Jako mój komentarz pozwolę sobie zacytować to, co napisałem wcześniej na LDL:
Moje zdanie jest takie, ze im mniej ingerencji Państwa w wychowanie pociech tym lepiej. A moje argumenty przeciw takiej ustawie poniżej.
Po pierwsze próbujemy skodyfikować pojęcia nieostre. Co to jest "udział w polowaniu"? No i podniesione już zdefiniowanie "nieletni". W tym pojęciu mieści się bowiem zarówno czterolatek jak człowiek dwa dni przed ukończeniem osiemnastego roku życia...
Po drugie nie ma dla nieletnich zakazu wstępu do rzeźni, a pomimo braku zakazu nikt tam dzieci nie prowadza (np. w ramach szkolnych wycieczek, lekcji w terenie itp.). Decyduje nie prawo państwowe ale zdrowy rozsądek. Niechże i w tym wypadku tak będzie.
No i wreszcie argument nieco anegdotyczny - gdyby pan Tarkowski nie obznajamiał Stasia od dzieciństwa ze strzelbą i polowaniem, toby się "W pustyni i w puszczy" skończyło najpóźniej w momencie spotkania z lwem na początku książki.
PS. Ten ostatni argument wydaje się nieco obosieczny. Bowiem w efekcie owego wychowania ze strzelbą i polowaniem w tle, Staś z zimna krwią morduje kilku ludzi, strzelając do nich jak do kaczek. Ja wiem, to byli "źli", no ale mimo wszystko - Staś jest w tym momencie czternastolatkiem, niemal dzieckiem...