Fajnie bije się pianę, a przecie jest gotowe rozwiązanie i to od wielu lat funkcjonujące w naszym szczęśliwym kraju.
Czy rolnikom na danym terenie jest wiadome, że występują tam dziki? Jeśli nie - powiadomić co najmniej w takiej formie, jak zarządcy dróg - przez ustawienie tablic - dzika zwierzyna.
Czy zarządca drogi odpowiada jeżeli zdarzy się kolizja z dziką zwierzyną na oznakowanej drodze? Poczytajcie wyroki sądów i porozmawiajcie ze swoim ubezpieczycielem
.
Czy sądy wydają te wyroki w imieniu Rzeczpospolitej? Tak.
Czy prawo jest równe dla wszystkich? Tak.
Czy rolnik powiadomiony o możliwości występowania dzikiej zwierzyny winien liczyć się ze skutkami tegoż występowania? Tak.
Czy istnieje wytrych-dziura w prawie już teraz? Istnieje - jeśli za kretyna i wyłudzacza uważa się rolnika, który pod lasem uprawia kukurydzę i ziemniaki w odmianach ulubionych przez dziki i nie zachowa chociaż minimalnych wymagań co do zabezpieczenia uprawy. Czytajcie wyroki i wyciągajcie wnioski.
Organizowanie instytucji wypłaty odszkodowań rolnikom to barbarzyństwo wobec prawa i nierówne traktowanie chociażby wobec kierowców.