Bogatym tez sie "widzimisie". Ostatnio były głośne plany milionera z Teksasu,aby utworzyc coś na zasadzie "parku jurajskiego" z gatunkami z afryki (strusie,słonie, tygrysy.Bo "klimat podobny"jak to stwierdził milioner. Co by było, jeśli wszystko "uciekło"by z hodowli?? Słonie w Karolinie??Śmieszne, ale i prawdziwe...Co jeszcze sprowadzimy, wielbłądy?
Obce gatunki zwierząt w naszej przyrodzie.
Moderator: Moderatorzy
Patrząc na ten temat bez zaangażowania ( z boku ), powiem Wam, że nieuniknionym jest wypieranie jednych gatunków przez inne. A chroniąc te rodzime, przedłużymy to jedynie w czasie.
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
Dziennik Leśny
- kostek-brasil
- leśniczy
- Posty: 795
- Rejestracja: wtorek 19 lip 2005, 00:00
- Kontakt:
Oczywiście, że nie tylko jako ozdoba. Śliczne zwierzątka, to jest fakt! Na dodatek, stosunkowo mało płochliwe, więc nadają się też do hodowli parkowych itp. Powodują z reguły mniej szkód w drzewostanach niż jelonki. Chętnie w spokojnych miejscach lub tam gdzie są oswojone, dają się obserwować za dnia. Choć bywa często i tak, że nadmiernie niepokojone przez ludzi, stają się bardzo płochliwe i niełatwo je zobaczyć, bo wzrokiem przewyższają sarenki i jelonki. Moim zdaniem, to dobrze, że jest ich coraz więcej. Czasem bywa, ze się wzajemnie płoszą różne gatunki, ale też niejednokortnie obserwowałem jak się zgodnie pasły z sarnami, jeleniami, czy muflonami. Szopy, może i troszkę rozrabiają...nie wypowiadam się, bo nigdy nie widziałem, ale daniele na pewno się fajnie wkomponowały w nasze lasy i mam nadzieję, że tak zostanie.das0 pisze:Daniel, wprowadzany bardzo często. Jako ozdoba łowiska, ale czy tylko jako ozdoba
Daniel wypełnia nisze ekologiczne naszych rodzimych gatunków, wpływa na wzrost szkód łowieckich.
Nie przeprowadzając badań nad wpływem ssaka na całokształt łowiska nie można go wprowadzać, nie można doświadczać na własnch błędach, bo na tym cierpi przyroda.
Nie można bazować tylko na względach estetycznych. To co się robi należy popierać naukowo. Nie możemy popełnić takiego błędu jak z norką amerykańską.
Daniel jest doskonałym zwierzęciem zagrodowym.
Nie przeprowadzając badań nad wpływem ssaka na całokształt łowiska nie można go wprowadzać, nie można doświadczać na własnch błędach, bo na tym cierpi przyroda.
Nie można bazować tylko na względach estetycznych. To co się robi należy popierać naukowo. Nie możemy popełnić takiego błędu jak z norką amerykańską.
Daniel jest doskonałym zwierzęciem zagrodowym.
Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
[Oscar Widle]
[Oscar Widle]
- xhardcorex
- inżynier nadzoru
- Posty: 1951
- Rejestracja: sobota 06 sty 2007, 19:05
- Kontakt:
- xhardcorex
- inżynier nadzoru
- Posty: 1951
- Rejestracja: sobota 06 sty 2007, 19:05
- Kontakt:
- kostek-brasil
- leśniczy
- Posty: 795
- Rejestracja: wtorek 19 lip 2005, 00:00
- Kontakt:
Gdyby, nie to, że wolę pokojowe metody, wypadało by zorganizować spotkanie na temat szkodliwości niektórych ornitologów.
Celowo podkreślam słowo niektórych, żeby odseparować niewinnych.
Norka - jak każde inne stworzonko - może sprawiać problemy, ale może też wnosić wiele dobrego do środowiska, podobnie jak wcześniej czyniła to jej europejska poprzedniczka na naszych ziemiach. Jednoznaczne określenie norki amerykańskiej jako problemu, jest według mnie niesmaczne, ale cóż trzeba się przyzwyczaić... norka - problem, wydra - problem, bóbr - problem, żubr - problem, daniel -problem, wilk - problem.... wymieniać dalej?..
Nie ma potrzeby inni to już zrobili i robić będą dalej.
Teraz można na kostka ponarzekać, na norkę też... więcej nie zabieram w tej sprawie głosu.
Celowo podkreślam słowo niektórych, żeby odseparować niewinnych.
Norka - jak każde inne stworzonko - może sprawiać problemy, ale może też wnosić wiele dobrego do środowiska, podobnie jak wcześniej czyniła to jej europejska poprzedniczka na naszych ziemiach. Jednoznaczne określenie norki amerykańskiej jako problemu, jest według mnie niesmaczne, ale cóż trzeba się przyzwyczaić... norka - problem, wydra - problem, bóbr - problem, żubr - problem, daniel -problem, wilk - problem.... wymieniać dalej?..
Nie ma potrzeby inni to już zrobili i robić będą dalej.
Teraz można na kostka ponarzekać, na norkę też... więcej nie zabieram w tej sprawie głosu.
Kostku, a mógłbyś powiedzieć co dobrego norka wnosi do naszego środowiska ?kostek-brasil pisze:Norka - jak każde inne stworzonko - może sprawiać problemy, ale może też wnosić wiele dobrego do środowiska, podobnie jak wcześniej czyniła to jej europejska poprzedniczka na naszych ziemiach. J
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
Dziennik Leśny
- kostek-brasil
- leśniczy
- Posty: 795
- Rejestracja: wtorek 19 lip 2005, 00:00
- Kontakt:
RR-ku, to samo co inne zwierzaczki z rodzaju tzw. drapieżnych.
Nie zamierzam tego rozwijać. Miałem przyjemność wielokrotnie obserwować tego stworka i dlatego czuję się w obowiązku stanąć w jego obronie.
Teraz niestety od bardzo długiego czasu już nie, ale to nic dziwnego, bo norki mają w środowisku też swoich prześladowców.
Nie zamierzam tego rozwijać. Miałem przyjemność wielokrotnie obserwować tego stworka i dlatego czuję się w obowiązku stanąć w jego obronie.
Teraz niestety od bardzo długiego czasu już nie, ale to nic dziwnego, bo norki mają w środowisku też swoich prześladowców.
Tak tylko pytałem, ponieważ słyszałem ostatnio opinię pewnego wykładowcy dr inż. zoologii, który niezbyt pochlebnie się o tym gatunku wypowiadał.kostek-brasil pisze:RR-ku, to samo co inne zwierzaczki z rodzaju tzw. drapieżnych.
Miałem cichą nadzieję, że trochę bardziej szczegółowo spróbujesz nas przekonać
Chętnie posłucham każdej opinii, popartej argumentami
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
Dziennik Leśny
- xhardcorex
- inżynier nadzoru
- Posty: 1951
- Rejestracja: sobota 06 sty 2007, 19:05
- Kontakt:
Trudno to nazwać błędem, to było świadome przestępcze działanie pewnych ekstremistycznych grup określających się jako miłośnicy zwierząt. Sporadyczni uciekinierzy z ferm stworzyli niewielką wolną żyjącą populację nie mającą większego wpływu na środowisko. Taki stan dość dobrze trwał ponad 50 lat i dopiero głupota przeciwników hodowli fermowej zwierząt futerkowych przyniosła kataklizm. Liczne włamania do ferm i uwalnianie zwierząt zasiliło słabą populację wieloma tysiącami norek, które nigdy na wolności nie powinny się znaleźć.das0 pisze:Nie możemy popełnić takiego błędu jak z norką amerykańską.
pozdrawiam,
PM
PM
Na samoistną ekspansję obcych gat. raczej nie mamy wpływu. Jeżeli łowiectwo potraktujemy jako gospodarowanie populacjami dzikiej zwierzyny i działania nasze zmierzają do jak najlepszego zachowania rodzimej fauny (bo w zmieniającym klimacie i innych zmianach w środowisku to jest najważniejsze) to moim zdaniem wprowadzanie egzotów mija sie z celem. Jest to niczym nie uzasadnione a nawet szkodliwe.
- kostek-brasil
- leśniczy
- Posty: 795
- Rejestracja: wtorek 19 lip 2005, 00:00
- Kontakt:
Jakiż to szczegółów i argumentów wymaga? Nie rozumiesz, że układ drapieżnik-ofiara, może być również korzystny dla populacji ofiary? Jeśli będziesz miał jeszcze kiedyś okazję, spróbuj zapytać pana wykładowcę o opinię na temat norki europejskiej. Jeśli jego opinia będzie podobna do tej jaką wyraził o norce amerykańskiej, to sorki, ale nawet gdyby miał tytuł profesora, do takiej szkoły się nie piszę.RR pisze:Tak tylko pytałem, ponieważ słyszałem ostatnio opinię pewnego wykładowcy dr inż. zoologii, który niezbyt pochlebnie się o tym gatunku wypowiadał.
Miałem cichą nadzieję, że trochę bardziej szczegółowo spróbujesz nas przekonać
Chętnie posłucham każdej opinii, popartej argumentami.
Norka amerykańska może wypełnić miejsce europejskiej, której niestety już nie ma w Polsce i być równie pożyteczna.
Traken, co by nie było wątpliwości - również jestem przeciwny sprowadzaniu egzotów, ale to tak, jak w powiedzeniu: "Kowal zawinił, cygana powiesili.."
Zawinił człowiek, a teraz obawiam się krucjaty nawołującej do całkowitego wytępienia norki amerykańskiej. Obym się mylił.
Gatunki takie jak norka amerykańska czy szop same sobie dobrze radzą - aż za dobrze. Myślę, że w obecnej formie sposób regulacji liczebności nie jest w stanie im zagrozić. Ale nie rozumiem sztucznego wprowadzania na siłę i utrzymywania. Taki bażant. Bez pomocy człowieka zginie. Czy prawdziwą gospodarką łowiecką nazwiemy wyhodowanie świniaka w chlewie, potem go wypuszczamy do lasu i polujemy na niego? Zupełnie jak bażanty. Może jestem niedouczony ale nie rozumiem tego.
Tu się mylisz. Bażanty raz wpuszczone radzą sobie znacznie lepiej od kuropatw, gatunku rodzimego. O tym, że bażanty wymagają zimowego dokarmiania zdecydowały zmiany w rolnictwie a nie brak dostosowania do naszych warunków klimatycznych.Traken pisze:Taki bażant. Bez pomocy człowieka zginie.
pozdrawiam,
PM
PM