Dziś się nie przygotowali. W szkole powinni zgłosić przed pytaniem żeby jedynki nie dostaćSten pisze:Wywołani do tablicy dziwnie nadal milczą ...
Coś dla roberta_c..
Moderator: Moderatorzy
Chyba Was porypało. Od kontroli przestrzegania prawa są organa państwowe, należycie wynagradzane - co słusznie zauważył Capri. Organizacje ekologiczne powinny protestować, jeżeli to państwo narusza prawo. W tym przypadku na razie nie stwierdzono naruszenia prawa. Inwestycja jest realizowana na prywatnym gruncie i posiada wszystkie możliwe akceptacje urzędów. Dodatkowo, jak wynika z publikacji medialnych, dostęp do placu budowy był niemożliwy. A inwestycje udało się zobaczyć dopiero z drona. I chyba nie organy państwowe tego drona wysłały.
Zasadniczo prawda, ale... zezwolenia wydawane są w oparciu między innymi o raporty środowiskowe. Jeśli ten był wydany i napisano, że budowa nie zagraża obszarom chronionym to czemu mieliby budowy zakazać. Kwestia w tym, czy faktycznie nie zagraża i w tym jakie związki miała osoba pisząca raport z inwestorem. Trzecia sprawa to wiarygodność piszącego raport. To wszak znany obrońca przyrody, więc można było założyć, że będzie bardzo wnikliwie raport sporzadzał. Dlatego nie potępiałbym urzędników. Profesor swym autorytetem stwierdza, że jest bezpiecznie, więc jakie kompetencje ma zwykły urzędnik, by podważać tą opinię?
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Urzędnik zwykły lub niezwykły, a nawet zastępca, może podważyć wszystko. Prof. Tryjanowski nie pisał raportu jako "znany obrońca przyrody" tylko jako pracownik naukowy. I zrobił to odpłatnie, na zlecenie firmy ENINA. Oczywiście, jeżeli raport został umyślnie sfałszowany, to moralna ocena Prof. kreującego się na "obrońcę przyrody" jest oczywista. (osobiście nie łączę nazwiska Prof. z żadną akcja "ekologiczną", choć takie zarzuty stawiają mu media).
Jasne, że urzędnik nie może podważać merytorycznych ustaleń raportu i dyskutować z profesorem. Ale może stwierdzić braki formalne....jest kierownikiem Instytutu Zoologii poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego. Ten sam instytut miał działkę w Stobnicy, zaraz przy powstającym zamku... Ta została jednak sprzedana...
I najciekawsze:Zielone światło inwestycji dała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu. I nie zażądała – choć mogła – całościowego raportu z oddziaływania „zamku” na środowisko.
I to - mam nadzieje - ustalą kontrole. I na zakończenie:Na liście autorów figuruje pięć osób, ale tylko profesor podpisał opracowanie ręcznie. Formalny wykonawca raportu – firma ENINA Andrzej Łuczak – nie wskazał, kto dokonywał analiz – czyli faktycznej oceny oddziaływania inwestycji na obszar Natura 2000 – a kto jedynie dostarczył dane...
…
„Wątpliwości budzi metodyka przyjęta w raporcie. Z jego lektury dowiadujemy się, że przeprowadzono 18 kontroli terenowych. Ale nie przeczytamy nic o tym, kiedy je robiono i o jakiej porze roku. A nawet tego, kto je robił i na jakim dokładnie obszarze”
Wirtualna Polska napisała, że „w załatwieniu zezwoleń pomogli ekolodzy i przyrodnicy, znani do tej pory z obrony przed wycinką Puszczy Białowieskiej”. Przygotowali bowiem raport, o którym tu piszemy. Portal napisał, że w budowę „zamku” zamieszana jest Fundacja Fauna Polski. A w niej osobami funkcyjnymi w fundacji są dr Aleksandra Kraśkiewicz i Jacek Więckowski, współtwórcy opracowania. W Radzie Fundacji zasiada Rafał Kurek z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, jednej z organizacji biorącej udział w protestach w Puszczy Białowieskiej. ...Fundacja Fauna Polski nie odegrała żadnej roli przy tworzeniu raportu oddziaływania na obszar Natura 2000. Przypominam, że fundacja powstała w 2016 roku, a raport w 2015...
A to zależy kto pod wpływem jakich przekaziorów jest. O dawna nie ujawniono lepszego przykładu lokalnej triady: inwestor-samorząd-NGO. A od czasu spoconego Zbysia nie widziałem bardziej żenujących tłumaczeń od tych, z jakimi wyskakują teraz NGOsy. Co ciekawe im bardziej zaangażowany w obronę puszczy tym tłumaczenie bardziej żenujące...Naj pisze:Chyba Was porypało.
Nie jestem związany z żadnym NGO. Co więcej, w mojej okolicy mam przykłady, że jakaś lokalna "fundacja" (chyba NGO) sprzeciwiała się inwestycji drogowej, aby po "dogadaniu się" z inwestorem, zgodzić się na nią. Nie było tajemnicą, że inwestor wpłacił wsparcie dla fundacji a ona wybrała "mniejsze zło". Wyglądało to obrzydliwie, ale było formalnie potwierdzone. Tylko cholernie nie lubię "przyprawiania gęby" osobom lub organizacjom, jeśli nie ma do tego udokumentowanych podstaw. Jest to identyczne z przypisywaniem wszystkim leśnikom "niewiedzy" przez roberta_c, bo gdzieś jakiś zastępca pieprznął głupotę.
Kto i czy zawinił w sprawie "Gargamela" stobnickiego powinno wyjaśnić dochodzenie. Natomiast jak czytam, że inwestycję, której poczatki datuje sie na rok 2010, wspomagała fundacja X (i jest wręcz odpowiedzialna za jej powstanie), która powstała w roku 2016, kiedy mury były na wysokości kilku pieter, to sie wkurzam. Co nie znaczy, że fundacja X nie jest jednym wielkim przekrętem.
I tyle.
Kto i czy zawinił w sprawie "Gargamela" stobnickiego powinno wyjaśnić dochodzenie. Natomiast jak czytam, że inwestycję, której poczatki datuje sie na rok 2010, wspomagała fundacja X (i jest wręcz odpowiedzialna za jej powstanie), która powstała w roku 2016, kiedy mury były na wysokości kilku pieter, to sie wkurzam. Co nie znaczy, że fundacja X nie jest jednym wielkim przekrętem.
I tyle.
No tak, pisał jako nikomu nieznany obywatel...Naj pisze:. Prof. Tryjanowski nie pisał raportu jako "znany obrońca przyrody
Jakie w tej konkretnej sprawie?może stwierdzić braki formalne.
Ups, młodzi są małżeństwem od tygodnia, a dziecko już chodzi. To najpewniej cud...Przypominam, że fundacja powstała w 2016 roku, a raport w 2015
Nie, to było obrzydliwe. Czym innym jest przyprawianie gęby leśnikom za wykonywanie swych obowiązków i insynuowanie ich niekompetencji, a czym innym jest przymykanie oczu na prywatę uznanego profesora i działacza niby to chroniącego przyrodę tylko dlatego, że jest "swój", nie wspominając nawet o tym, że wielka budowla i sztuczna wyspa nie ma znaczącego negatywnego wpływu na siedlisko. Hipokryzja to słowo klucz. Należy ją piętnować w każdym momencie i każdej instytucji. Jestem chrześcijaninem i jestem z tego dumny. Księży pedofilów nadziewałbym na pal i ustawiam na rynkach miast jak Azję Tuchajbejowicza Soroka ustawił na jakimś polu. Leśników i ekologów szanuję, rzeźników leśnych i ekobiznesmenow pietnuję. Wiesz, co mam na myśli i oni też wiedzą, ale mam ich gdzieś, a oni jak zwykle napiszą,że to nie ich sprawa, bo to nie oni mieli obowiązek chronić przyrodę przed ich pazernym kumplem...Wyglądało to obrzydliwie
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Może. Jeżeli. Ale nie będzie bo nie było (prawdopodobnie) "rażącego naruszenia prawa"...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
"Zamek Stobnicki" doczekał się już monografii na FB
https://www.facebook.com/ZabX-197314250 ... 4JB3eum5NQ
No i jeszcze wychodzą różne dziwy. Usypainie wilków, sprzedaz koników polskich...
Zamek w Stobnicy: Sprawie usypiania wilków w Stacji Doświadczalnej przyjrzy się Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
https://www.facebook.com/ZabX-197314250 ... 4JB3eum5NQ
No i jeszcze wychodzą różne dziwy. Usypainie wilków, sprzedaz koników polskich...
Zamek w Stobnicy: Sprawie usypiania wilków w Stacji Doświadczalnej przyjrzy się Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
Pan profesor Bereszyński to znany zoolog, ma tytuł profesora, ale nie przyjmuje do wiadomości praktycznych aspektów hodowli koni tej rasy. Rasa konik polski ma ścisły (dowiedziony badaniami genetycznymi) związek z wymarłym tarpanem. Na tej podstawie rasa jest uznana za chronioną/reliktową i ma specjalnie opracowany program hodowli, zmierzający do uwydatnienia w tej rasie wszystkich cech tarpana. Opracowany jest wzorzec rasy. Samo posiadanie rodowodu przez konika polskiego nie świadczy o jego osobniczej przydatności do hodowli. Koniki muszą obowiązkowo przejść specjalistyczne badania zgodności z wzorcem rasy oraz test zachowań/dzielności. Jeśli konik w określonym wieku nie odbył testu, lub wynik był poniżej określonego poziomu, konkretny koń nie ma prawa być dopuszczony do dalszego rozrodu (pozostaje sterylizacja lub rzeź).Naj pisze:sprzedaz koników polskich...
Włosi skupują (przez swoich polskich naganiaczy). Cena powyżej 9 zł/kg. Koniki polskie skupują chętnie, bo tych koni nie szprycuje się za życia chemią (aby szybciej rosły).garullus pisze:Ktoś skupuje KP na mięcho? za małe toto...
Pojęcie "końska dawka" ma obecnie całkiem inny sens niż dawniej...
I jak już chyba zauważyłeś na skup przeważnie idą klacze. Ogiery ze słabą oceną stają się wałachami i to gwarantuje, że nie przeniosą swoich złych cech na potomstwo...
W moich okolicach już od dawna nikt nie jest zainteresowany KP czy hucułami, ani Italiano, ani naganiacz,a za taką kasę to już napewno.... zimnokrwiste "idą" podobno bez problemuWiesław pisze: Włosi skupują (przez swoich polskich naganiaczy). Cena powyżej 9 zł/kg. Koniki polskie skupują chętnie, bo tych koni nie szprycuje się za życia chemią (aby szybciej rosły).
Z zasady nie linkuję do mediów pana S. ale ...
http://m.niezalezna.pl/233917-miliony-o ... reenpeaceu
http://m.niezalezna.pl/233917-miliony-o ... reenpeaceu
- xhardcorex
- inżynier nadzoru
- Posty: 1951
- Rejestracja: sobota 06 sty 2007, 19:05
- Kontakt:
No właśnie. Mamy niekompetentnych urzędników i przechodzi wszystko, byleby stos łożonych papierów był odpowiednio grubykolorowe kredki pisze:Co do wiary to raport został już zakwestionowany i rozszarpany przez samych przyrodników, a co do empirii wszystkie wymagane w tej inwestycji dokumenty mają na tą chwilę wystarczającą liczbę podpisów i pieczątek. Czyli legal.