie bo przy tak leciwym aucie przełozenie wszystkiego na nową rame to faktycznie pasja--wiekszość śrub nie będzie miała ochoty na wykręcanie się.
Ale skoro silnik super i buda NEW to warto sie pobawić