Dzikie zwierzę w mieście? Nikogo to nie rusza

Zagadnienia z szeroko pojętej ekologii, przyrody, środowiska i biologii...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Dzikie zwierzę w mieście? Nikogo to nie rusza

Post autor: 11 »

"Gdy do centrum Gorzowa zawędruje dzik albo jeleń, nie będzie wiadomo, kto miałby go schwytać i się nim zająć. W mieście nie ma nawet broni do usypiania dzikich zwierząt, których coraz więcej zapuszcza się na miejskie ulice

Historia dwuletniego koziołka, który w ostatni poniedziałek przez ponad 8 godzin czekał, aż urzędnicy zdecydują, kto i kiedy może go schwytać i wywieźć do lasu, obnażyła zupełny brak przygotowania do takich sytuacji służb odpowiedzialnych za porządek w mieście. Koziołek był mały i trzem mężczyznom udało się w końcu go obezwładnić i wywieźć do wieprzyckiego lasu. Gdyby to był dzik, daniel lub jeleń, miejskie służby nie poradziłyby sobie, a co gorsza, nie uzyskałyby żadnej pomocy ze strony inspektoratów weterynarii czy ochrony środowiska. W Gorzowie nie ma nawet odpowiedniej strzelby do usypiania zwierząt, zwanej bronią Palmera.

Odpowiedzialność jak gorący kartofel

Józef Jagódka, powiatowy inspektor weterynarii, uważa, że w polskim prawie jest luka, bo ustawodawca nie przewidział problemu dzikich zwierząt pojawiających się na terenach zurbanizowanych. - Właścicielem każdego dziko żyjącego zwierzęcia w Polsce jest skarb państwa, ale w zależności na czyim terenie ono przebywa, odpowiedzialność za nie bierze właściciel terenu - twierdzi Jagódka. - Samorząd powinien mieć przeszkolonych ludzi lub wynajmować wyspecjalizowane ekipy..."

http://miasta.gazeta.pl/gorzow/1,88312, ... rusza.html
ODPOWIEDZ