Renegocjacje stawek w umowach ZUL-LP

Szczególnie dla Zakładów Usług Leśnych...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
drwalnik
Admin
Admin
Posty: 77836
Rejestracja: wtorek 13 lip 2004, 00:00
Lokalizacja: z drewna
Kontakt:

Renegocjacje stawek w umowach ZUL-LP

Post autor: drwalnik »

... wzorem renegocjacji cen drewna ustalonych w umowach poportalowych powinny być renegocjowane i podwyższane stawki jednostkowe w umowach na prace leśne z umów podpisanych między lasami państwowymi i zakładami usług leśnych ... dobry pomysł? dyrektor powinien już wydać stosowną decyzję ...
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
ko
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 343
Rejestracja: środa 26 lip 2006, 23:44
Lokalizacja: Polska

Post autor: ko »

dobry, :spoko:
trzeba ZUL-om o tym napomknąć
pozdrawiam
Awatar użytkownika
kater
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4494
Rejestracja: piątek 03 lut 2006, 16:54

Większe stawki, gdy stanie robota

Post autor: kater »

Stawki będą musiały wzrosnąć wtedy, gdy stanie praca w lasach.

- Jeśli oferowane [przez LP] stawki będą niższe od poziomu oczekiwań przedsiębiorców leśnych, i oni dojdą do wniosku, że za te pieniądze nie będą pracować, to po prostu nie zostaną rozstrzygnięte przetargi – powiedział w wywiadzie dla Drwala Jerzy Piątkowski, dyrektor generalny LP.
– Wtedy trzeba będzie zwiększyć stawki, po to, żeby wykonać prace w lasach - dodał dyrektor.
Pytany o zarobki pracowników firm leśnych dyrektor Piątkowski odpowiedział, że nie jest z tym aż tak źle. Jego zdaniem pilarze pracujący w większych firmach zarabiają ok. 2 tys. zł.

Źródło: Drwal 3/2008
duriel73
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 288
Rejestracja: wtorek 06 gru 2005, 10:50

Post autor: duriel73 »

Renegocjacja stawek w świetle ustawy o zamówieniach publicznych?

Niestety - jest umowa i wykonawca musi ją wykonać, jeżeli nie nastąpią żadne okoliczności, wobec których od obowiązku wykonania umowy może być zwolniony. W innym wypadku zamawiającemu przysługuje odszkodowanie, stosownie do treści zapisów w umowie, a wykonawcy grozi wykluczenie z przetargów w trybie ustawy o zamówieniach publicznych. Nie pamiętacie?

Ustawa jest sztywna. Zmiany stawek, nawet dla wszystkich zuli w u danego zamawiającego otwiera szerokie pole do stwierdzeń o nierówności traktowania oferentów. Pomyśli, pomyśli i wymyśli - i co? rozwalony przetarg i to już w okresie po podpisaniu umów? Hmm ... Ale gratka dla prokuratorów ... Podniesienie stawek dla różnych wykonawców o różne wielkości - zaś wspaniałe pole popisu - nierówne traktowanie oferentów, działania korupcjogenne, zaś prokurator może się czegoś dopatrzeć.

Usługi, świadczone na rzecz LP, przez wykonawców wybranych w trybie UOZP, to nie to samo, co ceny surowca ustalone w drodze przetargu nie będącego przetargiem publicznym. A że ustalone w sposób ... hmmm .... dziwny na PLD, a kogo obchodzi tryb ustalony wewnętrznie w jakiejś firmie?! TU można sobie zmieniać, co się chce.

Z powyższego wywodu jasno wynika, że postawiona w pierwszym poście teza, o analogii postępowania, w tych dwóch skrajnych przypadkach, jest z gruntu rzeczy błędna i jako taką należy ją obalić :)

Oczywiście, inaczej sprawa wygląda, jeżeli w SIWZ została przewidziana możliwość zmiany stawek, w zależności od jakiegoś obiektywnego wskaźnika, np: wskaźnika wzrostu cen towarów i usług ( o ile jeszcze jest publikowany przez GUS, bo dawno już tego nie śledzę ), albo ceny paliw, albo innego, niezależnego od zamawiającego i oferenta czynnika. Ale który nadleśny o tym pomyślał? Pewnie mało który ( nie napiszę żaden, bo u mnie coś takiego funkcjonowało - i pewnie nadal funkcjonuje, choć na pewno nie jest to zasługa nadleśniczego )

Co z tego wynika? Handel drewnem został jakoś takoś zunifikowany w ramach całych LP. Nie komentuję, dobrze czy źle.
Natomiast system zamawiania usług - nie jest zunifikowany.
Co z tego wynika? Ano tylko tyle, że każdego zamawiającego należy w tym momencie traktować indywidualnie, czy istnieje możliowść zmian w umowach i jaka?
Z tego wprost wynika - że Dyrektor GDLP - po prostu nie ma możliwości wydania decyzji o podniesieniu stawek.
Idźmy dalej w naszych rozważaniach.
Załóżmy, hipotetycznie, że Dyrektor GDLP może podjąć decyzję o podniesieniu stawek. Jest tylko kolejny problem. Dyrektor nie jest stroną umowy, a więc nadleśniczowie na tej podstawie będą mogli zrobić, co im się podoba. Zaś podniosą siękrzyki, że nierówne traktowanie.
OK.
Załóżmy, że dyrektor może podjąć decyzję i w dodatku sztywno ustala, że stawki mają być podniesione o stały, danny współczynnik, dajmy na to, 10 %.
Nie, nie może tego zrobić, bo mądrzejszy zulowiec zaś znajdzie przyczynę, na podstawie której udowodni nierówne traktowanie oferentów. Jak? Proszę bardzo: rentowność nakładów w różnych dziedzinach pracy jest różna. Reasumując, przy identycznej stopie podwyżki, wykonawca zorientowany na usługi w pozyskaniu drewna uzyska mniejszy zysk, w stosunku do nakładów, niż wykonawca zorientowany na zagospodarowanie lasu, gdzie stosunek zysku do kosztów, jest wyższy.
Ok, załóżmy, Dyrektor DGLP ustali stały % podwyżek w poszczególnych działach prac.
Nie, nic z tego nie wyjdzie. Dlaczego? Ano dlatego, że mądrzejszy zul-owiec znowy będzie w stanie udowodnić, że w wyniku takiego postępowania nie został równo potraktowany, ponieważ osiągnie z tego tytułu mniejsze zyski w ramach całej umowy, niż inny wykonawca, o innym układzie poszczególnych rodzajów prac.

A zresztą, po co ja to piszę. Chyba mi się nudzi. Pracy nie mam, to wymyślam, co mi ślina na język przyniesie. A'propos wilczego blietu - wczoraj, po wielotygodniowych negocjacjach, miałem w końcu podpisać umowę o pracę ... no cóż ... nadal nie pracuję.
Awatar użytkownika
zul
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 14733
Rejestracja: poniedziałek 16 sty 2006, 00:25

Re: Większe stawki, gdy stanie robota

Post autor: zul »

kater pisze:Pytany o zarobki pracowników firm leśnych dyrektor Piątkowski odpowiedział, że nie jest z tym aż tak źle. Jego zdaniem pilarze pracujący w większych firmach zarabiają ok. 2 tys. zł.

Źródło: Drwal 3/2008
Co to oznacza w/g dyrektora ?. Jak rozumiem, że dużo zarabiają. A jeżeli dobrze rozumiem to śmiech pusty mnie ogarnia. Ilu ludzi chciałoby pracować w deszcz, śnieg, mróz, upał, w kurzu, w błocie za 2000 zł/mies. A taka jest praca w lesie. Zza biurka nie widać. Te 2000 zł to 33320 koszt płacowy firmy, dołóżmy jeszcze BHP, urlopy, podatki, zysk.
W mojej MAŁEJ firmie drwal też zarabia 2000 zł. Ale trzeba było klęski i spadku bezrobocia, miesięcznego postoju wszystkich firm w n-ctwie żeby do tego doszło. >>>>
Wyrobiliśmy grubo ponad 200 000 m3 powalonego drewna, jak trudna to jest praca nikogo nie muszę przekonywać. Panie Dyrektorze 2000 zł to bierze sprzątaczka w n-ctwie, nic nie umniejszam sprzątaczkom, ale gdzie proporcje ? Za rok jeśli drwal nie będzie mógł zarobić 3000, nie będziemy mieli drwali. O zrywce nawet nie wspomnę, bo temat na inną, "gorszą" dyskusję. Dla mniej wtajemniczonych: pracujemy w górach, gdzie we wszystko co się robi trzeba włożyć kilkakrotnie więcej wysiłku niż gdzie indziej. Były już u nas i forwadery i harwestery - nie dokończyli roboty. I na koniec pytanie: czy jest w Polsce jakaś inna firma która na administrowanie wydaje tyle samo, albo więcej pieniędzy co na wytworzenie produktu. Obawiam się (a raczej na szczęście) że, nie ma. A Pan Dyrektor mówi, że nie jest tak źle - nie wie co mówi!
ODPOWIEDZ