Budowa spalarni śmieci jako najgorsza metoda gospodarowania

Zagadnienia z szeroko pojętej ekologii, przyrody, środowiska i biologii...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
RR
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 9039
Rejestracja: niedziela 14 maja 2006, 21:27
Kontakt:

Budowa spalarni śmieci jako najgorsza metoda gospodarowania

Post autor: RR »

Kraków chce zbudować spalarnię, której wydajność wynosi aż 140 procent śmieci produkowanych obecnie przez miasto. Jak twierdzi Paweł Głuszyński z Ogólnopolskiego Towarzystwa Zagospodarowania Odpadów 3R, tą metodą nigdy nie nauczy się mieszkańców recyklingu.

Wraz z innymi polskimi ekologami przyjechał wczoraj do Brukseli na konferencję organizowaną przez CEE Bankwatch Network oraz Friends of Earth Europe. Przedstawiono na niej najgorsze dla środowiska projekty, które nowe państwa członkowskie umieściły na listach priorytetów do sfinansowania w latach 2007 – 2013. Niechlubne pierwsze miejsce przypadło grupie dziewięciu polskich miast, które chcą budować spalarnie śmieci.

– Takie metody gospodarowania odpadami są niezgodne z europejskimi wytycznymi – uważa Agata Dworakowska z CEE Bankwatch Network. I przypomina forsowaną w Unii hierarchię, gdzie na górze mieszczą się projekty zniechęcające do produkowania śmieci, w środku – do ich powtórnego wykorzystania, a dopiero na dole – do pozbywania się ich. W Polsce tylko 4 proc. odpadów podlega recyklingowi, co jest najgorszym wskaźnikiem w całej UE. Średnio w Unii recykling dotyczy 37 proc. śmieci.

A że nawet w Polsce może być inaczej, pokazuje przykład Płocka. Tam stosuje się system tzw. ekologicznych domków. Przeszkoleni pracownicy sortują śmieci na 29 kategorii. W rezultacie recyklingowi poddawane jest 45 proc. odpadów, na kompost idzie 30 proc., a na wysypiskach składowane jest pozostałe 20 proc. odpadów. Zdaniem ekologów to nie tylko czystsze, ale i tańsze niż spalanie wszystkich śmieci. W Krakowie każdy mieszkaniec będzie płacić 20 zł miesięcznie, żeby utrzymać projektowaną spalarnię.

Ekologowie uważają, że te projekty powinny być wstrzymane i z takim apelem zwrócili się do przewodniczącego KE, Europejskiego Banku Inwestycyjnego orz rządów nowych państw UE. Ich zdaniem Komisja Europejska nie da pieniędzy na realizację tych inwestycji bo są niezgodne z ekologicznymi priorytetami. Dodatkowo też każda taka inwestycja będzie budziła protest społeczności lokalnych, z którymi na razie nikt nie przeprowadza konsultacji.


Źródło : Rzeczpospolita
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
ODPOWIEDZ